Czary mary Stelmet Falubazu. Dzięki nim Jensen stanął na nogi, a Vaculik przekroczył pewną barierę

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Adam Skórnicki w rozmowie z Michaelem Jepsenem Jensenem
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Adam Skórnicki w rozmowie z Michaelem Jepsenem Jensenem

Wystarczyły dwa mecze personalnych czarów, by wszyscy seniorzy Falubazu stanęli na nogi. - W wyjazdowym spotkaniu ze Stalą i domowym z Motorem Lublin pokazaliśmy zawodnikom, że numery startowe nie mają znaczenia - mówi nam prezes Adam Goliński.

W dwóch kolejnych meczach menedżer Stelmet Falubazu Zielona Góra Adam Skórnicki pomieszał numerami startowymi. Doparowi z poprzedniego spotkania w Gorzowie, w tym ze Speed Car Motorem Lublin (54:36) prowadzili parę. Efekt? Już wszyscy seniorzy, nawet Michael Jepsen Jensen, który źle zaczął sezon, prezentują równą, dobrą formę.

- To, co się stało, można nazwać planem naprawczym - mówi nam Adam Goliński, prezes klubu. - Od początku tego sezonu myślimy o Falubazie jako o całości, ale by ta całość grała, trzeba było dowartościować wszystkich zawodników. Cieszę się, że wystarczyły dwa mecze, by postawić na nogi Michaela Jepsena Jensena, który miał gorszy początek, ale teraz wrócił do gry, bo przecież z Motorem pojechał bardzo dobre spotkanie.

Czytaj także: Pewna wygrana Stelmet Falubazu ze Speed Car Motorem

- Wszyscy dziwili się, po co menedżer mieszał ostatnio tak mocno ze składem, a nam chodziło o to, żeby pomóc poszczególnym zawodnikom, ale i też pokazać im, że numery startowe nie mają wielkiego znaczenia. Myślę, że to zrobiliśmy, a teraz żużlowcom Falubazu będzie łatwiej przełamywać kolejne bariery. Nie mam wątpliwości, że tak będzie. Najlepszym dowodem jest akcja Martina Vaculika w ostatnim biegu meczu z Motorem, gdzie pojechał po płocie tak, jak nikt nigdy dotąd nie pojechał. Martin przekroczył tym samym pewną barierę. Za nim pójdą następni - stwierdza Goliński.

Wygrana Falubazu z Motorem mogła mieć gorzki smak, ale na szczęście Patryk Dudek, który w pierwszym biegu z impetem uderzył w dmuchaną bandę, nie doznał żadnych obrażeń. - Jest tylko poobijany, szybko wróci do gry. Naszym zmartwieniem pozostają juniorzy, choć nie tak wielkim, jak się wydaje. Norbert Krakowiak pojechałby z Motorem lepiej, ale miał problem techniczny z motocyklem - kończy prezes Falubazu.

Czytaj także: Za i przeciw Hynka: nie hejtujmy Sparty za plandekę

ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Grisza jest twardy, ale to nie oznacza, że będzie lepszy

Komentarze (11)
avatar
Goldi
11.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
MJJ ma potencjał, zeby byc mocna 2 linia. Ale to max 
avatar
surge
11.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jensen pojechał w Gorzowie piach. Przeciwko Lublinowi zapunktował solidnie, ale wstrzymałbym się z ogłaszaniem sukcesu bo rywal na dużo pozwolił. Falubaz ma sporą siłę rażenia na seniorce, ale Czytaj całość
avatar
Asphodell
11.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawe na czym polegały te czary. Nie będzie punktów nie będzie kasy? Takie czary zawsze działają xd 
avatar
Betan
11.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że to zadziałało w przypadku Jepsena, ale wczoraj Dudek z nr 4 nie miał ani jednego startu z 1 toru, a w Zielonej Górze to jest najlepszy tor do startu, 
avatar
KSF_ZG
10.05.2019
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Vaculik powiedział, że dla niego numery startowe nie mają znaczenia, bo w GP jeździ z różnych pól i musi sobie dawać radę w każdym biegu.