Adrian Gała (Car Gwarant Start Gniezno). Po raz kolejny był krajowym liderem Car Gwarantu Startu Gniezno. Kibiców już przyzwyczaił do tego, że zwłaszcza na własnym torze nie schodzi poniżej pewnego poziomu.
Wiktor Kułakow (Unia Tarnów). Kolejne świetne występy rosyjskiego żużlowca w barwach Unii Tarnów już nie dziwią. W niedzielę mierzył się przeciwko liderowi z Rybnika, a nie zrobiło to na nim większego wrażenia. Wydaje się, że w tej chwili po tarnowskim torze mógłby jeździć z zamkniętymi oczami.
Czytaj także: Milik nie pamięta, kiedy ostatni raz był tak szybki
Peter Ljung (Unia Tarnów). Równie nieuchwytny jak Kułakow. Wpadka przydarzyła mu się jedynie w ostatniej gonitwie, gdy losy meczu były już rozstrzygnięte, ale zawodnicy nie są robotami i mają prawo do słabszego momentu. Z duetem Ljung-Kułakow tarnowianie mogą ze spokojem spoglądać w kierunku play-offów.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Gollob przerażony tym, co dzieje się w żużlu. Karty rozdają mechanicy
Andrzej Lebiediew (Lokomotiv Daugavpils). Daugavpils to trudny teren - przyznawali zgodnie zawodnicy z Ostrowa po porażce z Lokomotivem. W miejscowych szeregach doskonale radził sobie Andrzej Lebiediew. Komplet punktów mówi sam za siebie. Łotysz pociągnął zespół do jakże ważnej wygranej, która daje nadzieję na uniknięcie baraży.
Rafał Okoniewski (Orzeł Łódź). Łodzianie powoli mogą zapomnieć o play-offach. Ten sezon nie wygląda tak, jakby wyobrażał sobie prezes Witold Skrzydlewski. Jednak Rafał Okoniewski starał się prowadzić drużynę podczas meczu w Gnieźnie. Pod nieobecność Tobiasza Musielaka świetnie wywiązał się z roli lidera Orła.
Kevin Fajfer (Car Gwarant Start Gniezno). Cichy bohater sobotniego meczu. Jego 7 punktów sprawiło, że gnieźnianie mogli przymknąć oko na słabszy występ chociażby Oskara Fajfera. Postawę juniora docenił też sztab szkoleniowy, który dał mu pojechać w biegach nominowanych.
Czytaj także: Mocne słowa Leona Madsena po meczu we Wrocławiu
Oleg Michaiłow (Lokomotiv Daugavpils). Juniorzy w końcu byli wartością dodaną w szeregach Lokomotivu Daugavpils, bo w tym roku bywało z tym różnie. Michaiłow przeciwko ostrowskiej Ostrovii zdobył 6 punktów i bonus, czym dołożył sporą cegiełkę do pokonania rywala.