Ljung o ostatnich meczach Startu

Peter Ljung jest bez wątpienia ważnym ogniwem ekipy z Gniezna. Swoją wartość Szwed potwierdził w ostatnim spotkaniu ligowym, kiedy Start pokonał na własnym torze ekipę z Rzeszowa.

- Wygrałem wszystkie swoje biegi i niczego więcej mi nie trzeba. Lubię tutejszy tor. Zawsze jest tak samo przygotowany. Poza tym, mamy dobrą atmosferę w drużynie. Odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Startowałem kilka razy na rzeszowskim "owalu", więc myślę, że w niedzielę powinno być w porządku. Będzie to jednak bardzo trudne spotkanie, ponieważ tor w Rzeszowie jest zupełnie inny od naszego. Musimy dać z siebie wszystko, co najlepsze - podsumował czwartkowe spotkanie na łamach oficjalnej strony swojego klubu.

Znacznie gorzej Peter Ljung i jego koledzy spisali się w Poznaniu. W efekcie Start przegrał w derbach Wielkopolski z PSŻ-em 48:42. - Beznadziejnie rozpoczęliśmy niedzielne spotkanie. Przez pierwsze siedem wyścigów jechaliśmy naprawdę bardzo źle. Jeżeli chodzi o mnie, to byłem totalnie pogubiony na poznańskim torze. Nie bardzo wiedziałem, jakimi ścieżkami należy tutaj jechać. Myślę, że słaby początek zadecydował o naszej porażce. Druga część zawodów była już w naszym wykonaniu stosunkowo przyzwoita. Jak już jednak mówiłem, przespaliśmy pierwszą fazę meczu i dlatego musimy pogodzić się z porażką. W moim przypadku przyczyną słabszej jazdy były na pewno złe przełożenia. Co więcej, przed spotkaniem w Poznaniu miałem sporego pecha. Miałem wziąć udział w czterech imprezach, ale za każdym razem zawody były odwoływane z powodu opadów deszczu. W efekcie nie jeździłem przez 10 dni. To naprawdę frapująca sytuacja. Kiedy przestajesz jeździć, to automatycznie wypadasz z odpowiedniego rytmu i potrzebujesz kilku wyścigów, by do niego wrócić. W Poznaniu mieliśmy także problemy z wygrywaniem biegów. Bardzo często notowaliśmy remisy 3:3, ale nie potrafiliśmy przełamać rywali i zdobyć przewagi. Nasi przeciwnicy jechali naprawdę dobrze i zasłużyli na uznanie - powiedział Szwed.

Ljung wierzy jednak, że Start w konfrontacji z poznańskim PSŻ-em wywalczy punkt bonusowy. - Rzeczywiście, mamy na to duże szanse. Nie zmienia to jednak faktu, że i tak jesteśmy zawiedzeni, ponieważ chcieliśmy wywieźć ze stolicy Wielkopolski dwa duże punkty. Jestem przekonany, że przed własną publicznością wygramy i zainkasujemy dodatkowy punkt. Szkoda jednak porażki na wyjeździe. Myślę, że kibice obejrzeli kawałek dobrego speedwaya. Przegraliśmy, ale na pewno daliśmy z siebie wszystko - zakończył.

Komentarze (0)