Przypomnijmy, że do skandalicznej sytuacji doszło w 13. wyścigu meczu MRGARDEN GKM Grudziądz - Get Well Toruń (55:35). W nim jako pierwszy linię mety przekroczył Jason Doyle, następnie na "kreskę" wjechali Krzysztof Buczkowski i Kenneth Bjerre. Z tym, że ten drugi nie dostał punktu bonusowego, bo podróżujący na końcu stawki Jack Holder tuż przed metą zawrócił.
Australijczyk w wydanym oświadczeniu (więcej TUTAJ) swoje zachowanie tłumaczył nieznajomością przepisów. Dodał, że zamierza oddać Bjerre stracone za brak punktu bonusowego pieniądze (4 tys. zł).
- Powiedziałem już, że nie potrzebuję od niego pieniędzy. Jeśli chce zapłacić, niech przekaże je na cele charytatywne. Dla mnie to już nieistotne - mówi Bjerre dla klubowej telewizji MRGARDEN GKM-u.
Zobacz także: Żużel. Bjerre skomentował sytuację z Holderem. "Po prostu się śmiał"
Nim oświadczenie wydał młodszy z braci Holderów, w sieci ruszyła zbiórka na "stracony punkt dla Kennetha Bjerre", gdzie kibice zebrali w sumie 4 tys. zł. Tych pieniędzy duński żużlowiec też nie zamierza przyjąć.
- Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tą akcją. Jeszcze nie do końca wiem, co dokładnie zrobię z tą kwotą, ale myślałem nad tym, by przekazać ją na dom dziecka - zdradza Bjerre.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Tomasz Gollob nie był gotowy na taką kontuzję. Cierpi, ale jest dobrej myśli
Kenio ? miałeś kiedyś u nas sezon konia :) pamiętam :)