Starszy z braci Łagutów odnotował kolejny udany występ na stadionie im. Alfreda Smoczyka. W sześciu startach zdobył w sumie jedenaście punktów i dwa bonusy (relację z tego spotkania przeczytasz tutaj). Rosjanin żałuje ostatniego wyścigu, w którym dał się wyprzedzić Jarosławowi Hampelowi.
- Jestem niezadowolony z ostatniego wyścigu. Myślałem, że Jarek pojedzie przy krawężniku, a on pokazał się z drugiej strony, ale z mojego wyniku jestem zadowolony - przyznał tuż po zakończonym spotkaniu Grigorij Łaguta.
Obserwatorzy mogą się zastanawiać gdzie tkwi sekret udanych występów na torze w Lesznie. Recepta na dobrą jazdę reprezentanta Rosji jest bardzo prosta. - Po prostu lubię się ścigać. Dobrze mi się współpracuje z Darkiem Sajdakiem. On też się cieszy, że może pracować z zawodnikiem, który lubi trzymać gaz - wyjaśnił żużlowiec Speed Car Motoru Lublin.
Zobacz także: Wraca stary dobry Jarosław Hampel
Kilka miesięcy temu głośno było o konflikcie Łaguty z prezesem jego byłej drużyny, Krzysztofem Mrozkiem. Sternik rybnickiej ekipy niepochlebnie wypowiadał się o samym zawodniku. Okazuje się, że relacje obu panów nieco się ociepliły. - Na razie jest w porządku. Zdzwoniliśmy się i rozmawialiśmy o Siergieju Łogaczowie po jego wypadku w Gdańsku. Jest kontakt. Czas leczy rany. Mam także znajomych w Rybniku - dodał starszy brat Artioma Łaguty.
ZOBACZ WIDEO: Stanisław Chomski wie, czego potrzebuje reprezentacja Polski
Grigorij Łaguta u, 3, 3 (skończyła się trzecia seria)