Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: W niedzielę II Memoriał Henryka Żyto. Czy kibice powinni mocniej przyglądać się zawodnikom, którzy pojadą w kontekście przyszłorocznego składu?
Tadeusz Zdunek, prezes Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Szkielet drużyny na nowy sezon jest już gotowy i nie jest tajemnicą, że tych zawodników ujrzymy podczas Memoriału. Z niektórymi uczestnikami zawodów będziemy chcieli zamienić w niedzielę kilka słów o nowym sezonie, z innymi nie. Nie chciałbym żebyśmy traktowali ten turniej stuprocentowo w kategoriach castingu. Plan na drużynę na nowy sezon jest gotowy, a obsada Memoriału jest tak zbudowana, by zapewnić emocje kibicom. Chcieliśmy, by udział wzięli zawodnicy, którzy będą mieli ochotę się ścigać, a nie odjechać zawody.
Czy wyniki podczas Memoriału będą wpływały na wasze zainteresowanie poszczególnymi zawodnikami?
Nie, bo jedne zawody nie mogą zaważyć o całokształcie. Wiemy jakiego zawodnika szukamy, natomiast podczas Memoriału na pewno pojawi się kilku młodych ciekawych żużlowców, którym warto się przyjrzeć. Rynek zawodniczy jest dość ubogi, więc w każdej chwili trzeba obserwować kto się na nim pojawia. Kto by rok temu przewidział, że tak odpali Wiktor Kułakow. Niektórzy żużlowcy dojrzewają później i dlatego staramy się trzymać rękę na pulsie.
Problemy kontuzjowanego żużlowca. Zobacz więcej!
ZOBACZ WIDEO Dyrektor Sparty wyjaśnia: Czepiają się nas o tor, ale nie robimy nic złego
A ilu zawodników rozważacie w tym momencie jeśli chodzi o kwestię lidera?
Na ten moment to trzech-czterech zawodników, aczkolwiek sytuacja klubów pierwszoligowych w dużej mierze zależy od ruchów w PGE Ekstralidze, więc nie zamykamy się na konkretne nazwiska. Dziś rynek stał się bardzo hermetyczny, a liczba ruchów między ligami zmniejsza się z roku na rok. Nie wiem czy w tym roku jakikolwiek zawodnik z Nice 1. Ligi Żużlowej zmieni ligę na wyższą, oczywiście poza żużlowcami z Rybnika.
Jak wyglądają w tym sezonie rozmowy transferowe? Czy są łatwiejsze czy trudniejsze niż w poprzednich latach?
Wszystko się ustabilizowało i rozmowy są podobne. Z tego co słyszymy w Nice 1.LŻ jest jeden klub, który chce koniecznie awansować i przebija znacznie ceny i kwoty regulaminowe, które wspólnie z prezesami innych klubów i Główną Komisją Sportu Żużlowego ustalaliśmy. Same pieniądze jednak nie jeżdżą, co pokazała Ostrovia, która awansowała do finału. My wylądowaliśmy na piątym miejscu. Czasami słyszę od kibiców, że mamy za słaby budżet by zbudować silny skład, jednak się z tym nie zgadzam. Wiemy ile kosztowało gdański klub przepłacanie zawodników w przeszłości za którym wcale nie szedł wynik dlatego stawiamy przede wszystkim na rozsądek.
Czy ma pan świadomość że zespołowi nie może się zdarzyć trzeci sezon z rzędu poza play-offami?
Tak, choć my mieliśmy mocny skład, a wyniku zabrakło. Tu jest problem, który nie dotyczy tylko nas. W trakcie sezonu nie można zrobić praktycznie nic, by zmienić jego losy. Taki Orzeł Łódź miał na papierze mocny zespół, a będzie walczył w barażach. Klub jest wypłacalny, solidny, a zawodnicy nie stanęli na wysokości zadania, a Prezes Skrzydlewski tak naprawdę nie może zareagować w żaden sposób. Podobnie jest w Zielonej Górze, gdzie możliwości były większe niż trudna walka o brązowy medal.
PGG ROW wrócił na swoje miejsce. Zobacz więcej!
Mówi pan o wyższym budżecie. Czy to oznacza, że sponsorzy wciąż są z wami?
Jestem przekonany, że zdecydowana większość nie zostawi klubu. Rozmawiamy z naszymi partnerami, mówimy co naszym zdaniem zawiodło, oni przekazują swoje sugestie. Pracujemy razem. Będziemy też robić wszystko żeby przekonać do siebie kibiców. Po wygranej w Gnieźnie mieliśmy praktycznie komplet widzów na meczu z Tarnowem, widzów którzy obejrzeli porażkę i drugi raz już nie przyszli w takiej liczbie. Ja rozumiem kibiców. Ich złość na klub. Cały czas będę twierdził, że obecny kształt kontraktów nie wskazuje żadnych konsekwencji dla tych zawodników, którzy jeżdżą znacznie poniżej swoich zapowiedzi podczas rozmów.
Czy mimo wszystko chce pan dać kolejną szansę większości zawodników z obecnego składu czy jednak zespół będzie mocno przeobrażony?
Większość zawodników powinno z nami zostać i w tym kierunku dążymy, chcemy jednak uzupełnić skład o jednego - dwóch mocnych zawodników. Nie chcemy by nie było u nas konkurencji, która w sporcie musi być.
A czy planowane wprowadzenie zawodnika z numerem 8 jest Wybrzeżu na rękę?
Oczywiście, daje nam to możliwości taktyczne. Cały czas byłem za tym, bo pamiętam mecz w którym w pierwszym biegu kontuzji uległ Thomsen i zostaliśmy bez zawodnika w Pile, przez co przegraliśmy mecz. Gdyby nie to, cały sezon potoczyłby nam się inaczej dwa lata temu. W każdej dyscyplinie sportu są rezerwowi, dlaczego nie ma być ich w żużlu, najbardziej urazowym sporcie? To nie jest przepis obligatoryjny, gdy ktoś chce nie ma przymusu wpisywać ośmiu zawodników do programu.