Na dzień dobry przeżyliśmy deja vu, bo Patryk Dudek w pierwszym starcie pojechał tak, jak Maciej Janowski (ten, którego zmienił z powodu kontuzji - więcej przeczytasz o tym TUTAJ) w sobotę. Po starcie i pierwszym łuku Dudek dał nam nadzieję na punkty, jeśli nie dwa, to przynajmniej jeden, ale im dalej w las, tym było coraz gorzej. Szwedzi minęli go z wielką łatwością (u Polaka brakowało prędkości, ale i chyba też pomysłu na jazdę) i tylko dzięki fenomenalnej postawie Bartosza Zmarzlika nie rwaliśmy włosów z głowy.
Inna sprawa, że to, co zobaczyliśmy po pierwszej serii na tablicy wyników, musiało nas zasmucić. Do Australijczyków traciliśmy 2 punkty, tyle, co po pierwszym dniu, ale do Rosjan już trzy, czyli o dwa więcej niż po pierwszym dniu.
Czytaj także: Kłótnia o Janowskiego. Odstawić, znaczy zaorać
Na drugi wyścig biało-czerwonych czekaliśmy z obawą (rywalem mieli być Rosjanie), ale i z nadzieją. Wiedzieliśmy już, że Zmarzlik jest równie szybki, jak w pierwszym dniu, a w przypadku Dudka mogliśmy liczyć na to, że zadziała pewna prawidłowość z tego sezonu. Patryk w tym roku już nie raz zaczynał słabo, ale wprowadzał korekty i potem było już tylko lepiej.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej: Komentarze w internecie problemem dla zawodników, choć mnie hejt nakręca
To, co stało się w starciu z Rosjanami przeszło nasze najśmielsze wyobrażenie. Miejscowa publiczność szybko zamilkła widząc, jak Dudek ze Zmarzlikiem trzymają ich ulubieńców w szachu. Polacy fantastycznie się uzupełniali. Kapitalną robotę wykonał Dudek, który zatrzymał za plecami rozpędzonego Emila Sajfutdinowa. Gorąco było zwłaszcza na pierwszym okrążeniu, ale Patryk wytrzymał presję. Podwójna wygrana z gospodarzami była o tyle cenna, że chwilę wcześniej Australia zremisowała 3:3 ze Szwecją. W klasyfikacji przejściowej, za jednym zamachem wyprzedziliśmy Rosjan i zrównaliśmy się punktami z Australią.
Bieg z Australią pokazał nam, jak wielkie szczęście mieliśmy (jakkolwiek głupio to zabrzmi, ale to już wina regulaminu zezwalającego na zmianę tylko w przypadku kontuzji lub choroby zawodnika), że Dudek wskoczył za Janowskiego. Do tego wyścigu zawodnicy podchodzili trzy razy (w pierwszym podejściu ostrzeżenie złapał Dudek, w drugim Jason Doyle), ale jak już wystartowali, to Patryk znowu dał nam powody do radości. Zawziętość, z jaką zaatakowała Maxa Fricke przy krawężniku i wydarł mu punkt, była naprawdę godna podziwu. Kiedy za chwilę Rosjanie nie zdołali pokonać Duńczyków (3:3), na resztę stawki patrzyliśmy już z góry.
O korzyściach wynikających z pojawienia się Dudka w składzie przekonaliśmy się też w arcyważnym wyścigu z Duńczykami. Tak się złożyło, że Rosjanie po 12. biegu uciekli nam na 3 punkty i musieliśmy z Duńczykami wygrać przynajmniej 4:2, żeby znów przejąć kontrolę. Ułatwił nam zadanie Leon Madsen, który próbując ukraść start, wjechał w taśmę i został wykluczony. A w powtórce Dudek założył i zamknął Frederika Jakobsena, pozwalając Zmarzlikowi na swobodne rozpędzenie motocykla po zewnętrznej i ucieczkę do przodu.
Po 5:1 wróciliśmy na fotel lidera, ale i też stało się jasne, że bez medalu nie zostaniemy (ba, wejdziemy do wielkiego finału bez konieczności jazdy w dodatkowym biegu), bo przed nami były już tylko wyścigi z Niemcami i Brytyjczykami, teoretycznie najsłabszymi drużynami.
Na finiszu zrobiliśmy swoje. Co z tego, że Rosjanie starali się nas postawić pod ścianą, bijąc Niemców, a potem Szwedów. Przed ostatnim biegiem rundy zasadniczej, z uwagi na lepszy bilans bezpośrednich pojedynków z Rosją (2:4, 5:1), wystarczył nam biegowy remis z Chrisem Harrisem. Anglicy nie mieli kontuzjowanego juniora Roberta Lamberta, dlatego jechali osłabieni. Oczywiście nie było żadnego grania na bezpieczną opcję, wygraliśmy podwójnie i czekaliśmy na bieg o złoto, zadając sobie pytanie, czy rywalem będzie Rosja, czy Australia.
W barażu jakiś chuligan rzucił butelką (omal nie oberwał nią Artiom Łaguta), bo myślał, że wygrana Doyle’a eliminuje Rosjan z finału. Jednak 3:3 dało awans gospodarzom, którzy zgromadzili więcej punktów w fazie zasadniczej. Kibice w Togliatti dowiedzieli się jednak o tym dopiero w chwilę po zakończonym barażu, bo wcześniej nie mieli o tym bladego pojęcia.
W finale wybraliśmy sobie pola numer 2 i 4, bo jak stwierdził trener Marek Cieślak, tak chcieli zawodnicy. Pierwsze podejście do najważniejszego wyścigu było dla nas pechowe i mogliśmy się cieszyć, że Łaguta trącił Dudka, bo Zmarzlik wystartował jakimś dziwnym wężykiem i na wejściu w łuk był daleko z tyłu. Dostaliśmy szansę na wybranie lepszego miejsca startowego pod taśmą i doregulowanie motocykli.
Niestety nie skorzystaliśmy z dodatkowej szansy. Trener Cieślak chyba niepotrzebnie zaufał zawodnikom w sprawie wyboru pól, bo Zmarzlik z Dudkiem zostali na starcie daleko z tyłu. Na trasie już nic nie mogli zrobić. Srebro oznacza, że poprawiliśmy się w stosunku do poprzedniego roku, kiedy zdobyliśmy brąz. Z drugiej strony szkoda, że mimo fenomenalnej jazdy Zmarzlika nie zrobiliśmy więcej. A swoją drogą, to nie po raz pierwszy przekonaliśmy się, że Bartoszowi nie wychodzą ważne wyścigi.
W wywiadach na gorąco po zawodach polscy zawodnicy przekonywali, że srebro jest sukcesem. Na ich twarzach widać było jednak smutek. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że pewnie to samo czuli nasi żużlowcy, że to złoto daliśmy Rosjanom w prezencie przez zły wybór pól.
Wyniki Speedway of Nations 2019:
Klasyfikacja końcowa:
1. Rosja - 45+3+5 (22+23)
2. Polska - 47+1 (21+26)
3. Australia - 41+3 (23+18)
4. Dania - 37 (19+18)
5. Szwecja - 35 (19+16)
6. Niemcy - 30 (16+14)
7. Wielka Brytania - 16 (10+6)
Punktacja 2. Finału:
I Polska - 26
1. Patryk Dudek - 6 (0,2,1,2,1,-)
2. Bartosz Zmarzlik - 18 (3,3,3,3,3,3)
3. Maksym Drabik - 2 (2)
II Rosja - 23
1. Emil Sajfutdinow - 14 (2,1,3,2,3,3)
2. Artiom Łaguta - 8 (3,0,0,3,-,2)
3. Gleb Czugunow - 1 (1)
III Szwecja - 19
1. Fredrik Lindgren - 10 (1,2,1,2,3,1)
2. Peter Ljung - 9 (2,1,3,3,0,-)
3. Filip Hjelmland - 0 (0)
IV Australia -18
1. Jason Doyle - 14 (3,3,2,0,3,3)
2. Max Fricke - 4 (-,0,0,1,2,1)
3. Jaimon Lidsey - 0 (0)
V Dania - 18
1. Leon Madsen - 11 (3,3,1,t,2,2)
2. Niels Kristian Iversen - 2 (1,-,-,-,1,0)
3. Frederik Jakobsen - 5 (2,2,1)
VI Niemcy - 16
1. Erik Riss - 5 (1,0,2,2,0,-)
2. Kai Huckenbeck - 11 (2,2,0,3,2,2)
3. Lukas Fienhage - 0 (0)
VII Wielka Brytania - 6
1. Craig Cook - 4 (1,1,d,1,1,ns)
2. Chris Harris - 2 (0,d,1,0,0,1)
3. brak zawodnika
Bieg po biegu:
1. Doyle, Huckenbeck, Riss, Lidsey
2. Zmarzlik, Ljung, Lindgren, Dudek
3. Łaguta, Sajfutdinow, Cook, Harris
4. Madsen, Huckenbeck, Iversen, Riss
5. Doyle, Lindgren, Ljung, Fricke
6. Zmarzlik, Dudek, Sajfutdinow, Łaguta
7. Madsen, Jakobsen, Cook, Harris (d/4)
8. Ljung, Riss, Lindgren, Huckenbeck
9. Zmarzlik, Doyle, Dudek, Fricke
10. Sajfutdinow, Jakobsen, Madsen, Łaguta
11. Huckenbeck, Riss, Harris, Cook (d/4)
12. Łaguta, Sajfutdinow, Fricke, Doyle
13. Ljung, Lindgren, Cook, Harris
14. Zmarzlik, Dudek, Jakobsen, Madsen (t)
15. Sajfutdinow, Huckenbeck, Czugunow, Riss
16. Doyle, Fricke, Cook, Harris
17. Lindgren, Madsen, Iversen, Ljung
18. Zmarzlik, Huckenbeck, Dudek, Fienhage
19. Doyle, Madsen, Fricke, Iversen
20. Sajfutdinow, Łaguta, Lindgren, Hjelmland
21. Zmarzlik, Drabik, Harris, Cook (ns)
Baraż:
22. Doyle, Łaguta, Sajfutdinow, Fricke
Finał:
23. Sajfutdinow, Łaguta, Zmarzlik, Dudek
Sędzia: Aleksander Latosiński (Ukraina)