Marta Półtorak. Półtora okrążenia: Wyścig żółwi w PGE Ekstralidze. Play-off mogą rozdać kontuzje i pogoda (felieton)

 / Na zdjęciu: Marta Półtorak
/ Na zdjęciu: Marta Półtorak

Dwie porażki u siebie forBET Włókniarza, przegrana MRGARDEN GKM-u w Gorzowie, powrót na zwycięski szlak Stali i przede wszystkim Betard Sparty zatrząsł lekko tabelą w posadach - pisze w swoim najnowszym felietonie Marta Półtorak.

"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.

***

Jeszcze niedawno wydawało się, że PGE Ekstraliga nam się trochę podzieliła i na kursie do play-offów jest trzech pewniaków. Trwały poszukiwania czwartego. Tymczasem paręnaście dni później, dwie porażki u siebie forBET Włókniarza, przegrana MRGARDEN GKM-u w Gorzowie, powrót na zwycięski szlak Stali i przede wszystkim Betard Sparty zatrząsł lekko tabelą w posadach. Wajchę zwrotnicy przechylono w drugą stronę i nagle staliśmy się świadkami małego wyścigu żółwi do pierwszej czwórki. Mówiąc z lekkim przymrużeniem oka, wyłączając Fogo Unię Leszno, która jest poza zasięgiem i całym tym zamieszaniem, nie widać chętnych na walkę o medale.

Myśleliśmy, że przed zakończeniem pierwszej rundy puzzle zaczynają się układać i znów wiemy... że nic nie wiemy. Wiele zespołów ma podobną liczbę punktów i klasyfikacja się niesamowicie spłaszczyła. To znakomita wiadomość dla kibiców. Nikt nie chce przydzielać drużynom lokat jeszcze przed rewanżami.

CZYTAJ TAKŻE: Pryska mit wielkiego trenera Cieślaka?

Dziwne rzeczy dzieją się z Częstochową. Nagle zaczęła jechać do tyłu. Gorzów trenera Chomskiego jakby poczuł krew, że może zdziałać coś fajnego, złapał wiatr w żagle. Nieuchwytny jest Bartosz Zmarzlik, odbudował się Krzysztof Kasprzak, który długo nie potrafił wejść na swój optymalny poziom. Jego zdobyczy brakowało i chyba odpalił w najważniejszym momencie.

ZOBACZ WIDEO Adam Skórnicki: Taktyka? Wszystko zależy kto ocenia i jaką ma świadomość na ten temat

Wchodzimy w decydujące fragmenty sezonu, ważą się losy nie tylko czwórki, także "zabawa" w dolnych rejonach nabiera rumieńców. Punktowo zrobił się ogromny ścisk. Obawiam się, że po trosze karty rozdadzą kontuzje. GKM-owi prawdopodobnie do końca rozgrywek wypadł najlepszy junior - Patryk Rolnicki.

Stal udaje się na niezwykle ważny mecz do Torunia bez Petera Kildemanda. Duńczyk co prawda nie robił jakiegoś wielkiego szału, ale ostatnie dwie potyczki pozwalały mieć nadzieję, że te solidne punkty drugiej linii będzie umiał dowieźć. Ale jak mówi stare powiedzenie, szczęście jednych jest nieszczęściem drugich. I tak naprawdę tylko Unia Leszno jest poza wszelkimi wyliczankami, bo ma dwóch znakomitych młodzieżowców. Dominik Kubera i Bartosz Smektała w niewidoczny sposób załatali dziurę najpierw za Jarosława Hampela, a teraz, czy ktoś pamięta, że z powodu urazu nie jechał Brady Kurtz?

Weekendowym języczkiem u wagi będzie dla mnie batalia Get Well Toruń i Stali Gorzów. Torunianie pokazali się ze znakomitej strony w Lublinie. I to na terenie beniaminka, który nie jest jeszcze dla większości ekip odkrytym lądem. Dodatkowo Motor korzystał z ZZ, a długo wyczekiwany debiut zaliczył Grigorij Łaguta. Mimo to gospodarzom nie udało się osiągnąć granicy pięćdziesięciu punktów, co przy wzmocnieniu Rosjaninem wydawało się wręcz pewnikiem.

W odniesieniu do poprzednich porażek, w niedzielę torunianie tworzyli monolit i wyzwolili w sobie dodatkowe pokłady energii. Nie wygrali, lecz pojawiło się światełko w tunelu. Bonus nie będzie tylko marzeniem ściętej głowy i mimo że teraz ich dorobek jest nadal zerowy, wkrótce powinni odbić się od dna. Ciekawe, jak duży wpływ na rezultat w starciu ze Speed Car Motorem miała obecność w parku maszyn selekcjonera reprezentacji Australii Marka Lemona. Ten ruch zdał jednak egzamin i współpraca powinna być kontynuowana.

CZYTAJ TAKŻE: Karol Ząbik: Jest iskierka nadziei

Pogoda w Polsce nie rozpieszcza. Obawiam się, że ona i komisarze będzie miała niemało do powiedzenia. Zawodnicy trenują dwa dni wcześniej, aby jak najlepiej dopasować motocykle, a później i tak okazuje się, że zawody otrzymują status zagrożonych i ustawienia silników biorą w łeb. Zmianie ulega sposób przygotowania nawierzchni. Zespoły są pozbawione handicapu własnego obiektu. Trzeba od nowa mocować się z regulacjami i najczęściej lepiej wychodzą na tym przyjezdni.

Marta Półtorak

Komentarze (11)
avatar
RECON_1
29.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kontuzje w tym sporcie potrafią wyeliminować pewniaka do tytułu, przekonała się o tym Unia 5 lat temu gdy połowa drużyny była rozwalona i poległa w półfinale. Leszno ma większe zaplecze i nawet Czytaj całość
avatar
ken UNIA LESZNO
28.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
KOLEJNY NIC NIE WNOSZĄCY ARTYKUŁ TYM RAZEM półtorak
POSTANOWIŁA NAPISAĆ O TYM CO WIDZIAŁA W TV. KAŻDY Z NAS TO OGLĄDAŁ I WIE CO SIĘ WYDARZYŁO I JAKI JEST UKŁAD SIŁ!
PISANIE DLA PISANIA
ŻENAD
Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
28.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli Lwy zaczną wygrywać u siebie .Mogą jechać w ,,PO,,Jak najbardziej. Powodzenia . 
avatar
głos z Rzeszowa 61
28.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
" Torunianie pokazali się ze znakomitej strony w Lublinie " . Chyba znaczenie słów się p.M.P. pomyliło . 
avatar
donny
28.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kim nilson za pająka