PGE Ekstraliga. Maciej Kuciapa: Życzyłbym sobie, abyśmy byli bardziej wyrównaną drużyną (wywiad)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maciej Kuciapa z prawej
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Maciej Kuciapa z prawej

Speed Car Motor Lublin zanotował dotąd najwyższą porażkę. W Częstochowie uległ forBET Włókniarzowi 38:52 w meczu 3. kolejki PGE Ekstraligi. - Nie może być tak, że jeden zawodnik robi "dwucyfrówkę", a drugi dużo mniej - komentuje Maciej Kuciapa.

Mateusz Makuch, WP SportoweFakty: Czternaście punktów różnicy. To dużo czy mało?

Maciej Kuciapa, trener Speed Car Motoru Lublin: Dużo. Chociaż z drugiej strony... To dużo i mało. Na pewno chcieliśmy powalczyć i osiągnąć jak najlepszy rezultat. Jednak cóż, niestety, nie wszyscy zaprezentowali się tak, jakbyśmy tego chcieli. Zapominamy już jednak o tym i przygotowujemy się do następnego meczu. Mam nadzieję, że będziemy bardziej wyrównaną drużyną w następnych spotkaniach.

Częstochowianie was czymś zaskoczyli? Mam tu na myśli głównie warunki torowe.

Nie. Myślę, że w Częstochowie tor zawsze jest dobrze przygotowany i sprzyja on ściganiu. Taki też był w piątek. Podczas odpraw nie mieliśmy żadnych uwag co do toru, bo był świetnie przygotowany. Niestety niektórzy nasi zawodnicy nie potrafili znaleźć prędkości w motocyklach i efekt widzieliśmy.

Czytaj także: Człowiek Miesiąca. Ograł mistrza Europy i trzeciego zawodnika na świecie na ich torze

I to była przyczyna słabszej postawy Roberta Lamberta? Przecież to zawodnik, który uwielbia się ścigać i walczyć.

Na gorąco mogę powiedzieć tylko tyle, że właśnie m.in. u niego tej prędkości widać nie było. Myślę, że na pewno w przyszłym tygodniu się spotkamy na naszych przedmeczowych treningach i będziemy na ten temat rozmawiać.

Nie chodziło po głowie, aby w 13. biegu puścić rezerwę taktyczną Michelsen - Dawid Lampart w miejsce Lamberta i Jonssona?

Nie, bo koncepcja była taka, aby Michelsen pojechał w dwóch wyścigach nominowanych.

A sam Dawid Lampart z rezerwy taktycznej? Nie zasłużył swoją ambitną postawą?

Taką podjęliśmy decyzję z całym sztabem.

Mimo tej porażki drużyna Motoru i tak pretenduje do miana "czarnego konia" sezonu. Zwłaszcza z tak jeżdżącym Pawłem Miesiącem.

Uważam, że musimy z tym jeszcze poczekać. To jest początek sezonu. Na pewno życzyłbym sobie i na pewno nasi kibice też, abyśmy byli bardziej wyrównanym zespołem. Nad tym będziemy pracować, żeby nie było tak, że jeden zdobywa wynik dwucyfrowy, a drugi dużo mniej. Będziemy pomagać chłopakom, aby takich meczów było jak najmniej.

ZOBACZ WIDEO Zagar miał kosmiczną ofertę z Motoru. "Można było spaść z krzesła"

Zobacz również: Paweł Miesiąc i jego tajemnica sukcesu. "Wystarczy być... szybkim!"

Ale to już tylko dwa spotkania w takim składzie, bo potem dołączy do was największa strzelba, wręcz armata, czyli Grigorij Łaguta.

Czekamy z niecierpliwością na "Griszę". Mam nadzieję, że wraz z nim będzie nam łatwiej odnosić zwycięstwa.

A stan zdrowia Grzegorza Zengoty?

Jest po zabiegach, przechodzi rehabilitację. Czekamy. Na razie idzie wszystko zgodnie z planem, ale trudno coś więcej opowiadać. Po prostu, trwa rehabilitacja i oczekujemy na niego. Mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej. Niestety, więcej szczegółów na dzisiaj zdradzić nie mogę.

Źródło artykułu: