Żużel. Ostafiński z Galewskim biorą się za łby. Kowalski pije szampana, choć kilka dni temu leżał na deskach

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Maciej Janowski przed Bartoszem Zmarzlikiem
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Maciej Janowski przed Bartoszem Zmarzlikiem

Dariusz Ostafiński i Jarosław Galewski, redaktorzy WP SportoweFakty rozmawiają o Grand Prix Niemiec i play-off PGE Ekstraligi. - W Teterow wygrali klienci tunera Ryszarda Kowalskiego, co zwiastuje emocje w lidze - twierdzi Ostafiński.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Tydzień temu tuner Ryszard Kowalski został upokorzony na Stadionie Olimpijskim. Po kilku dniach zgarnął praktycznie całą pulę w Grand Prix Niemiec. Powiedziałbym, że tam, gdzie kończy się logika, zaczyna się żużel.
Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Dokładnie i tak sobie myślę, że ta decydująca walka o tytuł mistrza świata rozegra nam się w ostatniej rundzie.
Ostafiński: A mnie raczej chodzi o to, że sobotnia runda GP zwiastuje nam wielkie emocje w PGE Ekstralidze.

Ostafiński: Oglądając, jak Unia leje Spartę, tu silniki Hollowaya, tam Kowalskiego, powstało takie wrażenie, że role są podzielone. Na szczęście w żużlu jest tak, że o wynikach decydują detale. Zawodnicy Sparty nie poradzili sobie z silnikami Kowalskiego w meczu ligowym, nie zdołali ich doregulować i dopasować tamtego dnia do twardej nawierzchni, ale w Teterow Janowski ze Zmarzlikiem zrobili na Kowalskim ekstra wynik, a mnie to podwójnie cieszy. Raz, że trzymam kciuki za dobre wyniki Polaków w GP, dwa, że w lidze jeszcze wszystko może się zdarzyć.

Czytaj także: Zmarzlik na autostradzie do złota. Tylko on może je dla nas zdobyć

ZOBACZ WIDEO Pogoń Łaguty, skuteczny Holta, świetny Kurtz. Zobacz kronikę 14. kolejki PGE Ekstraligi

Galewski: Do ewentualnego spotkania Fogo Unii i Betard Sparty cała wieczność. Wszystko może się jeszcze zmienić. W takim finale każdy scenariusz dziś jest możliwy. Mnie bardziej zastanawia, czy w półfinałach wydarzy się coś, po czym będziemy zbierać szczęki z podłogi.
Ostafiński: Może się zdarzyć, ale nie dlatego, że jak wszyscy mówią, to play-off i zabawa zaczyna się od nowa.

Ostafiński: Kilka dni temu napisałem, że Sparta musi się modlić o zmianę pogody, bo to daje nadzieję, że w silnikach perfekcyjnie dostrojonych leszczynian coś zacznie zgrzytać. Daje też nadzieję na to, że silniki Kowalskiego będzie można lepiej doregulować. Na play-off spojrzałbym właśnie przez pryzmat pojedynku tunerów i zadałbym pytanie, czy Unia Hollowaya okaże się lepsza od Sparty Kowalskiego i Włókniarza Graversena. W Falubazie akcenty są rozłożone, więc tu trudno o jedno nazwisko.

Galewski: Czyli zakładasz, że niespodzianek nie będzie. Twoim zdaniem Unia na pewno pojedzie w finale ze Spartą. Będą, chociaż jakieś emocje i niepewność po pierwszych meczach?
Ostafiński: Niczego takiego nie powiedziałem. Finał Unia - Sparta wydaje się naturalnym zakończeniem sezonu, ale nie wiem, jak będzie.

Ostafiński: Wrócę do tego, co powiedziałem na wstępie o Kowalskim. Jednego dnia obity, za chwilę triumfujący i pijący szampana. To pokazuje, że w play-off wszystko może się zdarzyć. Faworyci są znani, ale Włókniarz z Falubazem mogą im pokrzyżować szyki.
Galewski: Myślę sobie, że bardziej Włókniarz Unii, niż Falubaz Sparcie. Tak to na razie widzę. Częstochowianie chyba tym razem trafili z formą na play-off.
Ostafiński: Zobaczymy. Oczywiście bardzo bym chciał, żeby gospodarze wygrali pierwsze mecze, bo dzięki temu za tydzień nie będziemy ziewać z nudów i czekać z utęsknieniem na koniec pierwszej rundy play-off.

Czytaj także: Janek poszedł na emeryturę, wzięli Ashleya. Unia z innej galaktyki

Galewski: W czym upatrujesz szansy dla Falubazu, który pojedzie bez Pedersena?
Ostafiński: Atmosfera w drużynie będzie lepsza. I nie mam bynajmniej na myśli tego, że Pedersen jakoś specjalnie przyczyniał się do jej psucia. Bardziej chodzi mi o to, że ci, którzy zostali, zyskają więcej luzu. Czwórka Dudek, Vaculik, Protasiewicz i Jensen raczej nie musi się martwić, że nie pojedzie pięciu biegów. Brak Pedersena oznacza też, że menedżer mógł lepiej zadbać o pozostałych, choćby o lepsze numery startowe dla nich. Będzie mniej patrzenia wilkiem, rozmów w stylu, a dlaczego on ma tak, a ja mam gorzej. To plus. Nie wiadomo tylko, czy na tyle duży, by zrównoważyć brak Pedersena.

Galewski: Zastanawia mnie jeszcze, jakie wyniki dają szanse Falubazowi i Włókniarzowi w rewanżu. W piątkę z przodu nie za bardzo wierzę.
Ostafiński: W meczach o takim ciężarze gatunkowym nawet 4, czy 6 punktów na plusie to dużo. A naszą rozmowę zakończę uszczypliwym, niech wygra lepszy z tunerów. Wkrótce wyjaśnię, dlaczego to powiedziałem.

Komentarze (24)
avatar
Medaliczna
1.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jedno gp super drugie nic to tylko potwierdza ze nie o sprzet tu chodzi, to zwykla od lat wymowka, raz jedzie raz nie....jak ktos jest w formie to zawsze jedzie i tyle.... 
avatar
Gekon
1.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To się ch#ju blady znasz na żużlu jak świnia na gwiazdach. Twoje typy są tak z d#py jak nominacje w Big Brother:D 
avatar
wąż
1.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dudek cieniuje hehehe 
zuzel85
1.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W tytule jest, że kilka dni temu Kowalski był na deskach... Wszelki komentarz już jest tu zbędny. 
avatar
kompozytor
1.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kto jeszcze czyta tych dwóch idiotów? Przykro się robi widząc ich nazwiska.