Dariusz Ostafiński. Bez Hamulców 2.0: O co by tu spytać Przemysława Pawlickiego, czyli zapraszamy na magazyn (felieton)

WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki (żółty kask) atakuje
WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki (żółty kask) atakuje

Ten sezon, mam nadzieję, będzie absolutnie wyjątkowy. W czwartek pierwszy żużlowy magazyn Bez Hamulców. Gość wyjątkowy. Będzie nim zwycięzca Memoriału Edwarda Jancarza Przemysław Pawlicki. A to nie koniec atrakcji.

Bez Hamulców 2.0 to cykl felietonów Dariusza Ostafińskiego, redaktora prowadzącego dział żużel na WP SportoweFakty

***

W sezon 2019 wchodzimy tak, jak Paweł Przedpełski w eliminacji Złotego Kasku w Pile, czyli z przytupem. O rankingu ekspertów z obsadą, jakiej nie miał dotąd żaden żużlowy typer w Polsce (Tomasz Gollob, Dawid Kownacki, Anita Włodarczyk, Krzysztof Cegielski), już wiecie. W ten weekend rusza typer dla kibiców, a już w czwartek pierwszy żużlowy magazyn Bez Hamulców.

Gościem pierwszego magazynu będzie Przemysław Pawlicki, zwycięzca Memoriału Edwarda Jancarza i człowiek, który w żużlowym światku słynie z tego, że zmienia mechaników niczym rękawiczki. Jechać jednak potrafi, do ubiegłego roku był uczestnikiem Grand Prix, język ma cięty, więc liczę na bardzo ciekawą konwersację. Mniemam, że jak się złapiemy z Przemkiem za łby, to wszyscy będą szczęśliwi.

Czytaj także: Hampel pierwszy do dzikiej karty na eliminacje do Grand Prix

W drugiej części magazynu dziennikarska "Loża Prasowa" z udziałem Marcina Majewskiego z nSport+, Jarosława Galewskiego z WP SportoweFakty (co niedzielę kłócimy się mniej lub bardziej o różne sprawy) i Łukasza Trzeszczkowskiego, fotoreportera PGE Ekstraligi, agencji newspix.pl i Tygodnika Żużlowego. Łukasz ma dobre oko i sporo ciekawego do powiedzenia.

ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia z Tomaszem Bajerskim

Mam taką nadzieję, że nasze żużlowe magazyny bardzo szybko staną się jazdą obowiązkową żużlowego kibica. Startujemy w czwartek o 13.00 (już teraz wpiszcie sobie każdy kolejny czwartek do kalendarza i zarezerwujcie godzinkę od 13 do 14, w następnych tygodniach do rozmowy z zawodnikiem i loży dojdzie jeszcze flesz informacyjny) i chcemy wam zapewnić godzinę z taką dawką adrenaliny, jaką dają te najbardziej emocjonujące biegi najlepszej żużlowej ligi świata.

Skoro magazyn zareklamowany, to jeszcze kilka refleksji à propos wypowiedzi piłkarskiego trenera Piotra Stokowca, który w geście solidarności ze zwolnionym szkoleniowcem Arki Gdynia stwierdził, że to skandal jak traktuje się trenerów w piłkarskiej lidze. Ta sama liga przemieliła ostatnio, w krótkim czasie, także trenerów Legii Warszawa i Lecha Poznań.

Tak sobie myślę, że skoro pan Piotr ma jakiś problem, z tym że karuzela kręci się tak szybko, powinien przenieść się do żużla. Co prawda jeden z prezesów powiedział mi kiedyś, że ma głupka za trenera i nie pozwoli, by ten sam sobie montował skład (czytaj: kontraktował wskazanych przez siebie zawodników), ale zasadniczo częściej pada stwierdzenie: zmienić trenera? A na kogo? Słowem luz blues, bo choć klubów mało, to i konkurencja na rynku pracy niewielka.

Jakby tego było mało, to żużlowy trener-menedżer często ma ten komfort, że w pełnieniu obowiązków pomaga mu sztab ludzi, nierzadko sam prezes. W zasadzie tak jest niemal w każdym klubie. Trenerzy mówią, że to im odpowiada, bo też i co mają mówić. Najważniejsze, że jest robota. Nie ma co wybrzydzać, na drobną niedogodność lepiej machnąć ręką.

Najdłużej pracującym trenerem jest obecnie Robert Kempiński (w MRGARDEN GKM Grudziądz od 2008 roku, czyli teraz będzie 12. sezon) i to też powinno dać Stokowcowi do myślenia. Nie, żebym coś do Kempińskiego miał, ale GKM nie jest zespołem z topu, a działacze cieszą się tam z tego, co mają (nie wiemy, jak w tym roku, ale dotąd wyglądało to tak, że mieli twierdzę u siebie, baty na wyjeździe i grało) i nikt o zamianie Kempińskiego nie myśli. Owszem rok temu wzięli Roberta Kościechę, ale tylko po to, żeby Kempiński nie musiał się zajmować szkoleniem młodzieży.

Mój trenerski TOP3 z obecnie pracujących w PGE Ekstralidze to Stanisław Chomski, Marek Cieślak i Piotr Baron (kolejność przypadkowa). Gdybym był prezesem, każdego z nich brałbym do prowadzonej przez siebie drużyny w ciemno. Swoje zalety ma też Adam Skórnicki (jak ja lubię z nim gadać). Jacek Frątczak dla odmiany totalnie się wyciszył, a Dariusz Śledź i Maciej Kuciapa to jednak wielkie niewiadome.

Czytaj także: Wejście smoka Pawła Przedpełskiego. Komplet punktów go zmienił

PS. Na takie ostateczne typy jeszcze czas, ale na inaugurację spodziewam się wygranej forBET Włókniarza Częstochowa z truly.work Stalą Gorzów, Stelmet Falubazu Zielona Góra z Get Well Toruń oraz zaciętych meczów w Lesznie i Lublinie. W dwóch ostatnich przypadkach myślę o skromnych wygranych gospodarzy (Speed Car Motoru i Fogo Unii), ale podparłbym się remisami. Na szczęście jest jeszcze trochę czasu do namysłu.

Źródło artykułu: