Przed tym sezonem Betard Sparta Wrocław szukała krajowego seniora, bo po odejściu Damiana Dróżdża zespół pozostał z ledwie jednym Polakiem w wyjściowym składzie. W efekcie do Macieja Janowskiego dołączył Jakub Jamróg. Wychowanek tarnowskiej Unii, choć początkowo skreślany przez ekspertów, obronił się swoją postawą na torze.
Nie wiadomo jednak, co dalej wydarzy się z Jamrogiem. Wszystko za sprawą przejścia Maksyma Drabika do grona seniorów. Wprawdzie ochotę na 21-latka miało kilku prezesów, ale wiele wskazuje na to, że Drabik pozostanie w Betard Sparcie. W tej sytuacji razem z Janowskim wypełniłby limit dotyczący Polaków w wyjściowym składzie.
Czytaj także: Ostrovia nie zaskoczyła składem na baraż
Jamróg mógłby zatem otrzymać zgodę na odejście, gdyby Betard Sparta zdecydowała się na jazdę tylko dwoma polskimi seniorami. Przeciwnikiem takiego rozwiązania jest Jan Krzystyniak, zdaniem którego kluby powinny stawiać w większym stopniu na rodzimych zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Nie zabrakło świetnych wyścigów! Zobacz kronikę ostatniej rundy PGE Ekstraligi!
- Betard Sparta nie znajdzie na rynku lepszego polskiego żużlowca niż Jamróg. Powinni go zatrzymać - powiedział nam były żużlowiec i trener.
Zdaniem Krzystyniaka, finał PGE Ekstraligi przegrany przez wrocławian jest najlepszym dowodem na to, że drużyna potrzebuje sporych roszad. - Zespół wygrywał z kolejnymi rywalami w rundzie zasadniczej, ale to nie świadczyło o tym, że Betard Sparta jest mocna. Po prostu inni byli słabi. W drużynie nie może być nadmiaru gwiazd, bo oni ją rozwalają od środka. Przykładem może być Unia Leszno, gdzie jest dużo Polaków i atmosfera jest świetna - dodał ekspert.
Czytaj także: Adam Goliński odpowiada hejterom
Były żużlowiec nie wyklucza jednak scenariusza, w którym działacze Betard Sparty będą tak głodni sukcesu po ostatnich niepowodzeniach, że wydadzą spore pieniądze na transfer jakiegoś czołowego polskiego seniora. - Mówi się, że w żużlu nie ma rzeczy niemożliwych. Jakby się okazało, że ściągnęliby mocniejszą armatę niż Jamróg, to zaczną się roszady. Bo przecież to by oznaczało, że osłabili jednego z rywali, a ten też musiałby odpowiedzieć ruchem - podsumował Krzystyniak.
Pytanie, czy w Betard Sparcie zostać będzie chciał sam Jamróg. Żużlowiec w meczach play-off bardzo szybko został odstawiony na boczny tor, choć nie prezentował się najgorzej. W efekcie nie wyjeżdżał do kolejnych wyścigów.