Żużel. Prezes PGE Ekstraligi komentuje finał we Wrocławiu. Tor podczas zawodów był bezpieczny. Ujęcia jak w grze
Z jednej strony zacięte spotkanie, które trzymało w napięciu do ostatniego biegu. Z drugiej narzekania na tor. Zdania na temat pierwszego finału PGE Ekstraligi są podzielone. - Moim zdaniem mecz mógł się podobać - komentuje Wojciech Stępniewski.
- Jeśli chodzi o jazdę zawodników, to wydawało się, że jest bezpiecznie. A to powinno być najważniejsze. Poza tym mecz mógł się podobać, bo trzymał w napięciu. Unia Leszno jest niezwykle silnym zespołem, ale wrocławianie mocno się postawili. Problemy sprzętowe miał Tai Woffinden, ale dla mnie sprawa nie jest zamknięta, bo Sparta potrafi jechać dobrze w Lesznie. Tam może wydarzyć się naprawdę wszystko - przekonuje Stępniewski.
Dużą niespodziankę wszystkim widzom zaserwowała telewizja nSport+, która podczas transmisji zastosowała dwa drony i line cam. Dzięki temu kibice mogli podziwiać obrazki, których do tej w żużlu nie widzieliśmy.
ZOBACZ WIDEO Chińczycy chcieli aresztować Buczkowskiego. Za brak wizyZobacz także: PGE Ekstraliga. Dariusz Śledź wziął w obronę Taia Woffindena. "Nie szukajmy w nim winy"
- Wyglądało to trochę jak gra komputerowa. Zaskoczeni jednak nie jesteśmy. Wiedzieliśmy, że to się wydarzy. Wszystko zostało uzgodnione wcześniej - mówi z uznaniem Stępniewski. - W naszej dyscyplinie mieliśmy z tym do czynienia pierwszy raz. Takie same obrazki kibice zobaczą na pewno podczas rewanżu w Lesznie. Na temat dalszej przyszłości tego rozwiązania nie chciałbym się jednak wypowiadać. O to trzeba pytać telewizję - podsumowuje Stępniewski.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>