Przez wiele tygodni forma Adriana Miedzińskiego w PGE Ekstralidze pozostawiała sporo do życzenia. W końcówce sezonu wychowanek toruńskiego Apatora przebudził się. W ostatnim meczu o brązowy medal DMP zdobył 11 punktów i 3 bonusy. Udowodnił tym samym, że nadal potrafi punktować na najwyższym poziomie.
Pozostanie Miedzińskiego pod Jasną Górą nie jest jednak przesądzone. Doświadczonego zawodnika kuszą działacze Get Well Toruń, którym marzy się powrót wychowanka do Grodu Kopernika. 34-latek miałby poprowadzić dawną ekipę do wygrania rozgrywek Nice 1.LŻ, a następnie pozostać w niej na kolejny sezon już w PGE Ekstralidze.
Czytaj także: PGG ROW po awansie musi ruszyć na transferowe łowy
- Końcówka tego sezonu jest udana dla Miedzińskiego. Jeśli Włókniarz chce osiągnąć coś więcej w przyszłym sezonie, a zakładam że chce, to musi mieć w składzie dobrego polskiego seniora - skomentował w rozmowie z nami Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.
ZOBACZ WIDEO Vaculik zdradza jak wyglądała męska rozmowa Pedersena z Jensenem
Częstochowianie w przypadku odejścia Miedzińskiego do Torunia będą mieć nie lada problem. Na rynku brakuje bowiem klasowych polskich seniorów. Wiele wskazuje na to, że niedostępny dla prezesów będzie chociażby Jarosław Hampel, który ma pozostać w Fogo Unii Leszno.
- Na rynku nie ma dobrych polskich seniorów. Gruchalski, który kończy wiek juniora, już zapowiedział chęć startów w Nice 1. LŻ. Przedpełski też nie jest pewny, bo jego również kusi Get Well. Wiemy jakie plany mają torunianie. Chcą ściągnąć swoich miejscowych zawodników i szybko awansować do PGE Ekstraligi. Moim zdaniem, będzie im trudno. Jeśli jednak Toruń przebije finansowo ofertę z Częstochowy, to może Miedziński się na nią skusi. Pytanie, czy jest w stanie to zrobić? - dodał Krzystyniak.
Czytaj także: Wrocławianie spróbują dokonać niemożliwego
Nasz ekspert jest zmartwiony sytuacją na rynku i coraz mniejszą liczbą klasowych, polskich seniorów. Dlatego podoba mu się najnowszy pomysł prezesa Michała Świącika. Sternik forBET Włókniarza chce podpisać wieloletni kontrakt z Michałem Gruchalskim, a następnie wypożyczyć go do innego klubu i tam dbać o jego rozwój.
- Na pewno niepokoi to, że Polaków zaczyna brakować na rynku. Takie podpisanie kontraktu na zapas to dobre rozwiązanie. Jeśli Świącik chce pójść na coś takiego, zaoferować wsparcie sprzętowe młodemu zawodnikowi, to bardzo dobrze - podsumował Krzystyniak.