Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Polacy kochają skoki narciarskie i żużel. A co kochają Portugalczycy?
Jorge Viegas (prezydent Międzynarodowej Federacji Motocyklowej): Po pierwsze piłkę nożną, po drugie piłkę nożną i po trzecie piłkę nożną. Portugalczycy również lubują się w sportach motorowych. W MotoGP mamy obecnie Portugalczyka Miguela Oliveirę. Debiut w MotoGP tego zawodnika daje ogromną radość moim rodakom. Portugalczycy lubią także rajdy samochodowe, które mają ogromną tradycję w naszym kraju.
[b][color=#000000]
A żużel? Zniknął już praktycznie z mapy sportów motorowych w Portugalii? Pamiętam jak jeszcze bodajże w latach 90. ubiegłego wieku w pana ojczyźnie odbywały się rundy kwalifikacyjne do IMŚ. [/color][/b]
Organizowałem w latach 90. zawody eliminacyjne do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Odbywały się one na torze, który na co dzień służył do wyścigów koni. Ściganie wówczas było świetne, ale niestety, nie mamy w Portugalii tradycji tego sportu. Brakuje osobowości, która pociągnęłaby tę dyscyplinę sportu.
Czy jako nowy prezydent FIM zamierza Pan ingerować w kierunki rozwoju speedwaya? Jakie widzi Pan możliwości? Jakie kraje mogą wchodzić w rachubę?
[color=#000000]Właśnie to jest jeden z celów FIM, by żużel zaszczepić w większej liczbie krajów. W szczególności zależy nam na południowej Europie, ale także na innych kontynentach. Żużel to fantastyczna dyscyplina sportu. Bardzo mi się podoba. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Do wykonania jest jednak ogromna praca, by przenieść żużel do nowych zakątków.
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Grisza jest twardy, ale to nie oznacza, że będzie lepszy
[/color]
Jak to zrobić?
Naszym pomysłem jest stworzenie akademii dla młodych zawodników. Oczywiście, trzeba to zacząć robić od podstaw. Dosłownie od kilku motocykli, trenerów z prawdziwego zdarzenia z krajów, takich jak chociażby Polska, gdzie funkcjonuje to na dobrym poziomie. Musimy zacząć od zera. Od najmłodszych chłopców i dziewcząt. Nie można myśleć o organizowaniu od razu zawodów Grand Prix w tych nowych krajach. Najpierw trzeba zacząć szkolić.
O jakich krajach pan myśli w kontekście rozwoju tej dyscypliny sportu?
Tak naprawdę na południe Europy żużel zatrzymał się na Francji. Nie ma go w Hiszpanii, brakuje w mojej ojczyźnie. Myślę, że wiele więcej można zrobić także we Włoszech. Musimy próbować także w Ameryce Południowej, Stanach Zjednoczonych, a także innych kontynentach.
A co z takimi krajami, w których jeszcze w latach 80. żużel był na co najmniej takim poziomie jak w Polsce, jak chociażby Węgry, Austria czy Czechy?
To są kraje tak bliskie miejsca, w którym jesteśmy, czyli Polski. Wasz kraj dominuje w tej dyscyplinie sportu. To dobrze, dla Polski, ale niekoniecznie dla samego żużla. Musimy mieć więcej mocnych krajów, z których żużlowcy będą w stanie rywalizować z polskimi zawodnikami.
Jak się Panu podoba to co zobaczył Pan na PGE Narodowym w Warszawie podczas Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland?
[color=#000000]Po raz pierwszy jestem tutaj w nowej roli Prezydenta FIM. Wcześniej bywałem w Warszawie i widziałem, jak wygląda Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland organizowane przez PZM w stolicy Polski. Nieprawdopodobna atmosfera, fantastyczny stadion, a przede wszystkim kibice, którzy naprawdę kochają ten sport.
[/color]Zobacz także: Hans Nielsen: Na Madsenie nie spoczywa presja
Wracając jeszcze do rozwoju żużla w innych krajach. Jakie są perspektywy, że Grand Prix wróci do Australii, być może zadebiutuje w Argentynie lub trafi do miejsc, w których jeszcze nie organizowano SGP?
Mogę zdradzić kilka informacji o przyszłości cyklu Grand Prix. Jak pewnie wiadomo, obecnemu promotorowi firmie IMG kończy się umowa z FIM za dwa lata. Rozmawiamy o przyszłości i nowym dziesięcioletnim kontrakcie na lata 2022-2031. Bez względu na to, kto zostanie promotorem cyklu Speedway Grand Prix, będzie miał obowiązek organizować cykl także poza kontynentem europejskim. Wyprzedzając pytanie, o kryteria, którymi będziemy się kierować przy wyborze promotora na kolejne 10 lat, powiem, że dla nas fundamentalna jest właśnie koncepcja rozwoju żużla na inne kontynenty. Musimy mieć więcej krajów w sporcie żużlowym. Konieczne jest rozszerzenie geografii o chociażby Australię, Argentynę, Stany Zjednoczone czy inne kraje. To jest tak wspaniała i emocjonująca dyscyplina sportu, że nie mogę pojąć, dlaczego jest popularna i uprawiana w tak małej liczbie krajów. Polska, Anglia, Dania, Szwecja, Rosja, pojedyncze przypadki w USA. Naprawdę, trzeba poszerzyć to o inne kraje. Traktuję to jako strategiczny cel dla rozwoju sportu żużlowego.
Kiedy może do kalendarza Grand Prix może wrócić Australia?
Są naprawdę duże szanse, że nastąpi to już w przyszłym roku. Nie jest to jeszcze do końca przesądzone, ale jest spore zainteresowanie promotora, by w sezonie 2020 zorganizować ponownie Grand Prix Australii. Nie jest to prosta sprawa. Wszystko rozbija się o pieniądze. To drogi biznes, chociażby związany z podróżą na drugi koniec świata.
Wiadomo, na jakim obiekcie mogłoby się to odbyć?
Nie znam szczegółów. Słyszałem tylko, że są bardzo zaawansowane rozmowy już o kolejnym roku.
Rosja to też jeden z kierunków rozwoju dla speedwaya? Mają dobrych żużlowców, ale brakuje zainteresowania władz i sponsorów tym sportem...
W Rosji odbędzie się Speedway of Nations i nie wykluczam, że w przyszłości może zagościć tam runda Grand Prix. Rozpatrujemy różne kierunki. Moim zdaniem Argentyna nie jest wcale tak odległą przyszłością. Więcej jednak na ten temat będę mógł powiedzieć po roku 2021 roku, kiedy będziemy znali już promotora, który będzie organizował cykl SGP przez następne 10 lat.
IMG, którego częścią jest BSI nie ma najlepszej opinii w Polsce i często jest krytykowana, broni się tłumacząc, że wszystko sprowadza się do dużych pieniędzy, a cykl musi się zbilansować, stąd też nie ma ekspansji na inne kraje. Jak to jest naprawdę?
Nie jest to prawda. Cofnijmy się w przeszłość. IMG wykonała naprawdę solidną pracę przy promocji cyklu SGP. Wiadomo, że jeśli w coś inwestuje się pieniądze, chce się na tym zarabiać. Dochody z tej dyscypliny sportu można generować w dużej mierze z praw telewizyjnych. Telewizje zapłacą więcej, jeśli będą miały sponsorów, reklamodawców, a produkt, którym jest cykl SGP, będzie miał dużą widownię. Jeszcze w sobotę rano przed Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland mieliśmy spotkanie z przedstawicielami IMG i jestem przekonany, że ten promotor naprawdę chce pomóc w rozwoju sportu żużlowego. Ma jednak poważnych konkurentów w rywalizacji o prawa do organizacji cyklu SGP. Mogę zdradzić, że w grę oprócz IMG wchodzi spółka byłego prezesa IMG Roba Armstronga, Eurosport Events, a także oczywiście polska firma One Sport. Jest duże zainteresowanie wykupem praw, co jest pozytywne dla żużla.
Zobacz także: Słowacka telewizja nie odstępowała Martina Vaculika
Formuła 1 to wielkie koncerny, wielkie pieniądze i wielu producentów części i sprzętu. W speedwayu tego nie ma. Czy to duży problem?
Wydaje mi się, że nie ma sensu porównywać speedwaya do Formuły 1. To inne światy. Formuła 1 to najdroższa dziedzina sportów motorowych. Bardziej adekwatne jest porównywanie żużla do MotoGP. Dla mnie osobiście właśnie MotoGP jest najbardziej ekscytującą dyscypliną sportów motorowych. Oglądając wyścig Formuły 1, mógłbym czasami zasnąć. Oczywiście żartuję, bo lubię też Formułę 1. Moim zdaniem sporty motorowe są tak ciekawe, bo trudno przewidzieć, kto wygra. W MotoGP kandydatów do zwycięstwa jest wielu. W żużlu podobnie. W Formule 1 wszystko kręci się wokół może czterech nazwisk. Speedway ma naprawdę ogromny potencjał, o czym już wcześniej wspominałem.
Ale problemem żużla są ciągle rosnące koszty sprzętu. Żużlowcy narzekają na to, że muszą coraz więcej wydawać na sprzęt. Jak im pomóc?
Żużel to dyscyplina sportu motorowego, która oparta jest w dużej mierze o tuning silników. To jest właśnie specyfika żużla, że nie ma konkurencji poszczególnych producentów, ale jest rywalizacja tunerów, którzy starają się ulepszać silniki. Gdyby była walka pomiędzy producentami, być może te koszty byłyby mniejsze. Proszę spytać żużlowców, czy oni faktycznie chcą, by coś w kwestii sprzętu się zmieniło. Czy byliby za tym, żeby jeździć na silnikach bez tuningu? To naprawdę bardzo trudny temat. W Moto2 wprowadziliśmy tylko jeden silnik Hondy i ograniczyliśmy w ten sposób koszty. Myślimy nad rozwiązaniem, które byłoby korzystne dla zawodników i zmniejszyło koszty uprawiania tego sportu. Idealnego pomysłu pewnie nie ma. Mogę jedynie zadeklarować, że nie podejmiemy żadnych decyzji przeciwko samym zawodnikom, którzy są głównymi aktorami tej dyscypliny sportu.
Polacy robią w speedwayu piękne rzeczy, mamy najlepszą ligę na świecie, płacimy dobre pieniądze, ale rządzi Armando Castagna. Pana zdaniem robi to dobrze?
Odpowiem w ten sposób. Uważam, że w FIM jedną z najlepszych ekip jest właśnie grupa osób, która zajmuje się sportem żużlowym. To profesjonaliści, który wiedzą dokładnie, co chcą zrobić. Jestem właśnie świeżo po obradach jury i mogę zapewnić, że zarówno szef światowego żużla w FIM, ludzie z IMG, Polskiego Związku Motorowego to wielcy pasjonaci tego sportu. Proszę mi wierzyć, Armando Castagna jest wśród nich chyba najbardziej rozkochany w speedwayu.
Pan jako Prezydent FIM może coś zrobić, żeby wzmocnić pozycję speedwaya w Anglii, Szwecji czy Danii?
Musimy zachować balans pomiędzy rozwojem żużla w poszczególnych krajach. Tak jak wspomniałem Polska jest aktualnie najmocniejsza i wyznacza kierunki rozwoju dla innych krajów. Trzeba korzystać z doświadczeń waszego kraju, przenosić pomysły i drogę rozwoju, którą wyznaczyła Polska. Mamy pomysły na nowe klasy w tej dyscyplinie sportu. Jestem przekonany, że te kraje wkrótce osiągną wyższy poziom i będą równać do najlepszych.
W czym tkwi fenomen żużla w Polsce?
Macie PGE Ekstraligę najmocniejszą ligę żużlową na świecie. Wszyscy najlepsi zawodnicy startują w Polsce. Chciałbym, żeby w innych krajach też poziom był tak wysoki. Najwyższy jest bez dwóch zdań w polskiej lidze. Macie pełne stadiony, świetną organizację i najlepszych żużlowców. To jest tak jak w piłce nożnej. Tam, gdzie grają najlepsi, jest najlepsza liga. Polska w żużlu jest tego najlepszym przykładem.
Obecnie cykl Grand Prix obecny jest na dwóch dużych stadionach w stolicach Polski i Walii. BSI miało w planach organizowanie rund SGP właśnie na takich obiektach. Teraz jest jest ich coraz mniej. Pana zdaniem jakie proporcje powinny być pomiędzy stadionami typowo żużlowymi, a tymi dużymi, na których układany jest tor czasowy?
Wiadomo, że zawody w Warszawie czy Cardiff są na dużych pięknych stadionach i to jest dobry kierunek rozwoju. Byłem też świadkiem zawodów w Sztokholmie na równie okazałym obiekcie. Oczywiście Polska ma wiele stadionów dedykowanych tylko sportowi żużlowemu i w waszym kraju nie ma problemu, gdzie organizować Grand Prix. W innych krajach bywa z tym różnie. Promotor tak naprawdę decyduje o proporcjach pomiędzy stadionami typowo żużlowymi, na których organizowane są zawody SGP, a takimi, gdzie układany jest tor, co oczywiście wiąże się z dużymi kosztami. Frekwencja na tych obiektach też może być jednak znacznie większa.
Jak istotny w strukturach FIM jest sport żużlowy?
MotoGP jest na szczycie sportów motorowych ze względu na globalne zainteresowanie. Motocross i speedway są na porównywalnym poziomie istotności. Pod względem profesjonalizmu żużel nie jest za motocrossem. Speedway jest naprawdę dyscypliną o dużej randze dla Międzynarodowej Federacji Motocyklowej.
Polscy kibice nie mogą odżałować likwidacji Drużynowego Pucharu Świata na żużlu i jednocześnie bardzo chłodno przyjęli nowy event w postaci Speedway of Nations. Jak pan zapatruje się na organizację SoN?
Wystarczy spojrzeć na stadion i zobaczymy kibiców ubranych w różne stroje narodowe. Mamy przewagę Polaków, ale są też Brytyjczycy, Szwedzi, Duńczycy, Rosjanie. Założeniem organizacji Speedway of Nations było zrobienie wielkiego show i przyciągnięcie fanów z jak największej liczby krajów na te zawody. Stąd też w SoN rywalizuje więcej nacji niż w Drużynowym Pucharze Świata. Rozmawialiśmy z promotorem o dalszym rozwoju SoN i chcemy to kontynuować przez co najmniej najbliższe dwa lata. Mamy Sześciodniówkę w Enduro, Motocross of Nations, Trial of Nations. Te konkurencje bardzo szybko rozrastały się. Przykład zawodów 6 Days Enduro, które dwukrotnie organizowałem. Bierze w nich udział 650 zawodników. To wręcz niewiarygodne. Kibice to kochają. Projekt Speedway of Nations jest rozwojowy i trzeba w niego jeszcze więcej zainwestować, by móc ocenić jego realny potencjał.
A co z Drużynowym Pucharem Świata? Organizowanie przemiennie Speedway of Nations i Speedway World Cup jest możliwe?
W tym momencie tego jeszcze nie wiem. Wiele zależeć będzie od promotora. Wiem, że Polacy uwielbiali te zawody. Mogę jedynie zapewnić, że my nie robimy niczego, by coś zepsuć czy zastopować rozwój dyscypliny. Patrzymy na nią globalnie i będziemy działać dla jej rozwoju. SoN i DPŚ mogą teoretycznie odbywać się przemiennie, ale nie sugerowałbym takiego rozwiązania.
Zresztą skąd miałby mieć? To, że zorganizował kiedyś rundę w Santarem na końskim torze, jeszcze nic nie znaczy. Nawet pam Czytaj całość