Walka o medale, czy w ogóle tytuł najlepszego żużlowca na świecie w tym sezonie trwa w najlepsze. W sobotę na Principality Stadium w Cardiff najlepsi okazali się ci, którzy zachowują największe szanse na złoty medal w tegorocznych Indywidualnych Mistrzostwach Świata. W Walii wygrał trzeci w klasyfikacji generalnej Leon Madsen, drugi był wicelider Emil Sajfutdinow, a trzeci prowadzący i będący najbliżej korony Bartosz Zmarzlik. 5 października podczas Grand Prix Polski na Motoarenie w Toruniu czekają nas prawdziwe fajerwerki!
CZYTAJ WIĘCEJ: Zmarzlika od tytułu mistrza świata dzieli 15 punktów! Oto klasyfikacja generalna cyklu Grand Prix
Analizując wszystkie poprzednie sezony Grand Prix, dawno nie było sytuacji, by przewaga lidera nad kolejnym, czy też dwoma rywalami była tak mała. Ostatni raz, gdy pierwszy zawodnik miałby zapas mniejszy niż 10 punktów, miał miejsce przed siedmioma laty. Wtedy też wszystko rozstrzygało się w Toruniu. Chris Holder miał dwa "oczka" przewagi nad Nickiem Pedersenem. Po pamiętnym półfinale (powtarzany po upadku Duńczyka i awanturze z teamem Australijczyka) Holder zdołał zapewnić sobie jedyne w życiu złoto.
Do zmian lidera po ostatnim turnieju dochodziło dotąd tylko trzykrotnie, z czego dwukrotnie, gdy przewaga była mniejsza niż teraz ma ją Zmarzlik. W 1996 roku wielkiej rzeczy w duńskim Vojens dokonał Billy Hamill. Amerykanin odrobił z nawiązką aż 9 punktów do Hansa Nielsena. Trzy lata później, też w Vojens, obolałego po karambolu w finale Złotego Kasku Tomasza Golloba przeskoczył tracący do niego 4 punkty Tony Rickardsson. Wreszcie w 2003 roku Pedersen wyprzedził na dziurach w norweskim Hamar Jasona Crumpa.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. W weekend czeka nas wielka, żużlowa uczta! Zobacz magazyn "Speedway+"
Należy jednak dodać, że wówczas punktacja w GP była inna niż obecnie. Zawodnikom przyznawano konkretne zdobycze za miejsca i nie liczono punktów zdobywanych w poszczególnych wyścigach. Teoretycznie straty można było odrobić więcej łatwiej niż teraz.
Zmarzlikowi historia raczej sprzyja, ale jego przewaga nie jest przesadnie duża. Na dodatek przeciwników zdolnych pokrzyżować mu plany zdobycia tytułu ma dwóch. Madsena, który traci 9 punktów, także nie można bowiem skreślać, co dobitnie udowodnił w Cardiff. Sajfutdinow jest nieco bliżej - ma do żużlowca znad Wisły stratę 7 punktów. Mówiąc czysto teoretycznie, by odrobić straty, obydwaj potrzebują trzech biegów. To jest dla Zmarzlika pewien komfort, jaki wypracował przez dziewięć rund. Batalia może rozstrzygnąć się w samej końcówce mistrzostw. Do trzeciego złota IMŚ dla Polski jest więc blisko i zarazem daleko.
CZYTAJ WIĘCEJ: GP Wielkiej Brytanii. Martin Vaculik wściekły na sędziego w Cardiff
Odrabianie strat do liderów klasyfikacji Grand Prix w ostatnim turnieju:
Sezon | Lider | Wicelider | Różnica | Zmiana na koniec? |
---|---|---|---|---|
1995 | Nielsen | Rickardsson | 9 (pkt straty) | NIE (15 pkt straty) |
1996 | Nielsen | Hamill | 9 | TAK (+2) |
1997 | Hancock | Hamill | 12 | NIE (-17) |
1998 | Rickardsson | Nilsen | 20 | NIE (-12) |
1999 | Gollob | Rickardsson | 4 | TAK (+13) |
2000 | Loram | Rickardsson | 12 | NIE (-7) |
2001 | Rickardsson | Crump | 18 | NIE (-8) |
2003 | Crump | Pedersen | 1 | TAK (+8) |
2004 | Crump | Rickardsson | 17 | NIE (-3) |
2008 | Pedersen | Crump | 16 | NIE (-22) |
2009 | Crump | Gollob | 17 | NIE (-15) |
2012 | Holder | Pedersen | 2 | NIE (-8) |
2013 | Woffinden | Hampel | 16 | NIE (-9) |
2014 | Hancock | Kasprzak | 12 | NIE (-8) |
2016 | Hancock | Doyle* / Woffinden | 11 / 19 | NIE (-9) |
2017 | Doyle | Dudek | 14 | NIE (-18) |
2018 | Woffinden | Zmarzlik | 10 | NIE (-10) |
* w 2016 roku Doyle nie wystąpił w ostatnich zawodach z powodu kontuzji