W dwóch kolejnych meczach menedżer Stelmet Falubazu Zielona Góra Adam Skórnicki pomieszał numerami startowymi. Doparowi z poprzedniego spotkania w Gorzowie, w tym ze Speed Car Motorem Lublin (54:36) prowadzili parę. Efekt? Już wszyscy seniorzy, nawet Michael Jepsen Jensen, który źle zaczął sezon, prezentują równą, dobrą formę.
- To, co się stało, można nazwać planem naprawczym - mówi nam Adam Goliński, prezes klubu. - Od początku tego sezonu myślimy o Falubazie jako o całości, ale by ta całość grała, trzeba było dowartościować wszystkich zawodników. Cieszę się, że wystarczyły dwa mecze, by postawić na nogi Michaela Jepsena Jensena, który miał gorszy początek, ale teraz wrócił do gry, bo przecież z Motorem pojechał bardzo dobre spotkanie.
Czytaj także: Pewna wygrana Stelmet Falubazu ze Speed Car Motorem
- Wszyscy dziwili się, po co menedżer mieszał ostatnio tak mocno ze składem, a nam chodziło o to, żeby pomóc poszczególnym zawodnikom, ale i też pokazać im, że numery startowe nie mają wielkiego znaczenia. Myślę, że to zrobiliśmy, a teraz żużlowcom Falubazu będzie łatwiej przełamywać kolejne bariery. Nie mam wątpliwości, że tak będzie. Najlepszym dowodem jest akcja Martina Vaculika w ostatnim biegu meczu z Motorem, gdzie pojechał po płocie tak, jak nikt nigdy dotąd nie pojechał. Martin przekroczył tym samym pewną barierę. Za nim pójdą następni - stwierdza Goliński.
Wygrana Falubazu z Motorem mogła mieć gorzki smak, ale na szczęście Patryk Dudek, który w pierwszym biegu z impetem uderzył w dmuchaną bandę, nie doznał żadnych obrażeń. - Jest tylko poobijany, szybko wróci do gry. Naszym zmartwieniem pozostają juniorzy, choć nie tak wielkim, jak się wydaje. Norbert Krakowiak pojechałby z Motorem lepiej, ale miał problem techniczny z motocyklem - kończy prezes Falubazu.
Czytaj także: Za i przeciw Hynka: nie hejtujmy Sparty za plandekę
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Grisza jest twardy, ale to nie oznacza, że będzie lepszy