Adrian Cyfer: Myślałem, że rywalizacja o miejsce w składzie będzie się rozstrzygać w ferworze walki (wywiad)

WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński. / Na zdjęciu: Adrian Cyfer
WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński. / Na zdjęciu: Adrian Cyfer

- Zostałem odsunięty od składu, ale narzekanie w niczym mi nie pomoże. Myślałem, że rywalizacja będzie się rozstrzygać w ferworze walki - mówi Adrian Cyfer, krajowy senior Zdunek Wybrzeża Gdańsk.

[b]

Sebastian Zwiewka, WP SportoweFakty: Ostatnich tygodni nie może pan zaliczyć do udanych. Dwa słabsze występy ligowe i utrata miejsca w składzie Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
Adrian Cyfer, żużlowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk: [/b]

Ciężko rozmawia się na ten temat. Nie zamierzam się poddawać, chcę walczyć o odzyskanie miejsca w składzie. Przed spotkaniem ligowym z Orłem Łódź trenowałem przez dwa dni i uważam, że wypadłem dobrze. Sztab szkoleniowy podjął jednak taką decyzję i muszę się z tym pogodzić. Szybko wziąłem się w garść i szukam jazdy w innych zawodach. Zostałem odsunięty od składu, ale narzekanie w niczym mi nie pomoże.

Stracił pan miejsce w składzie po wyjazdowym meczu w Łodzi. Przed rozpoczęciem spotkania otrzymał pan ultimatum od trenera?

Tak naprawdę, to dopiero po meczu w Łodzi doszedłem do wniosku, że coś się święci. Czułem, że może zabraknąć dla mnie miejsca w meczowym zestawieniu, ale myślałem, że to wszystko będzie się rozstrzygać w ferworze walki. Chodzi mi o rywalizację na treningach. Jeździłem z pozostałymi krajowymi seniorami i nie wypadłem źle na ich tle. Muszę się z tym pogodzić i walczyć o swoje. Wiem, że stać mnie na skuteczne punktowanie w Nice 1. Lidze Żużlowej.

Trener Mirosław Berliński wyjaśnił, dlaczego podjął akurat taką decyzję? W drużynie przecież nie ma zawodnika, który jest pewniakiem do dwucyfrówki.

Rozmawialiśmy i wyjaśniliśmy sobie różne kwestie. Trener powiedział, że cały czas na mnie liczy i dostanę jeszcze swoją szansę. To nie jest tak, że sezon dla mnie już się zakończył. Szkoleniowiec dodał, że być może krótka przerwa od jazdy w lidze będzie dla mnie korzystna. Ja akurat uważam inaczej - jestem zawodnikiem, który potrzebuje i szuka regularnych występów. Czekam na informację odnośnie innych imprez. Przede mną turnieje indywidualne oraz ligi zagraniczne. Muszę sobie to wszystko jakoś poukładać i udowodnić swoją wartość.

Zadecydowały mecze wyjazdowe? Tylko na inaugurację w Gnieźnie spisał się pan bez zarzutu. Później było znacznie gorzej.

Możliwe, że to zadecydowało. Nie chcę jednak już tego aż tak wnikliwie analizować. W Gdańsku startowałem dobrze i wykonywałem swoje zadanie. Moim zdaniem podjęto decyzję zbyt szybko. Zostałem odstawiony od składu na dwa domowe mecze. Pierwszy z Orłem Łódź zakończono po dwóch seriach, a w niedzielę przyjeżdża PGG ROW Rybnik. Myślę, że na własnym torze pojechałbym na swoim poziomie. Nie mogłem się do końca z tym pogodzić, ale werdykt zapadł. Bardziej zrozumiałbym, gdyby to były spotkania wyjazdowe.

Czyli rozumiem, że klamka zapadła i gdańscy kibice nie będą mogli obserwować pana jazdy w niedzielę?

Zgadza się, nie dostałem powołania na niedzielny mecz. Mam jednak alternatywę. Najprawdopodobniej pojadę na turniej do Niemiec. Nie chcę siedzieć w domu na sofie i oglądać telewizję, tylko chcę startować i na każdym kroku pokazywać, że zasługuję na miejsce w składzie. Taki jest mój cel. Planuję się jak najszybciej odbudować. Siedzenie w domu na pewno nie pomaga. Chcę się ścigać i rywalizować w czwórkę. Tylko to może zadziałać na moją korzyść.

Turniej w Niemczech jest już zaklepany?

Jest zaklepany, ale nadal czekam na informację. Są pogłoski, że Jacob Thorssell może nie zdążyć z eliminacji do Grand Prix w Glasgow. Muszę być w gotowości, jestem pierwszym oczekującym w zespole. Jeżeli wydarzy się coś niespodziewanego, to wtedy wskoczę do składu. Cieszy mnie perspektywa jazdy w Niemczech. Jestem już wpisany na listę startową. Turniej rozpoczyna się o godzinie 21:00, więc będę miał dużo czasu na przygotowanie.

Zobacz takżeNice 1.LŻ: Żużlowcy Wybrzeża zaskoczyli klub i kibiców. Sfinansują wyjazd fanów do Ostrowa

Zakontraktowanie Kima Nilssona ucieszyło kibiców, ale też było dla nich sporym zaskoczeniem. Jako zawodnicy też nie mieliście sygnałów, że kadra się powiększy?

Ja nic nie wiedziałem. Trenowałem przez dwa dni i testowałem różne rozwiązania w sprzęcie. Dowiedziałem się o tym dopiero, jak wróciłem do domu. Szczerze mówiąc, byłem trochę w szoku. Uważam, że takie roszady nie będą wprowadzać do zespołu dobrej atmosfery. Już mówiłem, że potrzebuję regularnej jazdy i zmiany z dnia na dzień są dla mnie ciężkie. Nilssona znam z ligi szwedzkiej. W poprzednim sezonie startowaliśmy razem w Aveście. Czy pomoże nam w Zdunek Wybrzeżu? Ciężko jest mi ocenić jego przydatność do zespołu. Nie byłem na ostatnim meczu ligowym i też nie oglądałem go w telewizji.

Najlepiej by było, gdyby każdy przyjechał na trening do Gdańska i wtedy toczyłaby się rywalizacja o skład. Jest to niestety niemożliwe, ponieważ koledzy mają zaplanowane starty w ligach zagranicznych. Wolałbym mieć miejsce w składzie. Nie musiałbym nikogo oceniać, pracowałbym tylko nad sobą.

Wywołał pan moje następne pytanie. Na początku sezonu wszyscy chwaliliście atmosferę. Każdy sobie pomagał i byliście jak jedna wielka rodzina. Teraz jest większa walka o miejsce w składzie, więc coś się zmieniło?

Z mojej strony czuć rywalizację. To ja zostałem odstawiony od składu, chciałbym wrócić i pokazać ludziom z klubu, że stać mnie na dużo więcej i słabsze występy na wyjazdach były tylko wypadkiem przy pracy. Staram się nie załamywać, ale jest ciężko. Odstawienie z dnia na dzień nie pomaga zawodnikowi. Moja głowa jest zapchana myślami, ale muszę podchodzić do wszystkiego ze spokojem.

Orzeł Łódź w Gdańsku nie postawił wysoko poprzeczki. Pana kolegów w niedzielę czeka jednak znacznie trudniejszy sprawdzian.

Nie życzę nikomu kontuzji i słabych występów. Skupiam się tylko na swojej postawie. Moich kolegów czeka ciężki mecz i zobaczymy, jak im pójdzie. Mam nadzieję, że wygra Gdańsk, ponieważ życzę zespołowi wszystkiego najlepszego i nie zmienia tego fakt, że nie dostałem się do składu. Przed nimi ciężka przeprawa.

Kołem ratunkowym są dla pana turnieje indywidualne. Wróćmy wspomnieniami do ćwierćfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Dziewiąte miejsce i tylko pozycja rezerwowego w półfinale. Kacper Gomólski i Krystian Pieszczek awansowali.

Nie poprawiło to mojej sytuacji, więc nie mogę zaliczyć tych zawodów do udanych. Starałem się z całych sił i niepotrzebnie się podpaliłem. Wkradła się nerwówka i tak naprawdę tylko jeden zły bieg pozbawił mnie bezpośredniego awansu. Liczyłem na jak najlepszy występ, ale moim celem nie było tylko udowodnienie szkoleniowcowi swoich racji. Chciałem awansować, aby pokazać przede wszystkim sobie, że stać mnie na dużo więcej. Zabrakło niestety trochę chłodnej głowy i w czwartym swoim starcie nie zdobyłem żadnego punktu. Za błędy trzeba płacić.

Ma pan trochę pecha. Najpierw dwa lata spędzone w niestabilnej finansowo Pile, a teraz mały kredyt zaufania w Gdańsku.

Każda osoba wie, że korzystam na regularnej jeździe. Nie ukrywam, że w tym roku brakuje mi startów. Żaden trening nie zastąpi jazdy w czwórkę spod taśmy. Będę się starał, aby kalendarz był zapełniony. Nie mam zamiaru wywieszać białej flagi. Jeżdżę na żużlu po to, aby walczyć i stawiać sobie coraz ambitniejsze cele. Poddawanie się nie ma najmniejszego sensu. Są gorsze chwile, ale trzeba walczyć o swoje.

Zobacz także: Kacper Gomólski: Za granicą jest inne podejście do żużla

Patrzę na statystyki i widzę, że pana średnia biegowa w porównaniu z poprzednim sezonem nieznacznie poszybowała w górę.

Nie jestem zadowolony, to dla mnie zły wynik. Byłem na początku sezonu zadowolony, ponieważ w Gdańsku odzyskałem radość z jazdy. Miałem pewne miejsce w składzie, ale nie ustrzegłem się błędów. Widziałem, że koledzy na rezerwie chcą dostać się do meczowego zestawienia i pojawiła się u mnie napinka na wynik. Muszę wyciągnąć wnioski i zrobić wszystko, aby w przyszłości nie brakowało chłodnej głowy. Chcę na nowo bawić się żużlem. Nerwy nikomu jeszcze nie pomogły. Mam chwilę przerwy na przemyślenia.

Kilka tygodni temu mówił pan o poszukiwaniach klubu w ligach zagranicznych. Cały czas brakuje postępów w tej sprawie?

Nie ma jeszcze konkretów. Jestem w kontakcie z różnymi klubami, ale nie miałem jeszcze okazji, aby podpisać kontrakt. Przydałaby mi się jeszcze jakaś liga. Myślę o startach w Szwecji, Danii czy też w Niemczech. Współpracuję z Przemkiem Nasiukiewiczem i to on szuka dla mnie imprez do startów. Podpisałem z nim umowę pod koniec poprzedniego roku. Dużo mi pomaga i załatwia turnieje. Jest moim menadżerem.

Komentarze (19)
avatar
Xav
9.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety ale Cyfer jest po prostu mocno przeciętnym zawodnikiem dodatkowo nie jest w ogóle waleczny od razu oddaje pozycje bez walki.On sam w tym sezonie na torze w Gdańsku stracił tyle punkto Czytaj całość
avatar
staruszek
8.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
nie jestem kibicem gdańskiej drużyny, ale po takim wywiadzie (ciekawe jak z autoryzacją treści) obawiam się że Adrian będzie miał większy teraz problem...
oprócz wyników i braku formy....niezad
Czytaj całość
Gigantu
8.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po takiej jeździe na wyjazdach jak ostatnio, jeżeli ktoś liczy, że i tak będzie miał miejsce w składzie to sorry, ale chłopak jest bardzo naiwny, nawet jeżeli Kim zrobi mniej punktów u siebie, Czytaj całość
avatar
tomi
8.06.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Żenada, chłopak 24 lata a narzeka jak stary, zmęczony życiem człowiek. Tutaj nie chodzi o sam dorobek pkt, ale również o styl(zero walki), brak współpracy na torze. Dostał od Berlińskiego duży Czytaj całość
avatar
Nope
8.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Po pierwszym zawalonym wyjeździe byłem zdania,że to tylko wypadek przy pracy,po kolejnych 2 niestety zmieniłem zdanie, aczkolwiek na swoim torze jest w stanie punktować przyzwoicie. Dlaczego kl Czytaj całość