Czterokrotnego indywidualnego mistrza globu brakuje w stawce Grand Prix od początku sezonu po tym, jak przekazał żużlowemu światu informację o zawieszeniu startów z uwagi na poważne problemy zdrowotne małżonki Jennie. Choruje ona na nowotwór, przez co Greg Hancock został w Stanach Zjednoczonych, będąc u jej boku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zmarzlik na pierwszym miejscu! Oto klasyfikacja cyklu Grand Prix
Podstawowym zastępcą legendarnego Amerykanina był od początku tej edycji Robert Lambert, ale dopadły go kłopoty zdrowotne. W drugiej rundzie finałowej TAURON SEC w Toruniu uczestniczył w groźnym wypadku, doznając złamania dwóch kręgów. Brytyjczyka zabrakło tym samym już podczas niedawnej Grand Prix Polski na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu i tam miejsce Hancocka zajął nominalnie drugi rezerwowy GP - Max Fricke.
Wiadomo już, że Australijczyk wystąpi też w kolejnym turnieju, który zaplanowano na 17 sierpnia w szwedzkiej Malilli. Wcześniej 23-latek zastępował również Macieja Janowskiego i Taia Woffindena, dlatego Grand Prix Skandynawii będzie już jego piątym startem w obecnej edycji IMŚ. W klasyfikacji przejściowej Fricke z dorobkiem 31 punktów zajmuje 12. miejsce.
W tym roku w Szwecji miał okazję ścigać się w światowej elicie i pokazał się z bardzo dobrej strony, awansując w Hallstavik do finału. "Kangur" zajął w nim czwarte miejsce.
CZYTAJ WIĘCEJ: Półtorak: Niech GP we Wrocławiu da Morrisowi do myślenia (felieton)
ZOBACZ WIDEO Adrian Miedziński na pewno nie wróci do Torunia. Pierwsza liga kompletnie go nie interesuje