Żużel. GP Niemiec. Teraz to Madsena będą gonić. "Jedzie, ciuła punkty, jest pewny siebie i nie narzeka"

W sobotę w niemieckim Teterow Leon Madsen po raz pierwszy przystąpi do turnieju Grand Prix jako lider klasyfikacji. Nie on będzie gonić, to jego będą. - To on prowadzi, więc musi bronić, a to jest dodatkowa presja - przyznaje Jan Krzystyniak.

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski
Leon Madsen WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Leon Madsen
Po udanym występie w Grand Prix Skandynawii przed dwoma tygodniami Leon Madsen wysforował się na czoło klasyfikacji generalnej, mając 6 punktów przewagi nad Bartoszem Zmarzlikiem. Dotąd Duńczyk gonił, teraz gonić będą jego. - Madsen nie może czuć się spokojnym. To on prowadzi, więc musi bronić, a to jest dodatkowa presja. Psychika odegra wielką rolę. Musi się pilnować, bo zapędy na pierwsze miejsce ma kilku zawodników. Nikogo nie można skreślać. Zostały cztery turnieje, różnice punktowe między pierwszym a szóstym nie są duże, a między kolejnymi są one minimalne - przyznaje Jan Krzystyniak, były zawodnik i trener.

CZYTAJ WIĘCEJ: Grand Prix Niemiec. Zmarzlik nie ma już miejsca na pomyłkę

Kluczem do sukcesu Madsena była dotąd niesamowita regularność. Duńczyk poza zawodami w Hallstavik zawsze kończył jazdę z dwucyfrową zdobyczą. - Kiedyś prezes Andrzej Witkowski mówił o Polakach, że są "ciułaczami" punktów, ale to Madsen jest prawdziwym ciułaczem. Wygrał tylko w Warszawie. Nie trzeba jednak zwyciężać wszystkiego, by wygrać cały cykl. Można bywać w finale lub półfinale. To wystarczy. On ma najrówniejszą formę i zawsze zdobywa dużo punktów - tłumaczy nasz rozmówca.

Jazda duńskiego żużlowca imponuje wszędzie, gdzie się nie pojawi. Niegdyś był to zawodnik, któremu jazda w Grand Prix nie groziła, a dziś wyrósł na poważnego kandydata do tytułu najlepszego na świecie. - W czym tkwi klucz? Ściągnięto go do Częstochowy i w niego uwierzono, powierzono rolę lidera, a on podołał. On wie o tej odpowiedzialności. Oczywiście, ma bardzo dobry sprzęt, ale jeśli zawodnikowi idzie wszędzie, wygrywałby na wszystkim, na co by wsiadł. Nawet na byle co. Wiem to z własnego doświadczenia - stwierdza Krzystyniak.

ZOBACZ WIDEO Z Gollobem łączy ich cierpienie. Chcą sobie nawzajem pomóc

W Niemczech Madsen przystąpi do jazdy z numerem jeden, tak samo zresztą, jak było to w Malilli. - Oprócz tego, że jest szybki, jest pewny siebie i nie narzeka. Ani na pola startowe, ani na tor. Po prostu jedzie. A gdy coś nie idzie, winnego szuka w sobie. Warto o tym pamiętać, bo to też wiele mówi o zawodniku - kończy Jan Krzystyniak.

CZYTAJ WIĘCEJ: PGE Ekstraliga. Nawet prawnicy pomagali w sprawie Smolinskiego

Dodajmy, że po piątkowych kwalifikacjach spośród Polaków zadowolony powinien być Maciej Janowski, który wybrał piątkę, dzięki czemu dwukrotnie ruszy z pola A - bardzo skutecznego w Teterow przy okazji poprzednich turniejów. Bartosz Zmarzlik postawił na numer, który da mu początek jazdy bliżej krawężnika (ale za to dwa razy start z pola C), u Janusza Kołodzieja będzie tak głównie pod koniec fazy zasadniczej, z kolei u Patryka Dudka w środkowej fazie.

Statystyka pól wygranych biegów w turniejach Grand Prix w Teterow (2016-2018):

Rok Pole A Pole B Pole C Pole D
2018 5 6 3 9
2017 10 8 3 2
2016 7 5 2 9
Suma 22 19 8 20



Czy Leon Madsen wygra w sobotę Grand Prix Niemiec w Teterow?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×