Od dawna PGE Ekstraliga dba o stan nawierzchni, na których rozgrywane są mecze najlepszej ligi świata. W tym celu wprowadzono m.in. funkcję komisarza toru, który ma za zadanie pilnować tego, aby gospodarze nie kombinowali z jego przygotowaniem, a kibice zobaczyli ciekawe widowiska.
Nieco inaczej wygląda to na Wyspach Brytyjskich, gdzie nie przykłada się aż tak dużej wagi do torów. Wynika to po części z tego, że większość meczów nie jest transmitowana przez telewizję, a dodatkowo pogoda i częste opady deszczu sprawiają, że Brytyjczykom w Premiership trudniej o odpowiednie prace nad nawierzchniami.
Czytaj także: Niepotrzebna afera o tor we Wrocławiu
- PGE Ekstraliga jest dla nas punktem odniesienia. Myślę, że w Polsce mają odpowiednie standardy. Nie ma tam miejsca na przeciętność i dbają o odpowiednie rezultaty. Niezależnie czy mówimy o zawodnikach, warunkach torowych czy tego jak wygląda prezentacja przed zawodami. Polska wyznaczyła wysokie standardy i liga na Wyspach powinna do nich dążyć - powiedział w rozmowie z oficjalnym serwisem SGP Mark Lemon.
ZOBACZ WIDEO: Krzystyniak ostro o Frątczaku: Nie nadaje się
Lemon od dawna jest menedżerem reprezentacji swojego kraju, prowadzi też brytyjskie Belle Vue Aces. W trakcie tego sezonu Australijczyk dołączył też do sztabu szkoleniowego Get Well Toruń, by pomóc "Aniołom" w trudnym okresie. Dzięki temu poznał kulisy PGE Ekstraligi od środka.
- Tory na Wyspach muszą być lepiej nadzorowane. Działacze brytyjscy chętnie wręczają kary zawodnikom za zachowanie w sposób nieprawidłowy, a jeśli ktoś przygotuje kiepską nawierzchnię, to nie ponosi żadnych konsekwencji. Musimy to zmienić, poprawić się pod tym względem - dodał Lemon.
Australijczyk jako osoba odpowiedzialna za stan nawierzchni na National Speedway Stadium w Manchesterze stara się, aby tor "Asów" zawsze gwarantował odpowiednie widowiska. - W pewnym momencie trzeba zająć jakieś stanowisko w tej sprawie. Szykowanie torów nie jest łatwą robotą. My wydajemy spore środki na przygotowanie nawierzchni w Manchesterze, włożyliśmy w to dużo pracy i wysiłku - stwierdził.
Czytaj także: Krzysztof Kasprzak nadal bez formy
Lemon podkreślił, że rozgrywanie meczów na kiepsko przygotowanych obiektach prowadzi do odpływu kibiców z trybun. - Łatwo zniszczyć produkt, jaki serwujemy fanom. Ludzie nie chcą oglądać ścigania na śmieciowych torach. Jeśli dobrze przygotujesz nawierzchnię, to zapewnisz lepsze widowisko. Musicie mi uwierzyć. Sam byłem zawodnikiem i chcę bezpiecznych torów dla wszystkich. W trakcie kariery wiele razy jeździłem na okropnie przygotowanych. Owszem, czasem to kwestia pogody i trzeba zacisnąć zęby i pojechać. Jednak nie zawsze tak jest i musimy sobie zadać pytanie dlaczego - podsumował australijski menedżer.