Maciej Kmiecik: Juniorzy dali nadzieję Falubazowi na przyszłość. Roszady trzeba zrobić wśród seniorów (komentarz)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Adam Skórnicki, Norbert Krakowiak.
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Adam Skórnicki, Norbert Krakowiak.

Stelmet Falubaz Zielona Góra bez medalu. Zespół, który miał duże aspiracje skończył na czwartym miejscu. Promyczkiem nadziei dla zielonogórzan może być postawa juniorów, którzy na koniec sezonu pokazali, że za rok mogą być silnym punktem zespołu.

Po fatalnym poprzednim sezonie, kiedy Falubaz bronił się przed spadkiem w barażach, dokonano wzmocnień. Martin Vaculik i Nicki Pedersen mieli dać co najmniej medal, jeśli nie finał. Duńczyk przed play-offami się połamał, co mocno skomplikowało sytuację zielonogórzan. Nie zgadzam się jednak, że to brak Pedersena był powodem przegranej Falubazu. Powody rozczarowania w Zielonej Górze są inne.

Poniżej oczekiwań w tym sezonie jedzie przede wszystkim Patryk Dudek. Ostatnim meczem były wicemistrz świata potwierdził tylko, że to nie jest jego rok. Sześć plus jeden dla prowadzącego parę, który jedzie z juniorem, to wynik po prostu kiepski. Podobnie sytuacja ma się z Piotrem Protasiewiczem, który walczył jak zwykle ambitnie, ale szału już nie zrobił.

Na tym tle świetnie w meczu o brązowy medal zaprezentowali się juniorzy Stelmetu Falubazu Zielona Góra. Można było przecierać oczy ze zdumienia, jak szalał na torze poturbowany na prawo i lewo w szóstym wyścigu Damian Pawliczak. 20-latek woził za plecami znacznie bardziej utytułowanych i doświadczonych zawodników. Jego 6+1 ma zupełnie inny wymiar niż ten sam dorobek Patryka Dudka.

ZOBACZ WIDEO: Gollob zarzucił mu pranie pieniędzy. W sądzie jednak przegrał

Trener Adam Skórnicki, zapytany przed meczem, który z juniorów jego drużyny, poczynił największy postęp w tym sezonie, odpowiedział dyplomatycznie, że wszyscy. Miał rację. Każdy z jego zawodników zrobił krok do przodu. Mniejszy lub większy, ale zrobił. Owszem, przyczepić można się do ich jazdy na obcych torach, ale to bolączka praktycznie większości młodzieżowców.

Norbert Krakowiak u siebie wykręcił przeciętną bliską 1,5 punktu. Lepszą od młodzieżowego mistrza Polski, Jakuba Miśkowiaka. Na wyjazdach było znacznie gorzej, bo na poziomie 0,5 punktu na bieg. Pawliczak i Mateusz Tonder specjalnie nie błyszczeli ani u siebie, ani na wyjazdach. Mieli jednak przebłyski. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, tym bardziej na koniec sezonu.

Postawa juniorów Falubazu może jednak napawać optymizmem. Kiedy z pozycji młodzieżowców odejdą Maksym Drabik i Bartosz Smektała, zielonogórzanie mogą mieć może nie najlepszą, ale naprawdę bardzo solidną parę juniorską w PGE Ekstralidze w sezonie 2020. I przynajmniej w tej formacji nie trzeba dokonywać żadnych zmian.

Zobacz także: Makabryczny karambol w Gdańsku
Zobacz także: Wściekły Miedziński z żółtą kartką

Źródło artykułu: