Niedzielny mecz w Gdańsku pokazał, że jeszcze dużo pracy przed Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. - Na pewno chodzi głównie o koncentrację. W mojej ocenie wszyscy nagle stwierdzili, że są super przygotowani i są super asami. Teraz zostało to zweryfikowane. Nasi najlepsi zawodnicy, jak Gomólski i Bech nie pojechali w ogóle. Dla mnie Bech nie zdobył żadnego punktu, pokonał tylko juniorów i raz Daniela Kaczmarka. Kacper Gomólski też powinien wygrywać biegi, a nie jechać z tyłu. Jak na 15 biegów wygrywamy tylko pięć indywidualnie, wynik nie mógł być inny - powiedział Tadeusz Zdunek.
Nie zawiedli tylko Adrian Cyfer i Karol Żupiński. - Oni zrobili swoje, na tyle punktów z ich strony liczyliśmy. Adrian Cyfer miał zdobywać 8-10 punktów, Karol Żupiński ma pokonywać juniorów, a teraz dwa razy zwyciężał z seniorami. Zawiedli ci, co mieli wygrywać - dodał prezes Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
Wiktor Kułakow bohaterem Unii. Zobacz więcej!
Na trybunach próżno było szukać wolnych miejsc. Kibice dopisali, teraz gdańszczanie będą musieli na nowo budować zaufanie. - Będą z tym problemy i liczymy się z tym, że na następny mecz przyjdzie mniej kibiców niż teraz. Zobaczyli to, co zobaczyli i się im nie dziwię. Oni wydają pieniądze, a zobaczyli drużynę nieporadną jak dziecko we mgle - żałował Tadeusz Zdunek.
Podejrzenie złamania ręki u Mroczki. Zobacz więcej!
Car Gwarant Start, który został pokonany na inaugurację przez gdańszczan poległ w Ostrowie. Czy w Wybrzeżu są duże powody do niepokoju? - To nie jest tak, że mamy złych zawodników. Oni prezentują odpowiedni poziom, ale przed takimi zawodami trzeba być skoncentrowanym i nie mówić, że to jeden ze słabszych zespołów. Kułakow, Mroczka i Ljung to zawodnicy otrzaskani w PGE Ekstralidze. Zawiodło podejście do zawodów - podsumował prezes.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Bus Krzysztofa Buczkowskiego