Żużel. Get Well - Falubaz: Chris Holder pożegna się na smutno. Rozwijał się i upadał razem z klubem (zapowiedź)

Jeśli w Get Well po sezonie 2019 rzeczywiście dojdzie do rewolucji, to niedzielne spotkanie ze Stelmet Falubazem Zielona Góra może zakończyć w Toruniu pewną epokę. Z klubem po 12 sezonach i w dwusetnym meczu pożegna się Chris Holder.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Chris Holder WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Chris Holder
Australijczyk pewnie chciałby pożegnać się z Toruniem w zupełnie innych okolicznościach. Niestety, wszystko wskazuje na to, że zamiast wielkiego święta, strzelających korków od szampanów i pełnych trybun, będzie stypa z udziałem niewielkiej liczby kibiców.

Niedzielny mecz ze Stelmet Falubazem będzie dla Get Well ostatnim w PGE Ekstralidze. Niestety, zasłużony dla klubu starszy z braci Holderów mocno się do tego przyczynił. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tak smutnego rozstania można było uniknąć. - Chris to świetny facet. Bardzo go lubię, ale nie mam wątpliwości, że odchodzi za późno. O rok? Może nawet o dwa lata - mówi nam Jacek Gajewski. Były menedżer Get Well doskonale pamięta początki Holdera w Toruniu. To na jego oczach rodziła się gwiazda, która została później mistrzem świata.

Zobacz także: Witold Skrzydlewski proponuje rewolucję w systemie rozgrywek. Większość prezesów nie chce o tym słyszeć

- Przyszedł w 2008 roku jeszcze jako junior. To był ostatni mistrzowski sezon dla klubu. Drużyna i on rozwijali się wtedy razem do sezonu 2012, a zwieńczeniem było jego mistrzostwa świata - wspomina. - Chris Holder i Toruń to historia, którą należy podzielić na dwa etapy - dodaje Sławomir Kryjom. - Ten pierwszy trwał do feralnego sezonu 2013 i był znakomity. Chris był wtedy nie tylko najlepszym zawodnikiem klubu z Torunia, ale jedną z największych gwiazd całej Ekstraligi. To był zawodnik pewny siebie. Lider pełną gębą - dodaje były menedżer Unibaksu Toruń.

ZOBACZ WIDEO Chris Holder powinien zostać i odkupić winy. Inaczej zapamiętają go jako przegranego

Kariera Chrisa Holdera załamała się w momencie fatalnego wypadku, do którego doszło na torze w Coventry. Gajewski i Kryjom, którzy znają doskonale Australijczyka, są zdania, że to wydarzenie ciągnie się za nim do dziś. - To jednak nie wszystko, bo później życie Chrisa obfitowało w różne zawirowania. Miał problemy osobiste, a swoje zrobił także wypadek jego przybranego brata Darcy'ego Warda. Tych złych rzeczy było za dużo - podkreśla Kryjom.

Zobacz także: Grigorij Łaguta wyjaśnił, dlaczego zostaje w Speed Car Motorze na następny sezon

Gajewski dodaje, że w pewnym momencie uwierzył w odrodzenie Holdera. - Miałem takie przeczucie po sezonie 2016. Wtedy w końcówce rozgrywek znowu był rewelacyjny. W play-off okazał najlepszym zawodnikiem drużyny. Niestety, później kompletnie zawalił - wspomina.

Bolesne i smutne rozstanie z Toruniem to jednak także szansa. Zarówno dla klubu, jak i samego zawodnika. - Jeśli chodzi o Chrisa, to największą misją będzie odnalezienie motywacji. Teraz brakuje mu takiego sportowego paliwa. Bez tego się nie odbuduje - przekonuje Gajewski. - Wiara klubu z Torunia, że się obudzi trwała, ale nie miała za bardzo podstaw. To bolesne, ale potrzebne rozstanie. Zmiana otoczenia może wyjść mu tylko na dobre. Gorzej już na pewno nie będzie - dodaje.

- Nie mam wątpliwości, że umiejętności ma nadal ogromne, ale czegoś jednak ciągle brakuje. Myślę o zapleczu sprzętowym czy ludziach, którzy są wokół niego. Pod względem mentalnym nie jest najlepiej. Chris świetnie czuł się w Toruniu. Zgadzam się jednak, że czas na męskie decyzje. Trzeba poszukać szczęścia gdzieś indziej, bo przyzwyczajenia z Motoareny mogą powodować niemoc na wyjazdach - podsumowuje Kryjom.

Kariera Chrisa Holdera w Toruniu (2008-2019):

Sezony Mecze Biegi / wygrane Punkty Bonusy Śr. biegowa Medale DMP
12 199 1011 / 330 1833 177 1,988 1 zł. - 3 sr. - 2 br.

Chris Holder odjedzie w niedzielę swój mecz numer 200 w toruńskich barwach. Rozdział pełen wzlotów i upadków chciałby zakończyć wygraną (dotąd ligowych zwycięstw ze swoim klubem odniósł 111). Rzecz w tym, że łatwo o to nie będzie, bo Get Well wygrał w tym roku zaledwie jeden mecz. Jeśli w niedzielę torunianie nie poprawią swojego dorobku, to znajdą się w gronie trzech najsłabszych drużyn Ekstraligi od 2000 roku. Po jednym meczu w sezonie od tego czasu wygrały tylko dwa zespoły - RKM Rybnik (2006) i Unia Tarnów (2008).

A Falubaz? Jest w tej chwili na czwartej pozycji i teoretycznie w półfinale play-off grozi mu jazdą z Fogo Unią Leszno. W praktyce uniknięcie rywalizacji z mistrzem Polski jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy 38 punktów. Wtedy ekipa Adama Skórnickiego zgarnie bonus i wskoczy na trzecią lokatę.

Awizowane składy:

Get Well Toruń:

9. Rune Holta
10. Norbert Kościuch
11. Chris Holder
12. Niels Kristian Iversen
13. Jason Doyle
14. Maksymilian Bogdanowicz
15. Igor Kopeć-Sobczyński

Stelmet Falubaz Zielona Góra:

1. Martin Vaculik
2. Nicki Pedersen
3. Michael Jepsen Jensen
4. Piotr Protasiewicz
5. Patryk Dudek
6. Norbert Krakowiak
7. Mateusz Tonder

Początek spotkania: 25 sierpnia (niedziela), godz. 16.45
Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Maciej Głód
Wynik pierwszego meczu: 53:37 dla Stelmet Falubazu Zielona Góra

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Get Well Toruń pokona w niedzielę Stelmet Falubaz Zielona Góra?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×