W 9. biegu spotkania Get Well Toruń - Fogo Unia Leszno duet Chris Holder - Jason Doyle ścigał prowadzącego Janusza Kołodzieja. Sytuacja gospodarzy skomplikowała się na pierwszym łuku trzeciego okrążenia, gdy defekt zanotował Doyle. Po zjechaniu z toru były mistrz świata był wściekły. Nic dziwnego.
Okazało się, że powodem defektu był... brak paliwa w maszynie Doyle'a. - To aż niemożliwe, by takie defekty zdarzały się zawodnikom tej klasy i ich teamom. Jeśli motocykl faktycznie nie został dotankowany, mechanicy popełnili naprawdę duży błąd - dziwił się komentujący ten mecz w nSport+ Wojciech Dankiewicz.
- Takie rzeczy w zawodach takiej rangi nie powinny się zdarzać. To tak, jakby nie założyć koła albo łańcucha. To powinno się wykonać z automatu - dodawał goszczący w studio Robert Wardzała.
Przypomnijmy, że w teamie Jasona Doyle'a zimą doszło do rewolucji. Australijczyk pożegnał się z dotychczasowymi mechanikami, zatrudniając nowych pracowników. Ci w hitowym meczu PGE Ekstraligi, delikatnie mówiąc, nie popisali się.
Zobacz także:
PGE Ekstraliga. Eksperci bezlitośni. Dwa błędy sędziego w meczu truly.work Stal - Speed Car Motor. Goście mogli wygrać
PGE Ekstraliga. Rune Holta wznowił treningi. Wiemy, kiedy ma wrócić do ligi
ZOBACZ WIDEO MRGARDEN GKM jednym z zespołów, który zaliczył falstart