Już przed zawodami, spoglądając w program, obsada wyścigu piątego elektryzowała. Pod taśmą ustawili się: Przemysław Pawlicki, Maciej Janowski, Piotr Pawlicki i Bartosz Zmarzlik. Po starcie prowadził starszy z braci, którego szybko minął Janowski. Za jego plecami trwała walka, a w pewnym momencie w potrzasku znalazł się Zmarzlik. Na wyjeździe z drugiego łuku drugiego okrążenia od krawężnika pod zawodnika truly.work Stali Gorzów wjechał Piotr Pawlicki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kmiecik: Madsen kradnie starty. Sędziowie otwórzcie oczy! (komentarz)
Między zawodnikami doszło do kontaktu, a tuż obok po prawej stronie Zmarzlik miał jeszcze Przemysława Pawlickiego. 24-latek lekko zahaczył o jego maszynę, stracił płynność jazdy i tylko w sobie znany sposób uniknął upadku, będąc już na prostej startowej. Reprezentant Polski od razu podniósł rękę w stronę sędziego Artura Kuśmierza, okazując niezadowolenie. Ten po chwili przerwał gonitwę i po krótkiej analizie zdecydował się wykluczyć obrońcę tytułu.
Pawlicki przyjął decyzją arbitra ze wściekłością i nie zgadzał się z takim obrotem sprawy. Niezadowolona była też miejscowa publiczność. W powtórce Zmarzlik wyprzedził na dystansie Janowskiego i przy akompaniamencie gwizdów sięgnął po trzy punkty. - Nie wiem, czy jest sens co komentować. Zrobiło się ciasno, Bartek słyszał mnie, że tam jestem i to on zmienił tor jazdy, a nie ja. Wcale się nie wynosiłem. Bartek ogólnie jeździ agresywnie. Często zdarza się, że to on podjeżdża kolegów i zamyka płoty. Trudno, zostałem wykluczony, jedziemy dalej - skomentował całą sytuację jeździec Fogo Unii Leszno w wywiadzie dla nSport+.
Przypomnijmy, że to druga z rzędu taka sporna sytuacja pomiędzy Zmarzlikiem i Pawlickim przy okazji finału IMP. Przed rokiem w decydującym o podziale medali wyścigu pierwszy z nich został uznany za winnego upadku drugiego, co zgodnie uznano za bardzo odważną i kontrowersyjną decyzję Krzysztofa Meyze. W powtórce Pawlicki sięgnął po złoty medal.
Finał IMP w Lesznie trwa. Relacja tekstowa NA ŻYWO pod tym LINKIEM.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski: Wdowa po Jędrzejaku dotąd nie dostała zaległych pieniędzy ze Stali Rzeszów