Żużel. Rehabilitanci odwdzięczają się prezesowi PGG ROW-u za pomoc. Ten widzi ich w składzie na PGE Ekstraligę

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Siergiej Łogaczow
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Siergiej Łogaczow

Daniel Bewley i Sieriej Łogaczow pojechali w pierwszym meczu play-off na tyle dobrze, że można zaryzykować tezę, iż odpłacają prezesowi PGG ROW-u za pomoc w trudnych chwilach. - Nie bałbym się postawić na nich w Ekstralidze - mówi Krzysztof Mrozek.

Jak tak dalej pójdzie, to PGG ROW Rybnik, po ewentualnym awansie do PGE Ekstraligi, będzie mógł zostawić więcej niż jednego zawodnika. Siergiej Łogaczow i Daniel Bewley w pierwszym spotkaniu play-off z Unią w Tarnowie (50:40) jechali tak (zdobyli odpowiednio 9+1 i 7+1), jakby chcieli się odwdzięczyć prezesowi Krzysztofowi Mrozkowi za pomoc, jakiej ten im udzielił.

Działacz zajął się troskliwie Bewleyem po skomplikowanym złamaniu nogi i załatwił mu dwa pobyty w klinice połączone z rehabilitacją. W przypadku Łogaczowa prezes także włączył się aktywnie w temat leczenia po poważnej kontuzji na torze w Gdańsku. Po tym, co zawodnicy pokazali w Tarnowie, Mrozek przekonał się, że warto było wyciągnąć do nich rękę.

Czytaj także: Wojciech Żabiałowicz o wizji Tomasza Bajerskiego na Get Well

- Jak widziałem jazdę Siergieja w Tarnowie, to gdyby ktoś mi powiedział, że dwa miesiące temu walczył on o życie, to nie uwierzyłbym - mówi nam Mrozek. - Jechał na ogromnej świeżości, a po kontuzji, jakiej doznał, nie został nawet drobny ślad na psychice. To ważne, bo niektórzy żużlowcy tracą wiele miesięcy na dojście do siebie, na przełamanie pewnej bariery.

ZOBACZ WIDEO Sędzia Paweł Słupski przyznaje: Dostajemy niezbyt miłe informacje

- Gdy idzie o Bewleya, to od dłuższego czasu powtarzam, że z każdym kolejnym okrążeniem staje się lepszy - wyjaśnia prezes. - Im więcej będzie jeździł, tym dla niego lepiej. W Tarnowie nawet zdobywane przez niego jedynki miały ogromną wartość. To były mocne jednyki, naszarpał się, żeby je przywieźć. A akcja z 14. biegu, to był ten stary, dobry Bewley.

Czytaj także: Get Well mocno pracuje nad składem na sezon 2020

- Jeśli idzie o Łogaczowa, to powiem, że nie bałbym się postawić na niego po ewentualnym awansie do PGE Ekstraligi - ocenia Mrozek. - Warunek jest jeden. Musi popracować nad startami, bo trasa to jest rewelacja. Na szczęście moment startowy idzie dopracować. Co do Bewleya, to jest wymarzonym zawodnikiem pod numery 8 i 16. To jest taka armata, która paru ludzi może zmieść.

- Ja cieszę się z tego, że ta dwójka wróciła po koszmarnych kontuzjach i naprawdę dobrze jedzie. A z każdym meczem będzie coraz lepiej, bo Łogaczow i Bewley to perełki - kwituje prezes PGG ROW-u.

Komentarze (58)
avatar
Lipowy Batonik
21.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawidłowo , zawsze na plus świeża krew która chce się rozwijać i nie jest zepsuta gwiazdorstwem jak choćby Ch.Holder. 
avatar
sladziu
21.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rychtyk mocie nasrane takie wpisy,tu sie trza cieszyć że chopoki jadom po takich kontuzjach,BRAWO 
avatar
rose.yeah.bunnyXD
21.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na pewno ci dwaj mlokosi, to jest przyszlosc. Jesli Rybnik, chce cos osiagnac, to wg mnie trzeba patrzec w przyszlosc, a tacy chlopacy moga ja zapewnic razem z Woryna. 
avatar
krynston
21.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I jeszcze jedno- na razie Mrozek opiekuje się tuzami, zawodnikami na barki których składa ciężar sportowej walki. Ciekawe jak zachowałby się w przypadku jakiegoś rezerwowego albo niespełniające Czytaj całość
avatar
Fanatiker
21.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Uważam, ze Batch i Szczepan tez zasługują na szanse w E Lipie. Do tego Hampel , Iversen i jedziemy o spokojne utrzymanie.