Żużel. Polska plandeka zaliczyła testy. Przykrywali boiska na Ukrainie, teraz wchodzą do żużla

Materiały prasowe / Adrian Skubis / Na zdjęciu: Stadion Olimpijski we Wrocławiu przykryty przed 2. finałem SoN
Materiały prasowe / Adrian Skubis / Na zdjęciu: Stadion Olimpijski we Wrocławiu przykryty przed 2. finałem SoN

W Ostrowie testowano plandekę polskiego producenta. Działa bez zarzutu, więc komisja certyfikacyjna złożyła stosowny wniosek do zarządu PZM. W klubach mogą zacierać ręce, bo produkt ma kosztować nie więcej jak 200 tysięcy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Plandeka polskiego producenta pomyślnie przeszła testy w Ostrowie - mówi nam Leszek Demski, przewodniczący komisji certyfikacyjnej. - W związku z tym złożyliśmy wniosek o nadanie certyfikatu do zarządu głównego PZM. Dwa lata temu certyfikat dostała plandeka Ole Olsena.

Zarząd główny PZM zbiera się w listopadzie, więc najpewniej wtedy będzie już można oficjalnie powiedzieć: mamy dwie plandeki, a kluby mają prawo wyboru. I to będzie dobra wiadomość, zważywszy na cenę. Plandeka Duńczyka Ole Olsena kosztuje około 300 tysięcy złotych, ta od polskiego producenta ma kosztować nie więcej jak 200 tysięcy.

Czytaj także: Siedmiu wspaniałych po finale PGE Ekstraligi. Geniusz Kołodzieja

Polską plandekę wykonała firma Artura Sobeckiego. Produkcją ma się zająć przedsiębiorstwo na Ukrainie, które robi plandeki na boiska piłkarskie. Ta na żużlowe tory ma być wykonana z tego samego materiału. Testy pokazały, że się sprawdza. Tor w Ostrowie dwa razy był przykryty i sprawdzony według tego schematu, co tor na stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, gdy testowano plandekę Olsena.

Ciekawostką jest fakt, że polska plandeka nieco różni się od tej robionej przez Olsena. Ta druga leży na torze, natomiast polski produkt przykrywa także bandę stałą. To oznacza, że woda nie ścieka po bandzie na tor.

Czytaj także: Prezes Ekstraligi zdradza. Sezon 2020 z nową tabelą biegową

Wracając do kwoty, to cenę w granicach 170-200 tysięcy deklarował pan Sobecki w trakcie testów. Wszystko będzie zależało od wielkości toru. Polska plandeka ma być tańsza od duńskiej, choć będzie od niej większa z racji tego, o czym przed chwilą pisaliśmy, czyli specjalnej zakładki założonej na bandę.

ZOBACZ WIDEO: Gollob zarzucił mu pranie pieniędzy. W sądzie jednak przegrał

Komentarze (17)
Tony 76
24.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zuzel si zwija i nic tego nie zatrzyma, Angole to juz liga podworkowa, Szwecja co sezon w dol, Dania ledwo zipie, Czesi nie maja praktycznie ligii a my stadiony budujemy:-) Kres nadchodzi duzym Czytaj całość
avatar
RECON_1
24.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A przyjdzie co do czego to się okaże że plandeka nie pomogła bo jej nie rozłożył albo że przecieka... 
avatar
pz0
23.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przypominam że folia budowlana za grosze też się sprawdzila i to w warunkach bojowych w Gorzowie. Dobrze że centrala nie wpadła na pomysł jakiegoś karania, oczywiście dla dobra żużla. Po krawac Czytaj całość
avatar
Przecież to ja
23.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Próby były w Ostrowie,a zdjęcie jest z Wrocławia,bez sensu. 
avatar
sympatyk żu-żla
23.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli plandeka polskiej produkcji zdała egzamin jestem za tym aby polskie produkty były wykorzystywane w polskim sporcie