W biegu barażowym 2. finału Speedway of Nations rywalizowali żużlowcy Australii oraz Rosji. Zaraz po starcie prowadzenie objął Jason Doyle, a na końcu stawki znajdował się jego rodak - Max Fricke. Ponieważ zawodnicy z Antypodów byli gorsi od Rosjan po fazie zasadniczej turnieju, wynik remisowy dawał Rosjanom awans do wielkiego finału.
W barażu mogło jednak dojść do tragedii, bo w trakcie wyścigu jeden z kibiców siedzących na trybunach rzucił butelką w kierunku Doyle'a, gdy ten przejeżdżał przez pierwszy łuk.
Czytaj także: Sędzia skrzywdził Polaków w Speedway of Nations
Na szczęście butelka nie trafiła Doyle'a i nie wytrąciła mistrza świata z 2017 roku z równowagi. Dlatego też spokojnie dojechał on do mety na pierwszej pozycji. Nie dało to jednak Australijczykom awansu do wielkiego finału.
- Zdarzały mi się takie rzecze w Polsce wiele razy, w Rosji nie. Jeden z kibiców rosyjskich przesadził. To było bardzo nieładne i niekulturalne - ocenił w studiu Canal+ Tomasz Bajerski, były żużlowiec i menedżer Power Duck Iveston PSŻ Poznań.
Czytaj także: Cel Polski w SoN bez zmian - złoto
W wielkim finale Speedway of Nations zobaczyliśmy Rosjan i Polaków.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej: Rocznie żużel kosztuje mnie milion złotych