Żużel. Trener Marek Cieślak: Nie rzuciłem ręcznika. Szukałem światełka w tunelu

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Matej Zagar i Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Matej Zagar i Emil Sajfutdinow

Kibice źli na trenera Włókniarza Marka Cieślaka. Dowodzą, że jego przedmeczowe wypowiedzi w Lesznie były niczym rzucenie białego ręcznika i poddanie drużyny. - Nieprawda. Szukałem światełka w tunelu i znalazłem je - mówi Cieślak.

Wiele osób zwróciło uwagę na słowa trenera forBET Włókniarza Częstochowa Marka Cieślaka przed wyjazdowym meczem z Fogo Unia Leszno (33:57). Zostały one odebrane jak poddanie drużyny przed spotkaniem. - Moja drużyna ma problemy, Unia jest piekielnie mocna. W takiej sytuacji nie mogłem mówić, że jedziemy o wygraną, bo ludzie pomyśleliby, że jestem idiotą - stwierdza Cieślak. - Zresztą ja nie twierdziłem, że z góry wiadomo, co będzie. Podkreślałem, że wiemy, gdzie przyjechaliśmy, bo przecież trudno kwestionować klasę rywala. Nie było jednak ani poddania, ani oddania meczu bez walki.

Trener Włókniarza zbija też argumenty o brak zmian i o to, że częstochowianie eksperymentowali ze składem, zamiast zrobić wszystko, by dać ludziom widowisko. - W sytuacji, w jakiej teraz się znajdujemy, więcej nie mogliśmy kibicom dać - przekonuje Cieślak. - Przy zmianach taktycznych może byśmy zdobyli 4 do 6 punktów więcej, ale to by niczego nie zmieniło. Musiałem ten mecz rozegrać tak, by mieć jakąś korzyść na przyszłość, stąd brak zmian i dawanie kolejnych szans zawodnikom przywożącym zera. Jednym Madsenem ligi nie wygram, więc muszę spróbować innych odbudować.

Czytaj także: Noty po meczu Fogo Unia - forBET Włókniarz. Smektała zmiótł konkurencję

- W Lesznie szukałem światełka w tunelu i zobaczyłem je - dowodzi Cieślak. - Madsen zrobił swoje, Lindgren coś tam jechał, Zagar miał zrywy i to są plusy. Gorzej z Przedpełskim i Miedzińskim, gdzie widać problemy. Jak tak na nich patrzę, to zauważam, że Motoarena odcisnęła na nich piętno. Zakodowali sobie w głowach pewien schemat jazdy i tego się trzymają. Panowie jadą stylem kontrowanym, krawężnik i w poprzek, a Lesznie aż się prosiło, żeby pojechać szerzej. Trzeba jednak cierpliwości, bo tylko tak można zdjąć blokadę z ich głowy.

Szkoleniowiec Włókniarza liczy jednak na to, że w końcu polscy seniorzy się odblokują. - Jeśli tak się stanie, to powiemy, że postępowanie w Lesznie nie było złe. Czeka nas rywalizacja o czwórkę z Falubazem, bo GKM już jest w play-off, i to jest najważniejsze. Jeśli w ostatnim miesiącu sezonu zasadniczego staniemy na wysokości zadania, to jesteśmy w stanie przeskoczyć zielonogórzan. Rozkład jazdy nie będzie nam przeszkadzał - kwituje szkoleniowiec.

Czytaj także: Artiom Łaguta dogadał się z GKM-em w 15 minut

ZOBACZ WIDEO: Galewski szokuje. Posłuchaj, co powiedział o Get Well

Komentarze (65)
avatar
karol3414
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No cóż, o ile Przedpełski jeszcze mógłby się tłumaczyć złymi nawykami z Motoareny (choć w sumie już dawno powinien je stępić przy pomocy trenera) to Miedziński już drugi sezon jeździ w Częstoch Czytaj całość
avatar
-ROMAN-
29.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieślak bardzą mądrze taktycznie pojechał mecz w Lesznie nie odstawiając Miedziaka czy Przedpełskiedo, to zaowocuje w dalszych meczach i wejściem do PO. 
avatar
darek pe
29.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Moim zdaniem Cieślak wie co robi, jest jeszcze kilka meczów i na pewno będzie robił wszystko, żeby wejść do po. Ale jeszcze nie panikuje, toleruje słabsze występy niektórych i pilnuje, żeby atm Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
29.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieślak jeżeli by prowadził Leszno też by zebrał laury za mecz wygrany z Lwami. ,Szkopuł w tym że prowadzi swój klub macierzysty .Skład Leszna jak wszyscy wiedzą jest nie do objechania .Narodow Czytaj całość
avatar
Alibaba
29.06.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I pomyśleć, że ten młody "bidon" Przedpełski, jako junior był w stanie w takim Lesznie pierdyknąć 16 punktów.
Gdzie te czasy? Gdzie?