Polonia Piła: Hans Nielsen nie miał zastrzeżeń do toru. Polskie gwiazdy nie pojechały, choć tor był regulaminowy

Ważą się losy Polonii Piła. Po odwołaniu finału Złotego Kasku działacze zastanawiają się, czy dalsza jazda w drugiej lidze ma sens. W klubie mają pretensje do zawodników, którzy nie chcieli jechać w finale ZK i stworzyli precedens.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
żużlowcy Polonii Piła WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Na zdjęciu: żużlowcy Polonii Piła
- Od soboty zastanawiamy się, co dalej z klubem - mówi nam Remigiusz Kaja, rzecznik prasowy Euro Finannce Polonii Piła. - Zawodnicy nie pojechali w finale Złotego Kasku, choć na dziewięćdziesiąt minut przed imprezą sędzia i komisarz napisali, iż jest on regulaminowy. Teraz każdy może zakwestionować nasz tor. Już słyszymy, że z innych ośrodków dobiegają głosy, że oni w Pile nie pojadą. Właśnie, dlatego powiedzieliśmy o wycofaniu się z ligi.

Działacze Polonii dziwią się polskim zawodnikom. - Woźniak, Miedziński i Niedźwiedź trenowali u nas we wtorek i nie mieli zastrzeżeń. W sobotę podobnie jak cała reszta uczestników finału Złotego Kasku, nie odpalili oni motocykli. Tak, jakby od początku założyli, że nie będą jechać. Chętnie upublicznilibyśmy protokół zawodów, ale nie mamy zgody GKSŻ. Jednak o tym, że żużlowcy zachowali się dziwnie, najlepiej świadczy zachowanie trenera kadry Marka Cieślaka, który mówił im, że mają się przebierać i jechać - zauważa Kaja.

Więcej przeczytasz o tym tutaj: Co stało się w Pile. Seria pomyłek i upór zawodników położą klub

- Przed finałem dostaliśmy listę zaleceń z GKSŻ. Wykonaliśmy 17 z 18 punktów. Przyznaliśmy, że nie możemy dosypać teraz nawierzchni. Krawężnik wystawał, ale z drugiej strony proszę zauważyć, że wcześniej nasz były zawodnik i trener Piotr Świst chodził z telewizją i odkopywał luźny materiał nogą, żeby uwidocznić krawężnik. To samo robili zawodnicy. À propos Śwista, to skoro tak u nas niebezpiecznie, to dlaczego pozwolił tu jeździć Oskarowi Roweckiemu, którym się opiekuje - pyta Kaja.

W Polonii są o tyle zdziwieni tym, co się dzieje, że wcześniej zbierali pochlebne recenzje za tor. - Opinie osób funkcyjnych, które przyjeżdżały do nas w tym roku były takie, że tak dobrego toru nie było w Pile od lat. To samo usłyszeliśmy od Hansa Nielsena, który trenował u nas z reprezentacją Danii. Wszystkim pasowało, ale zawodnicy, którzy mieli jechać w Złotym Kasku, powiedzieli "nie" - mówi rzecznik.

Czytaj także: Krzystyniak broni zawodników: Mieli prawo odmówić jazdy

W środę  w Pile mają rozpocząć operację dosypania nawierzchni. - Spróbujemy, choć za dużo też nie możemy, bo jednak fachowcy mówią, że większa ilość powinna być wysypana na tor jesienią. Ten materiał musi przezimować, a teraz takiej możliwości nie ma. Większa ilość ton narobiłaby więc tylko szkody - kończy Kaja.





KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy polscy zawodnicy przesadzili odmawiając jazdy w Pile?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×