- Jak przed meczem mówiliśmy, ostatnie spotkania wyjazdowe się nam nie układały. Chcieliśmy zatem odjechać mecz na przełamanie. Teraz mamy kolejny mecz u siebie, który należy zwyciężyć i jedziemy play-offy. Zawsze jest niedosyt, gdy było tak blisko wygranej. Szkoda, że 14. bieg nie ułożył nam się tak, jak sobie życzyliśmy. Przed meczem taki wynik bralibyśmy w ciemno - stwierdził Mariusz Staszewski.
Czytaj także: Żużel. Andriej Kudriaszow traci kolejny sezon. Chce, by skończył się jak najszybciej
Dramaturgia derbowego pojedynku była spora. Do końca nie było jasne, która drużyna zgarnie zwycięstwo. Piętnasty bieg układał się po myśli gospodarzy. Pierwszy jechał Sam Masters, a za jego plecami byli Adrian Gała oraz Oskar Fajfer. Niestety dla miejscowych na drugim łuku trzeciego okrążenia Fajfer wpadł w koleinę i spadł z trzeciej lokaty na czwartą. - To był jego błąd jeździecki, żadne szczęście. Po prostu popełnił błąd - ocenił szkoleniowiec Arged Malesa TŻ Ostrovii.
Bohaterami ostrowskiego zespołu w Gnieźnie byli Sam Masters oraz Grzegorz Walasek. - Zawsze jest tak, że chwali się tych, którzy robią najwięcej punktów. Przy remisie każdy punkt był ważny. Myślę, że cała drużyna stanęła na wysokości zadania - dodał Mariusz Staszewski, którego podopieczni mają już pewny awans do play-offów. - Twardo stąpamy po ziemi. Chcemy wygrywać każdy mecz. Zdajemy sobie jednak sprawę z naszych sił oraz słabości, ale to nie znaczy, że nie możemy zwyciężać - podsumował.
Na zakończenie sezonu zasadniczego ostrowianie zmierzą się na domowym owalu z Orłem Łódź.
Czytaj także: Żużel. Start - Ostrovia: Wiele zwrotów akcji w Gnieźnie. Ostrowia w play-offach, derby na remis (relacja)
ZOBACZ WIDEO: Prezydent Leszna przerażony kosztami. Wylicza ile wydaje na Unię