Żużel. Adam Skórnicki dzwonił do Bydgoszczy. "Polecili, by wierzyć do samego końca".

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adam Skórnicki
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Adam Skórnicki

W niedzielę rewanżowy mecz o brąz Falubazu a Włókniarzem. Zielonogórzanie mają do odrobienia aż 24 punktów straty. - Trzeba walczyć i wierzyć do końca, bo wszystko jest możliwe - mówi Adam Skórnicki.

- Przygotowania do meczu będą wyglądały tak jak do tej pory. Działamy, trenujemy i przygotowujemy tor. Na razie nie będę opowiadać co przygotowujemy w związku z nawierzchnią. Niech goście się w końcu nad czymś zastanowią. Po pierwszym meczu pewnie już myślą o tym jak odbiorą brązowe medale za sezon 2019, a przed nami jeszcze trochę pracy - powiedział przed rewanżowym meczem o brąz trener Stelmet Falubazu Zielona Góra, Adam Skórnicki.

W awizowanych składach pojawiły się zmiany. Tym razem nie ujrzymy Martina Smolińskiego, który nie mógł być obecny podczas niedzielnego spotkania. W jego miejsce wystąpi Sebastian Niedźwiedź. - W seniorskim świecie w Falubazie nie miał jeszcze okazji stanąć pod taśmą. Startował jedynie w zawodach indywidualnych bądź drugoligowych. Nie miał perfekcyjnego wejścia czy przygotowania do tego. Czekać cały sezon i przystąpić do finału ligi nie jest czymś łatwym - podkreślił.

Zobacz również: Telefon Falubazu do Bydgoszczy. "Może jest jakiś patent na odwrócenie losu"

Pod numerem 11 awizowano Piotra Protasiewicza, który pojedzie z Michaelem Jepsenem Jensenem jako prowadzący parę. - Podczas naszego meczu pófinałowego z Wrocławiem była też taka zamiana. Myślę, że ta "11" szczególnie przy pierwszym zestawie jest korzystniejsza - wyjaśniał szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Chińczycy chcieli aresztować Buczkowskiego. Za brak wizy

Po zakończonym pierwszym meczu o brąz w Częstochowie Skórnicki mówił, że zadzwoni do Bydgoszczy. Tam bowiem sensacyjnie drużyna bydgoska odrobiła aż 28 punktów straty z pierwszego spotkania. ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz pokonała w meczu rewanżowym drużynę Power Duck Iveston PSŻ Poznań aż 61:29, tym samym awansując do I ligi. - Tak, rozmawialiśmy. Przede wszystkim polecili nam, by wierzyć do samego końca. Jeżeli ktoś wykonał porządną pracę to będzie zbierał jej efekty. Trzeba więc walczyć i wierzyć do końca, bo wszystko to możliwe.

Szkoleniowiec odniósł się także do faktu czy ostatnie spotkanie będzie miało wpływ na jego przyszłość w Falubazie. - Na pewno medal pomógłby w tych rozmowach. Jednak nie ja podejmuję takie decyzje, więc ciężko jest mi powiedzieć. Na pewno porażka w tym meczu nie pomaga. Na razie myślę o meczu, który przed nami, ale pewnie z dwie trzy godziny po meczu zacznę się nad tym zastanawiać - zakończył.

Zobacz także: To nie Jasna Góra. To cudu nie będzie

Komentarze (7)
avatar
Eugeniusz Grupa
23.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bez przesady z tymi telefonami do Bydgoszczy o recepte jak odrobic straty.nikt z zainteresowanych tym wynikiem z Bydgoszczy nie spytal dzialaczy czy zawodnicy czytaj klub byl zainteresowany wej Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
22.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiara zawsze umiera na końcu. Aby mieć jakieś nadzieje należało niżej przegrać w Częstochowie, 
avatar
yes
22.09.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
"Polecili, by wierzyć do samego końca" - nie uwierzyli! Nie dość, że nie zdobyli medalu, to jeszcze przegrali ostatni bieg... "15. (62,91) Madsen, Zagar, Jepsen Jensen, Vaculik - 1:5 - (45:44)" 
avatar
darek pe
22.09.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Takie mecze jak ten w Bydzi, nie zdarzają się przecież co tydzień 
Xing Zao Chan
22.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
On naprawdę tam dzwonił:)))....ja pier....co za łena.