Leon Madsen podekscytowany sukcesem w Warszawie. "Szukałem prędkości w motocyklach"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Leon Madsen
zdjęcie autora artykułu

Leon Madsen niespodziewanie wygrał Grand Prix Polski w Warszawie. Duńczyk w sześciu kolejnych wyścigach nie mijał mety jako pierwszy, ale za to triumfował w wielkim finale i kapitalnie rozpoczął sezon w SGP.

W tym artykule dowiesz się o:

- W zasadzie to nie wiem, co powiedzieć, bo jestem tak bardzo podekscytowany tym zwycięstwem. Nie jestem co prawda liderem klasyfikacji przejściowej cyklu, ale znajduję się w ścisłej czołówce. Wygrana w Warszawie to wspaniałe uczucie - powiedział uradowany Leon Madsen, który w zeszłym roku wygrał cykl SEC i został mistrzem Europy, ale w sobotę wieczorem triumfował w Grand Prix Polski na PGE Narodowym.

Przeczytaj także: Madsen wygrywa po kapitalnym widowisku na PGE Narodowym. Dudek na trzecim miejscu (relacja) Teraz Duńczyk przebojem wdziera się do cyklu Grand Prix. Przez niektórych uchodził za czarnego konia tych zawodów i potwierdził to w finale.

- Cały czas szukałem szybkości w swoich motocyklach. Naprawdę było ciężko. Często na torze "ładowałem się w korek" i musiałem sporo walczyć na dystansie. Jestem ogromnie szczęśliwy, że wygrałem. Wielu pewnie zastanawiało się, jak mistrz Europy poradzi sobie w tym towarzystwie. Wyszło całkiem nieźle - podsumował Leon Madsen.

Przeczytaj także: Woffinden: Jestem rozczarowany. Rozpoczynam pogoń za rywalami. Ogromny szacunek dla polskich kibiców

Duńczyk na koniec podziękował także publiczności. - Chciałbym naprawdę wyrazić wielkie słowa uznania za atmosferę, jaką stworzyli na stadionie. Dziękuję bardzo kibicom z Danii, ale także polskim fanom. Widziałem również na trybunach wielu fanów Włókniarza Częstochowa, którym również chciałbym bardzo podziękować - zakończył zwycięzca Grand Prix Polski.

ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem

Źródło artykułu: