Weekendowe ściganie zaczęło się od meczu w Gorzowie. Drużyna truly.work Stali Gorzów miała spore problemy, by pokonać Speed Car Motor Lublin, ale ostatecznie gospodarze stanęli na wysokości zadania. Spory udział w zwycięstwie gospodarzy miał Paweł Zmarzlik, który tego dnia… obchodził urodziny.
Spóźnione, ale szczere - wszystkiego najlepszego!
Cichym bohaterem piątkowego spotkania był też Rafał Karczmarz. Junior gorzowskiej Stali zanotował świetny występ, choć dywagacje na temat tego, kto dotknął taśmy w biegach nominowanych jeszcze trochę potrwają.
Za blamaż w Lublinie zrehabilitował się MRGARDEN GKM Grudziądz, który pokonał forBET Włókniarza Częstochowa. Gospodarzy do triumfu poprowadził ten, który na inaugurację PGE Ekstraligi zawiódł najmocniej - Przemysław Pawlicki.
Fanom pozostaje mieć nadzieję, że wychowanek leszczyńskiej Unii utrzyma formę na takim poziomie. Wtedy play-offy w Grudziądzu jak najbardziej możliwe.
W Grudziądzu nikt nie wyobraża sobie drużyny bez Krzysztofa Buczkowskiego, który dołożył sporą cegiełkę do pokonania częstochowskich "Lwów". Być może kapitanowi GKM-u pomogła… zabawa w dentystę.
Gabinety lekarskie odwiedzał ostatnio też Artiom Łaguta, który zmagał się z kontuzją obojczyka. Ze zdrowiem lidera MRGARDEN GKM-u jest coraz lepiej i wkrótce powinien wspomóc swoją drużynę w spotkaniach ligowych.
Włókniarzowi w Grudziądzu nie pomogła nawet świetna jazda Leona Madsena, który tym razem nie miał wystarczającego wsparcia w kolegach z drużyny. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że Duńczyk inspiruje się Ayrtonem Senną. Może to klucz do jego świetnej formy?
Coraz lepiej w barwach "Lwów" radzi sobie za to Paweł Przedpełski i to może być nadzieją fanów z Częstochowy na lepsze jutro. Zwłaszcza, że w następnej kolejce zespół uda się na mecz do Torunia, gdzie Przedpełski uczył się żużlowego rzemiosła.
Nerwowo robi się w Toruniu, gdzie Get Well przegrał kolejny mecz. Mimo słabego wejścia w sezon, nic do zarzucenia sobie nie ma Jason Doyle. Australijczyk w niedzielę został pokonany jedynie przez własnych mechaników, którzy nie nalali mu paliwa do baku przed jednym z wyścigów.
Za to leszczyńska Fogo Unia udowodniła po raz kolejny, że jest niczym hydra. Jeśli ktoś po pierwszym spotkaniu martwił się o problemach z formą Janusza Kołodzieja, to po starciu na Motoarenie może odetchnąć z ulgą.
Po meczu w Lesznie Maciej Janowski apelował, by nie skreślać Betard Sparty Wrocław. Jak się okazało, miał rację. Zespół z Dolnego Śląska w ładnym stylu pokonał faworyta z Zielonej Góry. Kapitan gospodarzy dorzucił przy tym cenne punkty.
Wrocławskich kibiców może jednak martwić dyspozycja Vaclava Milika. Czech jest niezwykle zmotywowany, stara się z całych sił, ale z punktów tego niewiele.
Wśród zielonogórzan najlepiej wypadł Nicki Pedersen, ale Duńczykowi brakło wsparcia pozostałych kolegów z drużyny. Były mistrz świata zapowiada jednak, że już wkrótce Stelmet Falubaz odgryzie się rywalom.
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?