- Od soboty zastanawiamy się, co dalej z klubem - mówi nam Remigiusz Kaja, rzecznik prasowy Euro Finannce Polonii Piła. - Zawodnicy nie pojechali w finale Złotego Kasku, choć na dziewięćdziesiąt minut przed imprezą sędzia i komisarz napisali, iż jest on regulaminowy. Teraz każdy może zakwestionować nasz tor. Już słyszymy, że z innych ośrodków dobiegają głosy, że oni w Pile nie pojadą. Właśnie, dlatego powiedzieliśmy o wycofaniu się z ligi.
Działacze Polonii dziwią się polskim zawodnikom. - Woźniak, Miedziński i Niedźwiedź trenowali u nas we wtorek i nie mieli zastrzeżeń. W sobotę podobnie jak cała reszta uczestników finału Złotego Kasku, nie odpalili oni motocykli. Tak, jakby od początku założyli, że nie będą jechać. Chętnie upublicznilibyśmy protokół zawodów, ale nie mamy zgody GKSŻ. Jednak o tym, że żużlowcy zachowali się dziwnie, najlepiej świadczy zachowanie trenera kadry Marka Cieślaka, który mówił im, że mają się przebierać i jechać - zauważa Kaja.
Więcej przeczytasz o tym tutaj: Co stało się w Pile. Seria pomyłek i upór zawodników położą klub
- Przed finałem dostaliśmy listę zaleceń z GKSŻ. Wykonaliśmy 17 z 18 punktów. Przyznaliśmy, że nie możemy dosypać teraz nawierzchni. Krawężnik wystawał, ale z drugiej strony proszę zauważyć, że wcześniej nasz były zawodnik i trener Piotr Świst chodził z telewizją i odkopywał luźny materiał nogą, żeby uwidocznić krawężnik. To samo robili zawodnicy. À propos Śwista, to skoro tak u nas niebezpiecznie, to dlaczego pozwolił tu jeździć Oskarowi Roweckiemu, którym się opiekuje - pyta Kaja.
W Polonii są o tyle zdziwieni tym, co się dzieje, że wcześniej zbierali pochlebne recenzje za tor. - Opinie osób funkcyjnych, które przyjeżdżały do nas w tym roku były takie, że tak dobrego toru nie było w Pile od lat. To samo usłyszeliśmy od Hansa Nielsena, który trenował u nas z reprezentacją Danii. Wszystkim pasowało, ale zawodnicy, którzy mieli jechać w Złotym Kasku, powiedzieli "nie" - mówi rzecznik.
Czytaj także: Krzystyniak broni zawodników: Mieli prawo odmówić jazdy
W środę w Pile mają rozpocząć operację dosypania nawierzchni. - Spróbujemy, choć za dużo też nie możemy, bo jednak fachowcy mówią, że większa ilość powinna być wysypana na tor jesienią. Ten materiał musi przezimować, a teraz takiej możliwości nie ma. Większa ilość ton narobiłaby więc tylko szkody - kończy Kaja.
Tak to się kończy jak GKSŻ przyznaje organizację zawodów tak wysokiej rangi jak Złoty KASK które są eliminacjami krajowymi do GP i SEC klubowi który nie jest Czytaj całość
Za parę dni będzie wszystko jasne.