Fogo Unia - Stelmet Falubaz: Mistrz Polski jedzie w swojej lidze! Ranne Byki poskromiły wicelidera (relacja)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow, Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow, Dominik Kubera

Fogo Unia Leszno się nie zatrzymuje! Na stadion im. Alfreda Smoczyka przyjechał wicelider z Zielonej Góry i został odprawiony z kwitkiem. Mistrzowie Polski pokonali Stelmet Falubaz w ramach 6. kolejki PGE Ekstraligi 51:39.

Konfrontacje pomiędzy ekipami z Leszna i Zielonej Góry zawsze wzbudzają większe emocje. W tym roku były one spotęgowane, bowiem potencjał obu ekip pozwala wskazywać, że mogą się one spotkać nawet w wielkim finale PGE Ekstraligi. Mistrzowie kraju na razie miażdżą kolejnych rywali i przejeżdżają po nich jak walec. Wygląda to tak, jakby jechali w innej lidze, nieosiągalnej dla kogokolwiek. Nic nie zrobili sobie z tego, że Stelmet Falubaz Zielona Góra to wicelider tabeli. Nie przeszkodziła im też niedyspozycja Brady'ego Kurtza czy słabsza forma Emila Sajfutdinowa w dwóch pierwszych biegach. Potem, w przypadku Rosjanina, wszystko wróciło do normy.

Australijczyk doznał urazu ramienia podczas czwartkowego meczu angielskiej Premiership. W niedzielę w Lesznie był zgłoszony do składu i w ostateczności mógłby pojechać, ale takiej potrzeby nie było. Opowiadał w telewizyjnym wywiadzie, że nie czuje się na 100 proc. w pełni sił. Zresztą zastępujący go młodzieżowcy Fogo Unii spisali się na medal.

Absencja Kurtza to kolejny zdrowotny kłopot wśród Byków z Leszna, bo przecież wcześniej z problemami zmagali się Jarosław Hampel czy Janusz Kołodziej. Czy jakkolwiek odbiło się to na wynikach zespołu? Absolutnie nie! Nasz redaktor Bartłomiej Ruta pisał, że prezes Unii Piotr Rusiecki stworzył potwora, który nawet ranny i tak wychodzi obronną ręką z rywalizacji (Szczegóły tutaj ->>). Póki co nie ma odpowiedzi na pytanie, co musiałby się wydarzyć, aby powalić tego kolosa.

ZOBACZ WIDEO Skórnicki o relacjach z Pedersenem: Doszło kiedyś do "hałasu" wokół nas

Jan Krzystyniak z kolei, niegdyś znakomity zawodnik m.in. leszczyńskiej Unii, a obecnie nasz felietonista i ekspert podkreślał ostatnio, że Fogo Unia jedzie jak w transie. Według niego tylko jakiś niesłychany kataklizm jest w stanie zatrzymać tę drużynę. Słowa fachowca znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Tydzień temu zmietli w pył częstochowski Włókniarz, teraz rozprawili się z Falubazem, który na początku mocno się stawiał. Na dzień dobry bowiem to goście wygrali 4:2, a przecież prowadzili podwójnie, tylko że Michael Jepsen Jensen dał się wyprzedzić Bartoszowi Smektale.

W wyścigu juniorskim natomiast przecieraliśmy oczy ze zdumienia, bo Mateusz Tonder chyba zapomniał, że jest w delegacji i miał czelność na dystansie rozprawić się z Dominikiem Kuberą. To oczywiście z przymrużeniem oka. Bijemy brawo młodzieżowcowi z Zielonej Góry, bo czmychnąć przed któregokolwiek juniora Fogo Unii na ich terenie to nie lada wyczyn. Aż dziw bierze, że Adam Skórnicki w 4. biegu postawił na Damiana Pawliczaka, a nie Tondera, jednak najwidoczniej był to jakiś jego ukryty plan.

W połowie meczu gospodarze już kontrolowali sytuację prowadząc różnicą ośmiu punktów. Mimo to miejscowi utrzymywali koncentrację. - Falubaz to drużyna, która potrafi w Lesznie szybko odczytać tor i musimy zachować skupienie w kolejnych biegach - przestrzegał Jarosław Hampel. Notabene widać, że były wicemistrz świata pomału wraca do swojej optymalnej formy. W niedzielę zdobył 9 punktów i bonus.

Już do tego momentu, czyli połowy konfrontacji, buzie nam się uśmiechały od ucha do ucha, bo tego dnia tor w Lesznie był znakomicie przygotowany do walki. Zawodnicy maksymalnie to wykorzystali. Dzięki temu obserwowaliśmy np. szarże po szerokiej Martina Vaculika, czy starcie młodości z doświadczeniem, a więc pojedynek Dominika Kubery z Piotrem Protasiewiczem. W 10. wyścigu starły się natomiast stare wygi w osobach właśnie Protasiewicza i Kołodzieja, którzy jechali łeb w łeb. Ich rywalizacja była tak pasjonująca, że nawet się człowiek nie spostrzegł, kiedy minęły te cztery okrążenia.

Rewelacyjnie spisywał się Piotr Pawlicki, który nie miał sobie równych w trzech pierwszych startach. Kapitan Byków przesadził jednak w 11. biegu. Falubaz zerwał się, aby odrabiać już znaczne straty (12 punktów) i wyjeżdżał z pierwszego łuku na podwójnym prowadzeniu. Gospodarze natychmiast zakasali rękawy do roboty, ale tor żużlowy ma ograniczone miejsce i w jednym czasie dwóch zawodników znajdować się nie może.

Pawlicki wjechał w drugi wiraż wąsko, ale przed nim był Kubera. Musiał "zdusić" motocykl żeby nie staranować swojego młodzieżowca. W efekcie sam się przewrócił i spowodował też na szczęście niegroźny upadek Vaculika. Od razu byliśmy jednak świadkami pięknych gestów fair play. Pawlicki wstał i przeprosił Słowaka. Obaj poklepali się po plecach. Takie obrazki, które świadczą o wzajemnym szacunku rywali, chcemy oglądać jak najczęściej (Zobacz więcej ->>).

W powtórce tej odsłony obejrzeliśmy kapitalną jazdę Dominika Kubery, który uporał się m. in. z Martinem Vaculikiem. Jeszcze piękniejsza była szczera radość młodzieżowca Fogo Unii. Triumfalnie zachęcał kibiców do większej wrzawy, tak jakby to, co zaprezentował na torze, nie wystarczyło do wielkiego entuzjazmu.

Po 13 biegach było już oficjalnie wszystko jasne, choć to, że leszczyńskie Byki nie wypuszczą wygranej z rąk było pewne dużo wcześniej. Drużynie gości brakło przede wszystkim punktów Patryka Dudka (3+2). - To nie był mój dzień - mówił wprost lider przejściowej klasyfikacji Grand Prix na antenie nSport+.

Punktacja:

Fogo Unia Leszno - 51 pkt.
9. Emil Sajfutdinow - 10 (0,1,3,3,3)
10. Brady Kurtz - 0 (-,-,-,-)
11. Jarosław Hampel - 9+1 (2,3,3,1*,0)
12. Janusz Kołodziej - 6+3 (1*,2*,2*,0,1)
13. Piotr Pawlicki - 11 (3,3,3,w,2)
14. Bartosz Smektała - 7 (2,3,0,0,2)
15. Dominik Kubera - 8 (1,1,3,0,3)

Stelmet Falubaz Zielona Góra - 39 pkt.
1. Nicki Pedersen - 12 (3,1,2,3,2,1)
2. Michael Jepsen Jensen - 2+1 (1,0,1*,-)
3. Patryk Dudek - 3+2 (0,1*,1*,1,-)
4. Martin Vaculik - 14 (3,2,2,2,2,3)
5. Piotr Protasiewicz - 6+1 (2,2,1,1*,0)
6. Norbert Krakowiak - 0 (0,0,0,-)
7. Damian Pawliczak - 0 (-,0,-)
8. Mateusz Tonder - 2 (2,0)

Bieg po biegu:
1. (62,21) Pedersen, Smektała, Jepsen Jensen, Sajfutdinow - 2:4 - (2:4)
2. (61,69) Smektała, Tonder, Kubera, Krakowiak - 4:2 - (6:6)
3. (62,41) Vaculik, Hampel, Kołodziej, Dudek - 3:3 - (9:9)
4. (61,75) Pawlicki, Protasiewicz, Kubera, Pawliczak - 4:2 - (13:11)
5. (61,75) Hampel, Kołodziej, Pedersen, Jepsen Jensen - 5:1 - (18:12)
6. (61,06) Pawlicki, Vaculik, Dudek, Smektała - 3:3 - (21:15)
7. (61,22) Kubera, Protasiewicz, Sajfutdinow, Krakowiak - 4:2 - (25:17)
8. (61,60) Pawlicki, Pedersen, Jepsen Jensen, Kubera - 3:3 - (28:20)
9. (60,91) Sajfutdinow, Vaculik, Dudek, Smektała - 3:3 - (31:23)
10. (61,65) Hampel, Kołodziej, Protasiewicz, Krakowiak - 5:1 - (36:24)
11. (61,97) Kubera, Vaculik, Dudek, Pawlicki (w) - 3:3 - (39:27)
12. (61,94) Pedersen, Smektała, Hampel, Tonder - 3:3 - (42:30)
13. (61,63) Sajfutdinow, Vaculik, Protasiewicz, Kołodziej - 3:3 - (45:33)
14. (61,81) Sajfutdinow, Pedersen, Kołodziej, Protasiewicz - 4:2 - (49:35)
15. (61,31) Vaculik, Pawlicki, Pedersen, Hampel - 2:4 - (51:39)

Sędzia: Artur Kuśmierz
Widzów: 15 500
NCD: 60,91 - uzyskał Emil Sajfutdinow w biegu 9.

Źródło artykułu: