Eliminacje Złotego Kasku były pechowe dla Jarosława Hampela (złamana łopatka i brak awansu), bo przecież marzył, by wystartować w eliminacjach do Grand Prix, a zajęcie jednego z czterech pierwszych miejsc w finale ZK jest przepustką do tychże eliminacji.
Trener kadry Marek Cieślak, który wspólnie z przewodniczącym GKSŻ Piotrem Szymańskim układa listę nominacji, pamięta jednak o Hampelu. W eliminacjach do Grand Prix pojedzie nie tylko pierwsza czwórka z finału Złotego Kasku, ale i dwóch zawodników nominowanych przez Cieślaka i GKSŻ do dzikiej karty. - I taka dzika karta dla Jarka chodzi mi po głowie - mówi nam Cieślak.
Czytaj także: Hampel: Dwa lata mi uciekły, ale czuję się na siłach, by powalczyć o Grand Prix
W tej chwili konkurencja do dwóch dzikich kart już jest całkiem spora. Z gry wypadł Przemysław Pawlicki, który z pewnością będzie brany pod uwagę. To samo dotyczy Bartosza Smektały. Mistrz świata juniorów też ma wysokie notowania. Grupa aspirantów do dzikiej karty z pewnością stanie się większa po finale, w którym startuje wiele znakomitości.
Inna sprawa, iż w PZM słyszymy, że niektóre nazwiska mogą nie stanowić konkurencji dla Hampela. O kogo chodzi? Ano o Krzysztofa Kasprzaka, Piotra Pawlickiego i Maksyma Drabika, którzy nie byli na lutowym zgrupowaniu kadry w Zakopanem. W związku pamiętają, że Kasprzak nie odbierał wówczas telefonu od trenera. W sumie okoliczności absencji całej trójki są dla wielu osób w PZM dość niejasne. Jeśli więc panów Kasprzaka, Pawlickiego i Drabika zabraknie w pierwszej czwórce finału ZK (nie wywalczą awansu na torze), to w kolejce po dziką kartę będą stali za Hampelem.
Czytaj także: Nie chcecie Cieślaka? To nie znacie się na żużlu
Wyjaśnijmy, że jeśli któryś z zawodników pierwszej czwórki planowanego na 20 kwietnia w Pile finału zrezygnuje ze startu, to wówczas wskoczy za niego żużlowiec z miejsca piątego i tak dalej. Dzikie karty zostaną dwie, a pierwszeństwo w ich otrzymaniu będą mieli kadrowicze, którzy byli w Zakopanem.
ZOBACZ WIDEO Intro PGE Ekstraligi na sezon na 2019