Do skandalicznej sytuacji doszło w 13. wyścigu meczu MRGARDEN GKM Grudziądz - Get Well Toruń (55:35). W nim jako pierwszy linię mety przekroczył Jason Doyle, następnie na "kreskę" wjechali Krzysztof Buczkowski i Kenneth Bjerre. Z tym, że ten drugi nie dostał punktu bonusowego, bo podróżujący na końcu stawki Jack Holder tuż przed metą zawrócił.
- To nieprofesjonalne zachowanie, kiedy zawracasz zaraz przed linią mety. Nie dostałem punktu bonusowego za ten bieg, co wiąże się z mniejszą wypłatą. Czy następnym razem powinienem ścigać się z Buczkowskim, aby dostać dwa punkty? To nie jest fair. Zatrzymał się zaraz przed metą. Pokazał, że jest jeszcze dużym dzieckiem - stwierdza Bjerre dla gkm.grudziadz.net.
Duńczyk z MRGARDEN GKM-u Grudziądz po tym wyścigu chciał porozmawiać z Jackiem Holderem. Australijczyk nie chciał się jednak tłumaczyć. - Po prostu się śmiał - zdradza Bjerre, który sugeruje rozważenie nad zmianą w regulaminie. Chodzi o regułę przyznawania bonusów. Przypomnijmy, że w Szwecji czy Anglii punkt bonusowy dostaje po prostu ten zawodnik, który ukończy bieg za plecami kolegi (na punktowanej pozycji).
Czytaj także: Żużel. Skrucha Jacka Holdera. "Nie zrobiłem tego celowo. Przepraszam Kennetha i fanów"
- To jest biznes, każdy punkt daje nam zarobek i nie możemy sobie pozwolić na relaks. Jeśli mam jednak rywalizować twardo z Buczkowskim, to nie ma to nic wspólnego z drużynową jazdą. Dlatego uważam, że ta zasada powinna zostać zmieniona - podkreśla duński żużlowiec.
Co do regulaminowej zmiany - wiemy już, że do takowej nie dojdzie. Władze PGE Ekstraligi widzą problem, ale tłumaczą, że nie można dostać punktu bonusowego, gdy nie pokona się żadnego rywala (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Kibice hejtowali żużlowca Get Well. Nie rozumieli, że ma zobowiązania wobec klubu