Żużel. Stelmet Falubaz może stracić fortunę. Mecz w Częstochowie ma ogromne znaczenie

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Przemysław Liszka przed Piotrem Protasiewiczem
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Przemysław Liszka przed Piotrem Protasiewiczem

Stelmet Falubaz przegrał walkę o finał PGE Ekstraligi. Jest źle, a może być jeszcze gorzej, jeśli drużyna Adama Skórnickiego polegnie w Częstochowie. - To będą ogromne straty finansowe - twierdzi Marek Jankowski, były prezes zielonogórskiego klubu.

Po przegranym dwumeczu z Betard Spartą Wrocław rywalem Stelmetu Falubazu w walce o brąz będzie forBET Włókniarz. Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane na torze w Częstochowie. - Ekipa Adama Skórnickiego musi przygotować się na bardzo wymagające warunki torowe. Nie wierzę, by Marek Cieślak przygotował twardy tor, a Falubaz musi przywieźć z Częstochowy przyzwoity wynik - mówi nam Marek Jankowski, były prezes Falubazu.

- Kalendarz nie jest łatwy i w tym wypadku zdecydowanie lepiej rozgrywać pierwszy mecz u siebie. Ewentualna wyraźna porażka na torze w Częstochowie to ogromne straty finansowe ze względu na słabą frekwencję. Mecze o trzecie miejsce dla takiego ośrodka jak Zielona Góra są z założenia deficytowe, stąd ważne, by z Częstochowy przywieźć jak najlepszy wynik, by te straty zminimalizować - dodaje Jankowski.

Zobacz także: Jacek Frątczak: Teraz Falubaz powinien powalczyć o Hampela. W finale sercem będę za Spartą (wywiad)

Jankowski uważa, że nad zespołem Adama Skórnickiego będzie ciążyć duża presja. Wprawdzie już brak finału jest porażką, ale sytuacja może się jeszcze pogorszyć, jeśli drużyna nie stanie na wysokości zadania w rywalizacji o brąz. - Pamiętajmy, że współwłaścicielem klubu z Zielonej Góry jest miasto, które w ewentualnych stratach finansowych musi współuczestniczyć. Poza tym kończenie sezonu na czwartym miejscu jest niekorzystne przy sprzedaży kolejnego. To dotyczy zarówno sponsorów, jak i kibiców. Paradoksalnie lepiej skończyć rozgrywki na piątej pozycji. To pozostawia wrażenie niedosytu, co pozwala mądrymi korektami w składzie zbudować pozytywne relacje z kibicami i sponsorami, którzy z nadzieją wyczekiwać będą kolejnego sezonu - zauważa.

ZOBACZ WIDEO: PGE Ekstraliga 2019: Półfinał Betard Sparta - Stelmet Falubaz (kulisy)

Przed Falubazem zatem trudne zadanie. Drużyna musi zrobić wszystko, by wyjść zwycięsko z dwumeczu z forBET Włókniarzem. Później niezwykle istotne będą działania na rynku transferowym. Przypomnijmy, że z Zielonej Góry odejdzie Nicki Pedersen, który dogadał się z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Na razie klub nie znalazł zawodnika, który byłby w stanie go godnie zastąpić.

Zobacz także: GKM szykuje bombę transferową. Klub dogadał się z Nickim Pedersenem

- Przed Adamem Golińskim trudne zadanie. Musi mądrze zamknąć przyszłoroczny skład, by siła drużyny była przynajmniej porównywalna z tegoroczną. Wtedy zespół będzie mieć realne szanse na play-off. Jeśli wszystkie przecieki medialne są zgodne z rzeczywistością, to może być bardzo trudno. Aż nie chce mi się wierzyć, że Adam Goliński oddał Nickiego Pedersena, nie mając przynajmniej porównywalnego następcy. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że Falubaz zapomni o występie na Stadionie Olimpijskim i zakończy sezon z medalem - podsumowuje Jankowski.

Źródło artykułu: