ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz wygrała mecz na szczycie z Power Duck Iveston PSŻ Poznań, ale bonus zgarnęli rywale. - Na 95 procent skończymy sezon zasadniczy na drugim miejscu - mówi nam prezes Polonii Jerzy Kanclerz, co stawia bydgoski zespół w trudnym położeniu. W półfinale najpewniej trafią na OK Bedmet Kolejarz Opole, a jak wejdą do finału, to będą musieli znowu stawić czoła ekipie PSŻ. - Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Nikt też, kilka miesięcy temu, nie myślał, że będziemy w takim miejscu. Rok temu przegrywaliśmy wszystko.
Prezes Kanclerz w ciągu kilku miesięcy rządów wyciągnął klub z absolutnego dna i to jest fakt. Awans byłby jednak mile widziany, żeby nie stracić tego, co udało się już zrobić. Za rok druga liga może być kadłubowa, dalsza jazda w niej byłaby krokiem wstecz. - Wiem o tym i dlatego bardzo chcę awansować - stwierdza Kanclerz. - Jeśli jednak się nie uda, to tragedii nie będzie.
Czytaj także: Gollob poleciał do Stanów. Będzie operacja?
- Najważniejsze, że już osiągnęliśmy trzy cele założone przed sezonem - kontynuuje prezes. - Licznik długów został wyzerowany, w play-off jesteśmy, no i odzyskaliśmy zaufanie kibiców. Ostatni mecz oglądało 5 tysięcy widzów. Dawno nie było w Bydgoszczy takich tłumów na meczu ligowym. Ostatni raz bodaj sześć lat temu.
Kanclerz zdradza, że jego marzeniem na 2020 rok są derby z Get Well. Spadek toruńskiego klubu do pierwszej ligi jest praktycznie przesądzony. – Nawet ostatnio spotkałem się z właścicielem toruńskiego klubu Przemysławem Termińskim i trochę sobie porozmawialiśmy – przyznaje. – Nie ukrywam, że mam w głowie plan na przyszły rok. Są już w głowie nazwiska dwóch, trzech zawodników, którzy mogliby nas wzmocnić. Wiele zależałoby od tego, kto chciałby zostać. Grajczonek czy Brzozowski wiedzą, że ich nie skreślę. Chyba że sami będą chcieli odejść.
Czytaj także: PSŻ bliski triumfu w drugiej lidze. Zobacz tabelę
ZOBACZ WIDEO: Polny bez ogródek. Motor musi znaleźć nowego trenera