- Cieszymy się po tym meczu. Mieliśmy takie nasze machiny pociągowe, które trzymały wynik. Mówię tu o Martinie Vaculiku, który odjechał kapitalne zawody. Ten chłopak miał tu szczególne obciążenie, więc chwała mu za to, że to wytrzymał i pojechał świetnie. My jechaliśmy w kratkę, jednak jako para z Patrykiem Dudkiem wygrywaliśmy biegi - powiedział na wstępie zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra, Piotr Protasiewicz.
Niedzielny wieczór należał przede wszystkim do Piotra Protasiewicza, który sięgnął w tym pojedynku po 10 punktów i 3 bonusy. - Cieszę się bardzo, potrzebowałem takiego meczu. Nie było co prawda źle, bo były i dobre występy. Jednak derby były meczem kompletnym. Od początku trafiliśmy z motocyklem, później z ustawieniami i do końca to już działało - dodał żużlowiec.
- Chciałbym podkreślić, że w tym meczu było ośmiu ojców zwycięstwa. Za tydzień to ja mogę mieć gorszy moment i ktoś nadrobi wówczas moje straty. Jesteśmy drużyną - wygrywamy jako team i przegrywamy również wspólnie - skwitował.
ZOBACZ WIDEO Grand Prix w Częstochowie od 2021 roku? To możliwe!
Zobacz również: Piotr Protasiewicz skradł show w derbach (komentarz)
Po ósmym biegu to ekipa gorzowskiej Stali prowadziła w spotkaniu ośmioma oczkami. Pomimo strat w parkingu w boksach gości panował spokój i widać było wzajemną współpracę. - Być może byliśmy tego dnia lepiej dysponowani. To nie świadczy o tym, że w rewanżu będzie podobnie. Przy tak silnej Ekstralidze nie ma i nie będzie meczów do jednej bramki. Przykładem jest nasz mecz z Grudziądzem. Na razie cieszymy się tym co jest, wygraliśmy i bierzemy to co mamy. Taki jest sport - raz na górze, raz na dole - stwierdził.
Zawodnik podkreślił także dobre przygotowanie nawierzchni przez gorzowian. - Trzeba oddać pokłon gospodarzom, bo tor był świetny do ścigania. Chyba na lepszym torze w Gorzowie do tej pory nie jeździłem - dodał na zakończenie.
Zobacz także: Profesorowie Protasiewicz i Vaculik przyćmili Zmarzlika