Magazyn PGE Ekstraligi: Fogo Unia drużyną kumpli. Wojciech Stępniewski zapowiedział zmiany w tabeli biegowej

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

- Jesteśmy kumplami. To wszystko samo się klei - mówił w Magazynie PGE Ekstraligi trener Fogo Unii Leszno Piotr Baron. Niemal cały program poświęcony był mistrzom Polski. Ponadto Wojciech Stępniewski zasugerował możliwe zmiany w tabeli biegowej.

To było specjalne, mistrzowskie wydanie Magazynu PGE Ekstraligi. Niedzielna odsłona rozpoczęła się od dekoracji finalistów tegorocznych rozgrywek. Podkreślano, że Fogo Unia Leszno to prawdziwa drużyna, która stanowi monolit.

- W Fogo Unii Leszno jest rywalizacja, ale ta pozytywna. To jest potrzebne, wystarczy posłuchać, jak Dominik Kubera wypowiada się o Bartoszu Smektale. Emil Sajfutdinow czy Janusz Kołodziej potrafią oddać biegi młodzieżowcom, dzięki czemu ta atmosfera jest kompletna - powiedział obecny w studiu Grzegorz Zengota, który dwukrotnie z leszczyńską drużyną świętował zdobycie tytułu Drużynowego Mistrza Polski (2015, 2017).

Prezes Piotr Rusiecki szybko zapowiedział, że chciałby zostawić cały skład i w przyszłym roku powalczyć o czwarte złoto z rzędu. - Człowiek w Unii Leszno czuje się nie jak zawodnik, ale bardziej jako kolega. Tu jest koleżeński szacunek - skomentował Grzegorz Zengota. - Jesteśmy bandą kolesi. Czuć, że są między nami dobre relacje. Dogadujemy się na stopie koleżeńskiej - dodał Jarosław Hampel.

ZOBACZ WIDEO Chińczycy chcieli aresztować Buczkowskiego. Za brak wizy

Zdanie zawodników podziela również trener mistrzowskiej drużyny Piotr Baron. - Pracujemy ze sobą, myślę, że jesteśmy kumplami. To samo się klei. Mamy bardzo fajnych zawodników, mechaników, prezesów. To ma bardzo duży wpływ na to, co udaje nam się robić na torze. My po prostu sobie nie przeszkadzamy - tłumaczył trener Fogo Unii Leszno, który był zaskoczony rozmiarami zwycięstwa swojego zespołu.

Piotr Baron pół żartem, pół serio wtrącił, że najlepszym rozwiązaniem byłoby rozgrywanie finałów dzień po dniu (tak jest w Szwecji - dop. MK), bo wtedy stres byłby mniejszy. Inaczej presja powiększała się z każdym dniem. Zawodnicy Fogo Unii ją jednak udźwignęli i zwyciężyli bardzo wysoko, co wielu wprawiło w zaskoczenie.

- Ta skala zwycięstwa mimo wszystko mnie zaskoczyła. Myślę, że to wisienka na torcie tego, co Fogo Unia pokazywała przez cały sezon, czy to u siebie, czy na wyjeździe - ocenił z kolei prezes Ekstraligi Wojciech Stępniewski.

Stępniewski odniósł się także do słów komentującego finałowe spotkanie Mirosława Jabłońskiego. Ten ubolewał nad faktem, że Jakub Jamróg po pierwszym słabszym biegu od razu został odsunięty od składu, a drugą szansę otrzymał dopiero w wyścigu nominowanym. Skrytykował także instytucję rezerwowego pod nr 8/16.

- To nie jest obowiązkowe, przecież Fogo Unia Leszno z tego nie korzysta - powiedział prezes PGE Ekstraligi. Zaznaczył jednocześnie, że Jamróg startował głównie pod nr 2/10, co jest niewdzięczną rolą i zawodnicy nie lubią jeździć na tej pozycji. Nie od dziś mówi się, że to najtrudniejszy numer w tabeli biegowej. Stępniewski zasugerował także, że w układzie biegów może dojść do zmian już w przyszłym sezonie.

Na koniec zabrakło tradycyjnego omówienia kontrowersyjnych i spornych sytuacji. Zaproszono za to na Galę PGE Ekstraligi. Ta odbędzie się już 7 października w Warszawie.

Czytaj także:
Woffinden i Janowski położyli Sparcie finały. Bez liderów nie było sił na Fogo Unię (komentarz)
Passa Bartosza Zmarzlika przerwa. Leon Madsen najskuteczniejszym żużlowcem PGE Ekstraligi!

Źródło artykułu: