Chris Holder na dobrej drodze w walce o powrót do jazdy w cyklu Speedway GP

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Jack i Chris Holder
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Jack i Chris Holder

Pierwszy ważny krok w walce o powrót do jazdy w cyklu Speedway GP za Chrisem Holderem. W styczniu tego roku zajął trzecie miejsce w mistrzostwach Australii, tym samym gwarantując sobie udział w eliminacjach do Grand Prix 2020.

Zawodnik uporał się również z prywatnymi problemami, które miały znaczący wpływ na jego postawę w trakcie zawodów oraz osiągane wyniki, a raczej ich brak.

Nie zapominajmy, że żużlowiec to też człowiek. Co prawda, ściga się na maszynie, ale nią nie jest. Ambicje, marzenia oraz spora presja ze strony sponsorów i fanów, kreuje idealne warunki do mnożenia się problemów.

Chris Holder po zdobyciu tytułu Indywidualnego Mistrza Świata w 2012 roku stoczył długą batalie z problemami sfery prywatnej, która na dobrą sprawę skończyła się dopiero pod koniec ubiegłego roku.

ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia z Tomaszem Bajerskim

W lipcu 2013 doznał ciężkiej kontuzji. Uraz przedramienia, złamana miednica i zmiażdżona pięta uniemożliwiły mu obronę tytułu. Dwa lata później jego przyjaciel, Darcy Ward po fatalnym upadku w trakcie ostatniego biegu meczu SPAR Falubaz - MRGARDEN GKM Grudziądz, walczył o życie i zdrowie, co odbiło się w znaczący sposób na postawie Chrisa Holdera. Do tego doszły problemy z byłą partnerką, walka o widywanie syna oraz kłopoty z uzyskaniem wizy. Narastające z roku na rok kłopoty spowodowały u Australijczyka znaczący spadek formy, a w rezultacie przerwę w startach w SGP.

Czytaj także: Chris Holder z Get Well Toruń chce walczyć o mistrzostwo. Kapitańską opaskę przyjął z dumą

Żużlowiec to nie tylko umiejętności, serce do walki, sprzęt oraz liczne inwestycje sponsorów. Za dobrymi wynikami stoi również wsparcie bliskich oraz wolna od problemów prywatnych głowa, dzięki której zawodnik może skupić się na pracy i rozwoju. Bez tego nie ma mowy o osiągnięciu jakiegokolwiek sukcesu.

W powrót do formy zawodnika wierzą nie tylko jego fani, ale i najbliższe otoczenie.
- Kiedy zaczną się kwalifikacje do cyklu GP, będę tam dla niego, jeśli tylko będę mógł i postaram się mu pomóc. Myślę, że wyjdzie mu na dobre rok poza cyklem. Poukłada swoje sprawy i wróci jako Chris Holder, którego znamy - oznajmia w rozmowie z portalem speedwaygp.com jego młodszy brat, Jack Holder.

Kapitan Get Well Toruń w trakcie zimowej przerwy pomiędzy sezonami odwiedził swój dom rodzinny. - Powrót do domu był dla Chrisa bardzo dobry. Nie był w domu od dawna. Nie widział się z mamą, tatą i naszym bratem Jimbo. Zawsze tkwił w zimnej Anglii, kiedy my mieliśmy słońce - informuje zawodnik. - Chris odzyskuje siły. Unikał rozgłosu i zajął się sobą. Próbował poukładać wszystkie swoje sprawy. Zobaczymy, jak mu pójdzie w tym roku, ale jestem pewny, że będzie znacznie lepiej - dodaje.

- Miał wiele swoich spraw i bycie poza Grand Prix może być dla niego sporą ulgą. Wszyscy zawodnicy w cyklu SGP są w szczycie formy i założę się, że żaden z nich nie miał takich problemów, z którymi on musiał sobie poradzić poza torem - podkreśla młodszy z braci Holderów.

Czytaj także: Kontuzje zawodników zmienią układ sił w PGE Ekstralidze? Get Well uzależniony od Chrisa Holdera, Motor od toru

Źródło artykułu: