Janusz Ślączka: Będziemy walczyć do końca, ale końca świata bez play-offów nie będzie

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Janusz Ślączka
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Janusz Ślączka

Wilki Krosno okazały się słabsze od OK Bedmet Kolejarza Opole i przegrały 37:53. Jedynym krajowym zawodnikiem w talii trenera Janusza Ślączki, który nawiązywał walkę z gospodarzami, był junior Mateusz Świdnicki.

Zespół Wilków Krosno chciał przełamać serię dwóch porażek z rzędu i odnieść zwycięstwo na trudnym terenie w Opolu. Tymczasem przeciwko OK Bedmet Kolejarzowi nie zdołał dobić do granicy 40 "oczek" i do Krosna wrócili bez punktów.

- Celem na ten mecz było zdobycie 47, a nie 37 punktów. Zawiedli mnie troszeczkę liderzy i Jonas Davidsson. Tych punktów brakło. Słaby mecz Jonasa i Andrieja Karpowa. Liczyłem na większy dorobek punktowy z ich strony. Jedyny zawodnik, który pojechał na bardzo wysokim poziomie, to Mateusz Świdnicki. Szkoda, że tylko junior mógł nawiązać równorzędną walkę z zawodnikami z Opola - powiedział Janusz Ślączka w pomeczowej rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Po wyjazdowym spotkaniu z ZOOleszcz Polonią Bydgoszcz (28:62) wydawać by się mogło, że na dużo więcej stać będzie Jonasa Davidssona. Tymczasem doświadczony Szwed zawody w Opolu zakończył z zerowym dorobkiem punktowym.

ZOBACZ WIDEO: Menedżer gdzieś między depresją i załamaniem nerwowym

- Davidsson powiedział, że nie bardzo czuje się na torze w Krośnie i wolałby wyjazdy. Wziąłem go do Bydgoszczy na mecz z bardzo mocną drużyną i pojechał bardzo dobrze. Byłem przekonany, że w Opolu będzie podobnie. A jednak nie było. Nie spodziewałem się aż tak słabego wyniku. Jeżeli nie zrobił punktów nawet w biegu z juniorem, to cóż tu można więcej komentować - mówił Ślączka.

Zobacz także: Żużel. Kolejarz - Wilki: krośnianie bez armat i punktu bonusowego. Junior ratował ich honor (relacja)

Czy zatem wobec słabej postawy Szweda można spodziewać się zmian w składzie na najbliższe spotkanie z Power Duck Iveston PSŻ Poznań ?

- To jest inna sprawa. Zobaczymy, kto będzie miał wolne, bo nie wszyscy zawodnicy mają za tydzień w sobotę wolne terminy. Dlatego trudno jest na tę chwilę powiedzieć. Wyślemy zapytania zawodnikom, odpiszą, to wtedy zobaczymy, kto ma wolny termin, a kto nie. Dzisiaj można było troszeczkę pomieszać ze składem. Wydawało mi się, że to był najsilniejszy skład na ten mecz - dodawał trener Wilków.

Goście dzielnie stawiali opór do 10. biegu. Strata do opolan wynosiła tylko 6 punktów. Od tej gonitwy krośnianie nie zdołali już wygrać indywidualnie ani jednego biegu, co ostatecznie przełożyło się na porażkę 16 "oczkami".

- Druga część spotkania była słaba. Pojawiły się zera, taśmy. Tylko Mateusz Świdnicki jechał na tym samym poziomie - kontynuował Ślączka.

Kibice zasiadający na stadionie zastanawiali się, dlaczego w biegu 13. swoją trzecią szansę dostał Jonas Davidsson, który w dwóch wcześniejszych startach nie zdołał zdobyć ani jednego punktu

- W biegu 13. nie poszła rezerwa taktyczna, bo jeśli ktoś ma jechać z taktycznej, to musi być pewny, a takiego zawodnika w mojej drużynie do tej pory nie było.

Zobacz także: Żużel. Unia Kolejarz - Wanda: Co się stało z Sebastianem Niedźwiedziem? (noty)

- Będziemy jechać, walczyć do końca. Wiadomo, inne drużyny też chcą wygrywać i jechać w play-offach. Jeżeli drużyna nie zdobywa tylu punktów, ile powinna, Karpow 5 punktów, Dawidsson zero, to trudno jest o zwycięstwo. Robimy wszystko, żeby znaleźć się w play-offach, ale jeśli się tam nie dostaniemy, to końca świata nie będzie - zakończył trener Janusz Ślączka.

Źródło artykułu: