Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Tydzień temu tuner Ryszard Kowalski został upokorzony na Stadionie Olimpijskim. Po kilku dniach zgarnął praktycznie całą pulę w Grand Prix Niemiec. Powiedziałbym, że tam, gdzie kończy się logika, zaczyna się żużel.
Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Dokładnie i tak sobie myślę, że ta decydująca walka o tytuł mistrza świata rozegra nam się w ostatniej rundzie.
Ostafiński: A mnie raczej chodzi o to, że sobotnia runda GP zwiastuje nam wielkie emocje w PGE Ekstralidze.
Ostafiński: Oglądając, jak Unia leje Spartę, tu silniki Hollowaya, tam Kowalskiego, powstało takie wrażenie, że role są podzielone. Na szczęście w żużlu jest tak, że o wynikach decydują detale. Zawodnicy Sparty nie poradzili sobie z silnikami Kowalskiego w meczu ligowym, nie zdołali ich doregulować i dopasować tamtego dnia do twardej nawierzchni, ale w Teterow Janowski ze Zmarzlikiem zrobili na Kowalskim ekstra wynik, a mnie to podwójnie cieszy. Raz, że trzymam kciuki za dobre wyniki Polaków w GP, dwa, że w lidze jeszcze wszystko może się zdarzyć.
Czytaj także: Zmarzlik na autostradzie do złota. Tylko on może je dla nas zdobyć
ZOBACZ WIDEO Pogoń Łaguty, skuteczny Holta, świetny Kurtz. Zobacz kronikę 14. kolejki PGE Ekstraligi
Galewski: Do ewentualnego spotkania Fogo Unii i Betard Sparty cała wieczność. Wszystko może się jeszcze zmienić. W takim finale każdy scenariusz dziś jest możliwy. Mnie bardziej zastanawia, czy w półfinałach wydarzy się coś, po czym będziemy zbierać szczęki z podłogi.
Ostafiński: Może się zdarzyć, ale nie dlatego, że jak wszyscy mówią, to play-off i zabawa zaczyna się od nowa.
Ostafiński: Kilka dni temu napisałem, że Sparta musi się modlić o zmianę pogody, bo to daje nadzieję, że w silnikach perfekcyjnie dostrojonych leszczynian coś zacznie zgrzytać. Daje też nadzieję na to, że silniki Kowalskiego będzie można lepiej doregulować. Na play-off spojrzałbym właśnie przez pryzmat pojedynku tunerów i zadałbym pytanie, czy Unia Hollowaya okaże się lepsza od Sparty Kowalskiego i Włókniarza Graversena. W Falubazie akcenty są rozłożone, więc tu trudno o jedno nazwisko.
Galewski: Czyli zakładasz, że niespodzianek nie będzie. Twoim zdaniem Unia na pewno pojedzie w finale ze Spartą. Będą, chociaż jakieś emocje i niepewność po pierwszych meczach?
Ostafiński: Niczego takiego nie powiedziałem. Finał Unia - Sparta wydaje się naturalnym zakończeniem sezonu, ale nie wiem, jak będzie.
Ostafiński: Wrócę do tego, co powiedziałem na wstępie o Kowalskim. Jednego dnia obity, za chwilę triumfujący i pijący szampana. To pokazuje, że w play-off wszystko może się zdarzyć. Faworyci są znani, ale Włókniarz z Falubazem mogą im pokrzyżować szyki.
Galewski: Myślę sobie, że bardziej Włókniarz Unii, niż Falubaz Sparcie. Tak to na razie widzę. Częstochowianie chyba tym razem trafili z formą na play-off.
Ostafiński: Zobaczymy. Oczywiście bardzo bym chciał, żeby gospodarze wygrali pierwsze mecze, bo dzięki temu za tydzień nie będziemy ziewać z nudów i czekać z utęsknieniem na koniec pierwszej rundy play-off.
Czytaj także: Janek poszedł na emeryturę, wzięli Ashleya. Unia z innej galaktyki
Galewski: W czym upatrujesz szansy dla Falubazu, który pojedzie bez Pedersena?
Ostafiński: Atmosfera w drużynie będzie lepsza. I nie mam bynajmniej na myśli tego, że Pedersen jakoś specjalnie przyczyniał się do jej psucia. Bardziej chodzi mi o to, że ci, którzy zostali, zyskają więcej luzu. Czwórka Dudek, Vaculik, Protasiewicz i Jensen raczej nie musi się martwić, że nie pojedzie pięciu biegów. Brak Pedersena oznacza też, że menedżer mógł lepiej zadbać o pozostałych, choćby o lepsze numery startowe dla nich. Będzie mniej patrzenia wilkiem, rozmów w stylu, a dlaczego on ma tak, a ja mam gorzej. To plus. Nie wiadomo tylko, czy na tyle duży, by zrównoważyć brak Pedersena.
Galewski: Zastanawia mnie jeszcze, jakie wyniki dają szanse Falubazowi i Włókniarzowi w rewanżu. W piątkę z przodu nie za bardzo wierzę.
Ostafiński: W meczach o takim ciężarze gatunkowym nawet 4, czy 6 punktów na plusie to dużo. A naszą rozmowę zakończę uszczypliwym, niech wygra lepszy z tunerów. Wkrótce wyjaśnię, dlaczego to powiedziałem.