Żużel. Motor - Falubaz: Skórnicki wyciąga wnioski z błędów. Pstryczek dla Pedersena (taktyka)

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Adam Skórnicki znów zamieszał w ustawieniu par swojej drużyny. Tym razem do roli doparowego niejako zdegradowany został Nicki Pedersen. Ciekawe, jak Duńczyk odnajdzie się w nowej roli. Od niego wiele może zależeć.

Składy:

Motor: 9. Andreas Jonsson, 10. Paweł Miesiąc, 11. Grigorij Łaguta, 12. Dawid Lampart, 13. Mikkel Michelsen, 14. Wiktor Trofimow jr, Wiktor Lampart.

Falubaz: 1. Michael Jepsen Jensen, 2.Nicki Pedersen, 3. Piotr Protasiewicz, 4. Martin Vaculik, 5.Patryk Dudek 6. Norbert Krakowiak, 7. Damian Pawliczak.

W środowisku żartuje się, że Nicki Pedersen jest zadowolony dopóki startuje z numerami 1 lub 5 (u siebie 9 i 13). I generalnie do tej pory w Falubazie tak było. Były mistrz świata niemal zawsze był prowadzącym parę. Jednak ostatnie słabsze występy zmobilizowały trenera Adama Skórnickiego do zmian. Zdecydował się przesunąć Pedersena pod numer 2.

Żużlowa niedziela: Czekając na fajerwerki w Lublinie. Sparta znów rozgromi rywala? CZYTAJ WIĘCEJ!

Pytanie, jak Duńczyk zareaguje na zmianę. Jeżeli ją w pełni zaakceptuje i pokaże sportową złość, to goście z Zielonej Góry mogą na tym wiele ugrać. Duża odpowiedzialność spływa teraz na barki Michaela Jepsena Jensena. On też teraz musi dać drużynie więcej, niż w ostatnich meczach. Przynajmniej do tego obliguje go numer startowy.

Słówko o jeszcze jednej istotnej zmianie. Patryk Dudek poprowadzi parę z juniorami. Ostatnio mówiło się, że to najlepsze rozwiązanie dla byłego wicemistrza świata. Swoją drogą po przełamaniu par Falubaz będzie miał niezwykle silną obsadę w biegu trzynastym. Często bywa tak, że to jeden z kluczowych wyścigów meczu. Ze strony zielonogórzan pojadą w nim dwaj liderzy - wspomniany Dudek i Vaculik.

ZOBACZ WIDEO: Galewski szokuje. Posłuchaj, co powiedział o Get Well

Z kolei w Lublinie trzymają się sprawdzonych rozwiązań. Świetnie sprawdziło się wystawienie pod dziewiątką Jonssona w ostatnim meczu przeciwko Get Well Toruń. Menedżer Jacek Ziółkowski skopiował więc i teraz to rozwiązanie. Zresztą takie ustawienie par daje gospodarzom naprawdę szerokie możliwości. Gdyby któryś z seniorów jechał słabiej, to w pogotowiu czekać będzie rezerwowy Robert Lambert lub ewentualnie któryś z juniorów.

Zwróćmy uwagę też, że lublinianie wychodzą z założenia, że liderzy jako prowadzący pary, mają ciągnąć cały ten wózek. Dla przykładu taki Paweł Miesiąc, który słynie ze słabszych startów, zacznie mecz z pól zewnętrznych. To dobre rozwiązanie. W ciemno można założyć, że i tak nie wykorzystałby potencjału pól wewnętrznych. Lepiej zapewnić je takiemu Jonssonowi.

CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. PSŻ - Wilki: Wyśmienity powrót Miśkowiaka do ścigania. Krośnianie zrywali taśmy na potęgę (relacja)

Źródło artykułu: