Jak tak dalej pójdzie, to PGG ROW Rybnik, po ewentualnym awansie do PGE Ekstraligi, będzie mógł zostawić więcej niż jednego zawodnika. Siergiej Łogaczow i Daniel Bewley w pierwszym spotkaniu play-off z Unią w Tarnowie (50:40) jechali tak (zdobyli odpowiednio 9+1 i 7+1), jakby chcieli się odwdzięczyć prezesowi Krzysztofowi Mrozkowi za pomoc, jakiej ten im udzielił.
Działacz zajął się troskliwie Bewleyem po skomplikowanym złamaniu nogi i załatwił mu dwa pobyty w klinice połączone z rehabilitacją. W przypadku Łogaczowa prezes także włączył się aktywnie w temat leczenia po poważnej kontuzji na torze w Gdańsku. Po tym, co zawodnicy pokazali w Tarnowie, Mrozek przekonał się, że warto było wyciągnąć do nich rękę.
Czytaj także: Wojciech Żabiałowicz o wizji Tomasza Bajerskiego na Get Well
- Jak widziałem jazdę Siergieja w Tarnowie, to gdyby ktoś mi powiedział, że dwa miesiące temu walczył on o życie, to nie uwierzyłbym - mówi nam Mrozek. - Jechał na ogromnej świeżości, a po kontuzji, jakiej doznał, nie został nawet drobny ślad na psychice. To ważne, bo niektórzy żużlowcy tracą wiele miesięcy na dojście do siebie, na przełamanie pewnej bariery.
ZOBACZ WIDEO Sędzia Paweł Słupski przyznaje: Dostajemy niezbyt miłe informacje
- Gdy idzie o Bewleya, to od dłuższego czasu powtarzam, że z każdym kolejnym okrążeniem staje się lepszy - wyjaśnia prezes. - Im więcej będzie jeździł, tym dla niego lepiej. W Tarnowie nawet zdobywane przez niego jedynki miały ogromną wartość. To były mocne jednyki, naszarpał się, żeby je przywieźć. A akcja z 14. biegu, to był ten stary, dobry Bewley.
Czytaj także: Get Well mocno pracuje nad składem na sezon 2020
- Jeśli idzie o Łogaczowa, to powiem, że nie bałbym się postawić na niego po ewentualnym awansie do PGE Ekstraligi - ocenia Mrozek. - Warunek jest jeden. Musi popracować nad startami, bo trasa to jest rewelacja. Na szczęście moment startowy idzie dopracować. Co do Bewleya, to jest wymarzonym zawodnikiem pod numery 8 i 16. To jest taka armata, która paru ludzi może zmieść.
- Ja cieszę się z tego, że ta dwójka wróciła po koszmarnych kontuzjach i naprawdę dobrze jedzie. A z każdym meczem będzie coraz lepiej, bo Łogaczow i Bewley to perełki - kwituje prezes PGG ROW-u.