- Stadion pięknieje, więc Ostrovia chciałaby pewnego dnia pojechać w PGE Ekstralidze. Na ten moment nie mamy jednak na to pieniędzy - mówi nam wprost prezes Radosław Strzelczyk. Ostrowianie są beniaminkiem Nice 1.LŻ, ale radzą sobie świetnie. Drużyna prowadzona przez Mariusza Staszewskiego przez pewien czas była nawet liderem rozgrywek. Później złapała lekką zadyszkę, ale nadal jest bliska awansu do czwórki. W fazie play-off rywalizacja powinna być wyrównana. O zwycięstwie w lidze mogą decydować detale, więc nie należy wykluczać żadnego scenariusza.
- Hamulca nie zaciągniemy. Drużyna ma jechać na maksa o jak najlepszy wynik. Jeśli nam się uda wygrać ligę, to raczej nie pojedziemy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Słowa raczej używam celowo, bo jedyną nadzieją byłoby pojawienie się bardzo dużego sponsora - wyjaśnia Strzelczyk.
Jeśli dużego sponsora nie będzie, to Ostrovia na pewno nie podejmie ryzyka. Prezes jest pewny, że taka decyzja miałaby opłakane skutki. - Awans przy naszej obecnej sytuacji najpewniej oznaczałby spadek z hukiem. Wtedy rozwalilibyśmy wszystko, co było do tej pory budowane. Nie zamierzamy iść taką drogą, bo ostatnie lata kosztowały nas wiele wysiłku - tłumaczy.
Zobacz także: Prezes Unii Tarnów zapowiada walkę o Mateusza Cierniaka. Jest pewny, że uda mu się go przekonać
Jakie są zatem aktualne możliwości Ostrovii i ile brakuje jej do jazdy w PGE Ekstralidze? - Brakuje nam około pięciu milionów. W pierwszej lidze kręcimy się w okolicy trzech i dajemy radę. Nie wyobrażam sobie znalezienia takiej kwoty w tak krótkim czasie. Jeśli pojawi się jednak duży sponsor, to jesteśmy gotowi z miejsca podjąć wyzwanie. Rozmawiamy jednak o czymś, czego na ten moment nie ma - podsumowuje Strzelczyk.
W tej sytuacji wydaje się, że jedynymi kandydatami do jazdy w elicie są PGG ROW i Car Gwarant Start. Rybniczanie taki cel postawili sobie już dawno, a gnieźnianie twierdzą, że byliby gotowi podjąć wyzwanie. Unia Tarnów raczej nie wchodzi w grę. Prezes Łukasz Sady w rozmowie z naszym portalem dał wyraźnie do zrozumienia, że jego klub potrzebuje kilku sezonów na złapanie oddechu.
ZOBACZ WIDEO Trudny sezon Stali Gorzów. Bez poprawy skończy się w barażach