Po siedmiu wyścigach w Lublinie Fogo Unia Leszno prowadziła z beniaminkiem PGE Ekstraligi aż 28:14. Przed trzecią serią startów przerwa w zawodach przedłużyła się o ładnych kilka minut. Wszystko na skutek awarii części sztucznego oświetlenia na pierwszym wirażu. Kibice świetnie się bawili, podświetlając trybuny tysiącami telefonów komórkowych.
Sędzia Artur Kuśmierz uznał, że mecz - pomimo awarii części oświetlenia - może być kontynuowany, bowiem na stadionie jest wystarczająca widoczność. Po krótkiej przerwie, gospodarze wygrali 5:1 i zaczęli wracać do meczu. - Takie długie przerwy na pewno nie pomagają - ocenił Oskar Bober, komentujący w studiu Eleven Sports Network.
W historii gasnące światła odwracały już losy wydarzeń sportowych. Podczas eliminacji do piłkarskich Euro 2008 Polska przegrywała z Kazachstanem 0:1, a po przerwie spowodowanej awarią światła, Biało-Czerwoni wygrali 3:1. W 2014 roku podczas meczu ówczesnej ŻKS Ostrovia Ostrów z Wandą Kraków zgasło światło na części Stadionu Miejskiego przy bezpiecznej przewadze gości. Mecz przerwano, a w powtórce ostrowski klub pewnie wygrał, odrabiając straty z pierwszego finału i awansował do Nice 1. Ligi Żużlowej.
Czytaj także: Dudek za Janowskiego w SoN w Landshut.
Czytaj także: Nerwowo w szeregach Betard Sparty Wrocław.
ZOBACZ WIDEO Zagar miał kosmiczną ofertę z Motoru. "Można było spaść z krzesła"