Memoriał Edwarda Jancarza dla Przemysława Pawlickiego! Bartosz Zmarzlik wielkim przegranym (relacja)

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki

Bartosz Zmarzlik był na dobrej drodze, by drugi rok z rzędu wygrać Memoriał Edwarda Jancarza. W tym przeszkodził mu jednak Przemysław Pawlicki, który rzutem na taśmę wyszarpał zwycięstwo w turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

Zawody się jeszcze dobrze nie rozpoczęły, a już byliśmy świadkami przykrego incydentu. W trzecim biegu dnia na pierwszym łuku pociągnęło Rafała Karczmarza, którego nie zdołał ominąć Artiom Łaguta. Obaj zawodnicy wylądowali na torze, a u Rosjanina niestety nie skończyło się tylko na siniakach. Został przetransportowany do szpitala z podejrzeniem złamania prawego obojczyka, tam potwierdzono diagnozę.

- Trudne obrazki na dzień dobry - mówił w studiu nc+ Krzysztof Cegielski. - Żużel to taki sport, że wszystko może się wydarzyć. Jeśli ta diagnoza się potwierdzi, to chciałbym za to bardzo Artioma przeprosić - komentował przed kamerą winowajca, który w dalszej części zawodów startował z plastrem na brodzie. Całe szczęście, że w ogóle mógł kontynuować ściganie, bo gdyby nie szybka reakcja Kacpra Woryny, który w ostatnim momencie zjechał na murawę, kolizja mogła mieć znacznie gorsze skutki.

Rafael Wojciechowski: Z pokory opuszczam głowę. Wiem, ile pracy przed nami (wywiad)

Fatalnie mógł zakończyć się też incydent z 19. odsłony dnia, który wyglądał bardzo podobnie, jak wyżej opisywana kraksa. Tym razem jednak winowajcą był Grigorij Łaguta, który nie opanował maszyny na pierwszym wirażu. Gdy ten wykręcał "bączka", uderzył w niego jeszcze Emil Sajfutdinow. Wyglądało groźnie, jednak na szczęście w tym wypadku obyło się bez urazów. - Na pierwszym łuku są koleiny. Skleiło mnie. Najważniejsze, że wszyscy są cali i zdrowi - tłumaczył winowajca.

ZOBACZ WIDEO Intro PGE Ekstraligi na sezon na 2019

W pozostałych wyścigach Memoriału Edwarda Jancarza nie musieliśmy już oglądać groźnych upadków, podziwialiśmy za to naprawdę piękne ściganie. Nie brakowało też podtekstów, choćby wtedy, gdy w 11. gonitwie pod taśmą spotkali się Kacper Woryna i wspomniany przez chwilą Grigorij Łaguta, byli już koledzy z ROW-u. Stoczyli bardzo ciekawą walkę, a komentatorzy śmiali się, że Woryna zrobiłby wszystko, by tylko pokazać plecy znienawidzonemu w Rybniku Rosjaninowi. Koniec końców musiał uznać jego wyższość.

Nie tylko w pojedynku z Woryną powracający do żużla po zawieszeniu Łaguta rozgrzał do czerwoności gorzowską publiczność. Jego konfrontację z Przemysławem Pawlickim w 15. odsłonie, gdy panowie zaprezentowali zaciętą batalię na dystansie, oglądało się z zapartym tchem. Aż żal, że podobnego ścigania nie ujrzymy na inaugurację PGE Ekstraligi, w meczu Speed Car Motor Lublin - MRGARDEN GKM Grudziądz. Powód: Łaguta do rozgrywek ligowych będzie mógł wrócić dopiero na szóstą kolejkę. Szkoda, bo Rosjanin, mimo długiej przerwy, jest w świetnej dyspozycję.

Kacper Gomólski: Moim zdaniem Mirek troszkę przesadził. Najbardziej doskwiera pachwina

Jeśli już pojawił się temat MRGARDEN GKM-u, ciekawe co myśli sobie Robert Kempiński. Na jakiś czas stracił możliwość korzystania z Artioma Łaguty, ale z drugiej strony wysoką formę w Memoriale Edwarda Jancarza potwierdzili i Przemysław Pawlicki, i Antonio Lindbaeck, którzy imponowali walecznością i szybkością. Nie zazdrościmy menedżerowi grudziądzkiego zespołu.

A czy można zazdrościć Stanisławowi Chomskiemu? Niekoniecznie, bo na dobrą sprawę trudno ocenić, w jakiej dyspozycji są ściągnięci zimą Duńczycy: Anders Thomsen i Peter Kildemand. Ten pierwszy w ostatniej serii co prawda ograł Patryka Dudka, ale w pozostałych odsłonach wypadał raczej kiepsko. Kildemand z kolei jechał albo bardzo dobrze, albo bardzo słabo. Trudno powiedzieć też coś o gorzowskich młodzieżowcach. Rafał Karczmarz na tle ligowych rywali wypadł słabo, natomiast od Mateusza Bartkowiaka trudno było oczekiwać cudów. Mimo wszystko pokazał, że drzemie w nim spory potencjał. Pojawia się ponadto pytanie, kiedy ze swoimi motocyklami w końcu dogada się Szymon Woźniak. Ten ma być jednym z trzech liderów truly.work Stali, a póki co do tego miana trochę (albo i więcej niż trochę) mu brakuje.

Jeszcze słowo o przedstawicielach Get Well Toruń, którzy na stadionie im. Edwarda Jancarza nie zachwycili. Niels Kristian Iversen co prawda "skrobał" punkty, wjechał nawet do półfinału, jednak stylem na pewno nie zachwycił. Zbliżone wnioski dotyczą Jasona Doyle'a. Niby miał chrapkę na walkę, ale brakowało mu pomysłu i szybkości. Podobnie zresztą jak Patryk Dudek ze Stelmet Falubazu Zielona Góra. Ten dobrze zaczął turniej, jednak z każdym biegiem prezentował się coraz gorzej.

Największym przegranym XVI Memoriału Edwarda Jancarza został Bartosz Zmarzlik, który w całym turnieju poniósł tylko dwie porażki - w rundzie zasadniczej ulegając Kacprowi Worynie, a w finale Przemysławowi Pawlickiemu. Żużlowiec MRGARDEN GKM-u w decydującej gonitwie na pierwszym wirażu założył wicemistrza świata, a na dystansie utrzymał czołową lokatę, broniąc się przed Zmarzlikiem. Obok Pawlickiego wygranym może czuć się też Woryna. Jedyny pierwszoligowiec w całej stawce uplasował się na najniższym stopniu podium, zostawiając za swoimi plecami zdecydowanie bardziej uznane nazwiska.

Wyniki:

1. Przemysław Pawlicki (Polska) - 16 (3,2,3,1,2,2,3)
2. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 19 (3,2,3,3,3,3,2)
3. Kacper Woryna (Polska) - 13 (1,3,2,1,3,2,1)
4. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 14 (1,3,1,3,3,3,0)
5. Krzysztof Kasprzak (Polska) - 10 (1,1,3,2,3,d)
6. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 10 (0,2,2,3,2,1)
7. Niels Kristian Iversen (Dania) - 9 (2,1,2,3,0,1)
8. Peter Kildemand (Dania) - 7 (0,3,2,2,0,0)
9. Grigorij Łaguta (Rosja) - 7 (0,2,3,2,w)
10. Szymon Woźniak (Polska) - 7 (3,0,1,2,1)
11. Jason Doyle (Australia) - 7 (3,0,1,1,2)
12. Patryk Dudek (Polska) - 6 (2,3,0,0,1)
13. Dominik Kubera (Polska) - 5 (2,1,0,1,1)
14. Anders Thomsen (Polska) - 5 (1,1,1,0,2)
15. Mateusz Bartkowiak (Polska) - 2 (2,0,0,0,0)
16. Rafał Karczmarz (Polska) - 1 (w,0,0,0,1)
17. Artiom Łaguta (Rosja) - 0 (u/-,-,-,-,-)
18. Kamil Brzozowski (Polska) - nie startował

Bieg po biegu:
1. (61,46) Doyle, Kubera, Thomsen, Łaguta
2. (61,27) Zmarzlik, Iversen, Lindbaeck, Sajfutdinow
3. (61,78) Woźniak, Bartkowiak, Woryna, Karczmarz (w/u)
4. (62,04) Pawlicki, Dudek, Kasprzak, Kildemand
5. (61,22) Woryna, Zmarzlik, Kasprzak, Doyle
6. (61,22) Dudek, Sajfutdinow, Kubera, Karczmarz
7. (62,04) Kildemand, Łaguta, Iversen, Bartkowiak
8. (62,48) Lindbaeck, Pawlicki, Thomsen, Woźniak
9. (61,71) Pawlicki, Sajfutdinow, Doyle, Bartkowiak
10. (62,11) Zmarzlik, Kildemand, Woźniak, Kubera
11. (62,12) Łaguta, Woryna, Lindbaeck, Dudek
12. (62,62) Kasprzak, Iversen, Thomsen, Karczmarz
13. (62,29) Iversen, Woźniak, Doyle, Dudek
14. (62,44) Lindbaeck, Kasprzak, Kubera, Bartkowiak
15. (62,40) Zmarzlik, Łaguta, Pawlicki, Karczmarz
16. (62,73) Sajfutdinow, Kildemand, Woryna, Thomsen
17. (62,26) Lindbaeck, Doyle, Karczmarz, Kildemand
18. (61,83) Woryna, Pawlicki, Kubera, Iversen
19. (62,48) Kasprzak, Sajfutdinow, Woźniak, Łaguta (w/u)
20. (62,16) Zmarzlik, Thomsen, Dudek, Bartkowiak

Półfinały:
21
. (62,04) Zmarzlik, Woryna, Sajfutdinow, Kildemand
22. (62,47) Lindbaeck, Pawlicki, Iversen, Kasprzak (d4)

Finał:
23. (62,35) Pawlicki, Zmarzlik, Woryna, Lindbaeck

Sędzia: Paweł Słupski
NCD: 61,22 s. - uzyskali Kacper Woryna (5. bieg) i Patryk Dudek (6. bieg)
Frekwencja: 13 474 osób

Źródło artykułu: