Żużel. Mecz Falubaz - Motor w pigułce. Jazda z nożem na gardle popłaca (komentarz)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen przed Dawidem Lampartem
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen przed Dawidem Lampartem

Stelmet Falubaz w Lublinie jechał z nożem na gardle. Jak widać - duża presja wyszła zielonogórzanom na dobre, bo pokonali Speed Car Motor 49:41, ratując skórę Adamowi Skórnickiemu. I swoje pieniądze.

[b]

KOMENTARZ[/b]. Po dwóch porażkach z rzędu sytuacja Stelmet Falubazu Zielona Góra w kontekście awansu do play-off PGE Ekstraligi nie była zbyt kolorowa. Adam Skórnicki i jego drużyna mieli nóż na gardle, każde kolejne spotkanie mogło być dla menedżera ostatnim w obecnej roli. Na braku play-off rzecz jasna ucierpieliby też sami zawodnicy, którzy straciliby naprawdę spore pieniądze.

Po ostatnim meczu Skórnicki mówił, że jego zespół "gdzieś" musi nadrobić stracone ostatnio punkty i pewnie miał na myśli właśnie Lublin. Na Speed Car Motorze przed niedzielną potyczką tak ogromnej presji już nie było, bo beniaminek po zwycięstwie na Motoarenie raczej może być już spokojny utrzymania. Oczywiście - triumf nad Stelmet Falubazem mocno zbliżyłby lublinian do realizacji tego celu, ale porażka na dobrą sprawę jakoś mocno nie komplikuje ich sytuacji.

W niedzielę w Lublinie może nie działo się nie wiadomo jak dużo, ale emocji na pewno nie brakowało. Zwłaszcza, gdy po 9. biegu goście wyszli na ośmiopunktowe prowadzenie, by dwa wyścigi później był... remis. W tym miejscu należy się zatrzymać, bo współautorem jednego z podwójnych zwycięstw dla Speed Car Motoru był Robert Lambert. I nie byłoby może w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że dla Brytyjczyka był to pierwszy start w całym meczu!

ZOBACZ WIDEO: Robert Kempiński stracił pamięć. Zobacz dlaczego

Zobacz także: Maciej Kmiecik: Liderzy Stelmetu Falubazu uratowali skórę Skórnickiemu. Bez juniorów finału nie będzie (komentarz)

Swoją drogą Speed Car Motor już wcześniej mógł zapomnieć o meczowej wygranej, gdyby naprawdę świetnie, jak stary wyga, nie jechał Wiktor Lampart. Młodzieżowiec długo trzymał beniaminka przy życiu. Pewnie pokonał w jednym z wyścigów Patryka Dudka. Medalista mistrzostw świata był bezradny w starciu z młodzikiem. W innym dzielnie i skutecznie zakładał Nickiego Pedersena. Takie wyścigi aż chce się oglądać. Speed Car Motorowi zabrakło natomiast punktów seniorów.

W Stelmet Falubazie sytuacja wyglądała zupełnie odwrotnie. Juniorzy nie dorzucili się do dorobku zespołu (jeden obligatoryjny punkt), robotę zrobili natomiast seniorzy, z wyjątkiem poobijanego po wypadku w Szwecji Piotra Protasiewicza. Pozostali, uwzględniając bonusy, zdobyli "dwucyfrówki". A Martin Vaculik zanotował komplet.

Po zwycięstwie w Lublinie Adam Skórnicki i jego drużyna odetchnęli z ulgą. Tragedii nie ma też w ekipie Speed Car Motoru. Wilk syty i owca cała.

BOHATER. Martin Vaculik. Przed tygodniem żalił się, że jechał na trzech motocyklach, a nie mógł znaleźć "tego czegoś". W Lublinie takiego problemu już nie było. Słowak był strasznie szybki. W czterech wyścigach załatwił sprawę już na pierwszym łuku, w jednym natomiast dopadł na dystansie Wiktora Lamparta. Fenomenalny występ Vaculika.

KONTROWERSJA. Na szczęście nie było ani jednej, za co należą się brawa sędziemu. Krzysztof Meyze słusznie ocenił incydent w 11. biegu, gdy na starcie ruszył się Piotr Protasiewicz. Arbiter nie przerwał wówczas wyścigu, poprawnie uznając, że Protasiewicz sam się ukarał. W Grand Prix gonitwa pewnie zostałaby przerwana... Meyze dobrze zareagował też w ostatniej odsłonie dnia, gdy Paweł Miesiąc machał ręką, by operator kamery odsłonił mu zielone światło. Sędzia wstrzymał procedurę startową, a gdy operator odszedł, wznowił ją.

Zobacz także: Żużel. PGE Ekstraliga. Tomasz Walczak: Jesteśmy szczęśliwi, bo przybliżyliśmy się do fazy play-off (wywiad)

AKCJA MECZU. Szarża Martina Vaculika w 13. wyścigu, gdy Słowak skutecznie zaatakował Wiktora Lamparta. Dzięki temu manewrowi Stelmet Falubaz odniósł podwójne zwycięstwo, tuż przed biegami nominowanymi budując czteropunktową przewagę. To była kluczowa gonitwa całych zawodów.

CYTAT. - Wszyscy jechali na takim samym torze. Vaculikowi czy Lampartowi nie przeszkadzał. Na tor można zawsze ponarzekać, bo tor nie odpowie. Nie był przecież kwadratowy czy trójkątny - tak Jacek Ziółkowski komentował narzekania swoich zawodników na lubelską nawierzchnię. Menedżer Speed Car Motoru nie krył irytacji.

LICZBA. 13. W sumie tyle punktów zgromadzili lubelscy juniorzy: Wiktor Lampart (9+1) i Wiktor Trofimow (4+1). A jednak Speed Car Motor, mimo tak dużego wsparcia młodzieży, przegrał. Dość niecodzienna sytuacja.

Komentarze (25)
avatar
Kazimierz Klimek
2.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wcale bym sie nie zdziwil,. jakby Motor nie zdobyl ani jednego punkcika do konca sezonu
ile mozna kosic ? i lozyc w sprzet ? to kosztuje
wszyscy zawodnicy Stali, Motoru, Wlokniarza i Get Well o
Czytaj całość
avatar
barabasz
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawa za wygranie meczu, ale wstyd za jazdę naszej juniorki i niestety Pepe który to już mecz zawala??!! Tłumaczenie upadkiem może jest słuszne, a co było w poprzednich meczach?? Brawa dla nasz Czytaj całość
tamdolicha
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo slabe sedziowanie. Pan Meyze wstrzymal zawody, zeby sto razy sprawdzic Lagute. Zal bylo patrzec. W biegu osmym M. JJ stracil deflektor. I co? Zmiana wyniku, wykluczenie...? Wreszcie TV o Czytaj całość
avatar
Włodek-G-no
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratki za walkę Lublin szkoda że nie wygraliście byłaby to kara dla Gorzowa za pomoc Toruniowi za to powinni mieć baraże 
avatar
Lukim81Pomorskie-Śląskie
1.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz