Przygotowania do bieżących rozgrywek zmierzały ku końcowi. Grzegorz Zengota trenował na motocrossie w Hiszpanii i to właśnie tam doznał skomplikowanej kontuzji nogi. Niestety, uraz ten wyeliminował wychowanka zielonogórskiego Falubazu z jazdy do końca sezonu. Wiemy już, bo zdradził to sam zainteresowany, że trening na żużlu jeszcze w tym roku wychodziłby poza plan.
- Najprawdopodobniej na tor wyjadę dopiero w przyszłym roku - zakomunikował Grzegorz Zengota, który był gościem w studio nSport+ podczas spotkania Betard Sparty Wrocław z Fogo Unią Leszno. Jednocześnie wychowanek Falubazu nie wykluczył, że w nadzwyczajnym przypadku być może jeszcze w tym roku zamelduje się na torze. - Do października jeszcze daleko - żartował Zengota.
Zobacz także: Nie będziemy przepraszać Motoru, bo nie ma za co. Gratulujemy utrzymania
Grzegorz Zengota trafił do drużyny beniaminka z Lublina i miał być wiodącą polską postacią teamu Motoru. W obliczu kontuzji, której nabawił się tuż przed startem sezonu, wielu kompletnie przekreśliło szanse lubelskiej ekipy na utrzymanie w elicie. Tymczasem Motor pozostał w Ekstralidze i właśnie w tym zespole Zengota chce kontynuować karierę.
Mówił o tym w jednym z przekazów w mediach społecznościowych. Wydaje się niemalże pewne, że Grzegorza Zengotę po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją zobaczymy w przyszłym roku na ekstraligowych torach w barwach lubelskiego Motoru.
Czytaj również: Braterski pojedynek dla młodszego z Łagutów
ZOBACZ WIDEO Chris Holder powinien zostać i odkupić winy. Inaczej zapamiętają go jako przegranego