[tag=25621]
Smektała[/tag] ma już bowiem 21 lat i w przyszłym sezonie będzie musiał rywalizować o miejsce w składzie z pozostałymi seniorami. - Na pewno gdzieś z tyłu głowy ta myśl jest, ale to jeszcze długa droga. Mam przed sobą bardzo dużo imprez. Przygotowuję się do tego momentu, ale ze spokojem. Jeszcze żadnych rozmów nie było - skomentował mistrz świata juniorów.
I rzeczywiście, to zmartwienie, będące "klęską urodzaju", leszczynianie mogą odłożyć na później. Póki co powinni się skoncentrować na wykonaniu przedsezonowego planu. Fogo Unia Leszno jest zdaniem ekspertów murowanym kandydatem do zdobycia trzeciego tytułu mistrzowskiego z rzędu. - Jako faworyt jedzie się bardzo ciężko, ale mamy doświadczenie. Jesteśmy bardzo silnym zespołem. Nie lekceważymy żadnej drużyny, a najważniejsze spotkania jeszcze przed nami - podkreśla wychowanek Romana Jankowskiego.
Zobacz także: Człowiek ze stali ratuje Get Well
W sporcie nie zawsze wygrywają faworyci, dlatego żużlowiec z Leszna przestrzega przed hurraoptymizmem. Seria zwycięstw nie może uśpić leszczynian. - Nie ma słabych drużyn. Patrząc na tabelę, Fogo Unia wygrywa praktycznie wszystko, ale jesteśmy tylko ludźmi i każdy może mieć gorszy dzień. Podchodzę do każdego meczu tak samo - przyznał Bartosz Smektała.
I choć leszczynianie są niemal pewni zwycięstwa w rundzie zasadniczej, to gra o kolejne trzy miejsca nadal trwa. Kogo w czołowej czwórce widzi mistrz świata juniorów? - Nie wiem i nie będę odpowiadał, bo nie jestem typerem. Zostawmy to dla innych. Ja jestem zawodnikiem i będę się skupiał na swoich zadaniach - zażartował Smektała.
ZOBACZ WIDEO: Polny o kosmicznej ofercie dla mistrza świata. Jest coś na rzeczy
Ale to już nie mój cyrk i nie moje małpy ;P